Jutro prezes Rady Ministrów zamierza powołać nową Radę Służby Publicznej na czteroletnią kadencję. Działania poprzedniej rady ograniczały się głównie do opiniowania proponowanych podwyżek dla korpusu służby cywilnej, a także limitu mianowań ujętych w trzyletnim planie. Członkowie RSP, w odróżnieniu od członków istniejącej przed 2016 r. Rady Służby Cywilnej, nie dostają honorarium za udział w posiedzeniach. Zasiadają w niej społecznie.

Zgodnie z art. 19 ustawy o służbie cywilnej (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 409) RSP pełni funkcję opiniodawczo-doradczą w sprawach dotyczących:

  • służby cywilnej, przedstawianych jej przez prezesa Rady Ministrów lub szefa służby cywilnej oraz podejmowanych z własnej inicjatywy,
  • projektu programu zarządzania zasobami ludzkimi w służbie cywilnej,
  • projektu ustawy budżetowej – w części dotyczącej służby cywilnej,
  • corocznego wykonania budżetu państwa w zakresie służby cywilnej.

Nowa Rada Służby Publicznej musi być aktywna

W praktyce większość ustawowych zadań do tej pory nie była przez ten organ wykonywana. – Mam nadzieję, że nowym członkom, przede wszystkim politykom, na pierwszym spotkaniu zostanie przybliżone pojęcie i znaczenie służby cywilnej. Nowa rada powinna w pierwszej kolejności wystąpić do premiera, aby powołał zespół ds. opracowania nowej ustawy o służbie publicznej. Nowa rada musi być aktywna – postuluje prof. dr hab. Jolanta Itrich-Drabarek z Uniwersytetu Warszawskiego i członek Rady Naukowej Krajowej Szkoły Administracji Publicznej.

Jej zdaniem w nowej radzie powinno zasiadać więcej ekspertów, naukowców, a mniej polityków.

– Niestety, za poprzedniej ekipy te proporcje zostały odwrócone. Tymczasem rada ma pełnić funkcję bardziej ekspercką, a mniej polityczną – dodaje prof. Itrich-Drabarek.

Czas odbudować służbę cywilną, dużo zależy jednak od premiera

Do nowej rady apele kierują również członkowie poprzednich gremiów. – Chciałbym zaapelować o odbudowę służby cywilnej i przede wszystkim o przywrócenie konkursów na stanowiska dyrektorskie. Niestety nie mam najlepszych doświadczeń z premierem Tuskiem i nie chodzi o akceptację jego polityki. Byłem za jego poprzedniej kadencji przewodniczącym i później wiceprzewodniczącym Rady Służby Cywilnej. W tym drugim okresie nie mogłem nakłonić premiera, aby powołał przewodniczącego. Jeśli trafiłbym np. do szpitala, to rada nie mogłaby się zebrać, bo takie zebranie zwołuje przewodniczący lub jego zastępca – mówi prof. Krzysztof Kiciński z Uniwersytetu Warszawskiego. I dodaje:

– Niestety, politycy wciąż uważają, że służba cywilna nie jest ważną sprawą.

Na podstawie art. 20 ustawy radę tworzy od siedmiu do dziewięciu członków. Premier powołuje do niej osoby, które cieszą się nieposzlakowaną opinią, korzystają z pełnych praw i są obywatelami polskimi, a także nie były skazane prawomocnym wyrokiem za umyślne przestępstwo lub umyślne przestępstwo skarbowe. ©℗