W marcu ruszają prace nad arkuszami organizacyjnymi na nowy rok szkolny 2025/2026. Szefowie placówek oświatowych przyznają, że z uwagi na brak przepisów i nowe wymogi trudniej niż zwykle będzie zaplanować naukę.

Samorządy i dyrektorzy szkół już się przygotowują do nowego roku szkolnego. W marcu powinni opracować arkusze organizacyjne. Kolejnym krokiem będzie przygotowanie planu lekcji według nowych zasad. Trzeba w nich uwzględnić wiele zmian. Począwszy od obniżonego wymiaru nauki religii, a skończywszy na nowym przedmiocie – edukacji zdrowotnej.

Na początku problemy z religią

Zgodnie z par. 8 rozporządzenia ministra edukacji narodowej z 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 983 ze zm.) od 1 września 2025 r. liczba zajęć religii (lub etyki) zostanie obniżona z dwóch do jednej tygodniowo. Z kolei na podstawie par. 8a cytowanego rozporządzenia – nauka religii lub etyki powinna zostać zorganizowana bez pośrednio przed rozpoczęciem obowiązkowych zajęć edukacyjnych przewidzianych dla ucznia w danym dniu albo bezpośrednio po ich zakończeniu (pisaliśmy o tym: „Nauka religii problemem organizacyjnym dla szkół”, DGP nr 24/2025).

Taka organizacja lekcji będzie trudna do wdrożenia zwłaszcza w szkołach branżowych, w których są zajęcia praktyczne. U nas wielu uczniów dojeżdża i nowe zasady dotyczące religii sprawią, że jeszcze więcej zrezygnuje z tego przedmiotu – mówi Anna Knapik, dyrektor Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego nr 1 w Wadowicach. – Zgodnie z zaleceniem sanepidu i przepisami bhp na początku zajęć lekcyjnych powinny być przedmioty ścisłe. Na ostatnich godzinach natomiast najlepszym rozwiązaniem jest zaplanowanie zajęć WF – zaznacza.

Szefowie placówek oświatowych przy układaniu planu lekcji muszą bowiem pamiętać o par. 4 rozporządzenia ministra edukacji narodowej i sportu z 31 grudnia 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1604 ze zm.). Wynika z niego, że plan zajęć dydaktyczno-wychowawczych musi uwzględniać równomierne obciążenie uczniów lekcjami w poszczególnych dniach tygodnia (nie może być np. kilka godzin matematyki w jednym dniu) oraz możliwości psychofizyczne uczniów.

Anna Knapik zwraca również uwagę na trudności, jakie pojawią się z zaplanowaniem grafików zajęć katechetom i etykom. – Nagle będą musieli uczyć większość klas rano przed zajęciami obowiązkowymi lub tuż po ich zakończeniu – zauważa. Będą mieli więc długą przerwę między lekcjami.

Edukacja zdrowotna i znaki zapytania

W październiku 2024 r. do konsultacji społecznych trafiły również dwa projekty rozporządzeń ministra edukacji dotyczące nowego przedmiotu o nazwie edukacja zdrowotna. Ma on zastąpić wychowanie do życia w rodzinie (WDŻ). Wszystko wskazuje na to, że w roku szkolnym 2025/2026 nowy przedmiot będzie nieobowiązkowy.

– I tu też wciąż jest wielka niewiadoma i obawa wśród nauczycieli, którzy uczyli wychowania do życia w rodzinie. Tego przedmiotu było 19 godzin w roku szkolnym dla poszczególnych klas IV–VIII szkoły podstawowej. A nowy przedmiot ma być raz w tygodniu, czyli będzie go więcej. Jeśli będzie nieobowiązkowy, to wielu uczniów również nie będzie uczestniczyło w tych zajęciach – mówi Jacek Rudnik, wicedyrektor w Szkole Podstawowej nr 11 w Puławach, członek zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. – W marcu będziemy tworzyć arkusze organizacyjne na nowy rok szkolny, a wciąż nie wiemy, co z nowym przedmiotem i uprawnieniami, które pozwolą na jego prowadzenie. Niezależnie od tego, czy ten przedmiot będzie, czy też nie – pojawiły się już oferty studiów podyplomowych z edukacji zdrowotnej dla nauczycieli – dodaje Rudnik.

Resort edukacji zapewnia, że wielu nauczycieli zyska uprawnienia do prowadzenia zajęć z nowego przedmiotu. Wśród nich mają się znaleźć nauczyciele nie tylko przedmiotu WDŻ, lecz także geografii czy też biologii. Dyrektorzy są natomiast zaniepokojeni pomysłem prowadzenia lekcji przez studentów pedagogiki.

– Wypełnianie wakatów studentami nie jest dobrym pomysłem, bo oni dopiero, przy wsparciu mentora, czyli doświadczonego nauczyciela, uczą się pracy z dziećmi i młodzieżą – mówi Jacek Rudnik.

Szefowie placówek oświatowych podkreślają, że odpowiadają nie tylko za bhp, lecz także za jakość kształcenia.

– Nie wiem, czy będę miała nauczycieli do nowego przedmiotu, ale nie wyobrażam sobie, aby studenci zastępowali nauczycieli. Jeśli edukacja zdrowotna będzie nieobowiązkowa, to uczniowie nie będą przychodzić na te zajęcia. Tu też trzeba będzie odpowiednio zorganizować plan lekcji, aby nowy przedmiot był na początku lub na końcu obowiązkowych zajęć – mówi Anna Knapik. ©℗