Z formalnego punktu widzenia skarbnik jest głównym księgowym budżetu jednostki samorządu terytorialnego. Jego status i zakres obowiązków można porównywać z rolą dyrektora finansowego w przypadku gmin średniej wielkości (a takich jest najwięcej) lub korporacyjnego CFO w przypadku największych miast, operujących miliardami złotych w swoich budżetach.
– W mniejszych jednostkach ta praca bardziej przypomina pracę właściciela biura rachunkowego. Musi on wykonać swoje obowiązki, a po godzinach dokończyć wszystko to, czego nie zdążyli inni. Skarbników łączy to, że wszyscy pracują w rygorze środków publicznych. Wiąże się to z regularnymi kontrolami, mnóstwem sprawozdawczości, odpowiedzialnością przed mieszkańcami i radnymi. Od sektora prywatnego z pewnością odróżnia skarbników brak anonimowości, szczególnie w mniejszych społecznościach – mówi DGP Mateusz Klupczyński, CEO Publink, czyli firmy, która przeprowadziła wśród skarbników ankietę dotyczącą ich wynagrodzeń.
Za niskie pensje
Zarobki 90 proc. pośród 557 osób biorących udział w badaniu mieszczą się w zakresie 7–15 tys. zł brutto. Ten przedział jest niemal dwukrotnie niższy niż na analogicznych stanowiskach w sektorze prywatnym. Z danych serwisu Wynagrodzenia.pl wynika, że mediana płac (czyli połowa zarabia więcej, a połowa – mniej) skarbnika wynosi 10 350 zł brutto, ale już np. dyrektora finansowego – 21,5 tys. zł brutto. Wyliczenia bazują na danych ankietowych pozyskanych od osób zatrudnionych na tych stanowiskach. Należy jeszcze dodać, że według GUS średnie wynagrodzenie w administracji samorządowej w 2023 r. wyniosło 8,4 tys. zł.
Właśnie pensje są głównym powodem rozważania przez skarbników zmiany zawodu. 90 proc. ankietowanych uważa, że ich paski wynagrodzeń są niewspółmierne do odpowiedzialności, jaka na nich ciąży. Jednocześnie co piąty zapytany myśli o nowej pracy. Jako powody wskazują: zarobki (najwięcej wskazań), mniejszą odpowiedzialność, większą anonimowość w miejscu zamieszkania i więcej czasu na życie prywatne.
Wymiana skarbnika nastąpiła w 297 jednostkach samorządu, co ma związek m.in. ze zmianą władz lokalnych po kwietniowych wyborach
Zarazem ponad połowa skarbników (55 proc.) obawia się ewentualnej utraty pracy. Zaniepokojenie wzbudza w nich przede wszystkim zmiana władzy w samorządzie, jak również specyfika stanowiska, która pozwala na szybkie odwołanie bez przyczyny. Stosunek pracy ze skarbnikiem jest nawiązywany i rozwiązywany na podstawie powołania lub odwołania uchwałą właściwej rady czy sejmiku. Przepisy kodeksu pracy nie obejmują go zatem w takim samym zakresie jak innych urzędników.
– W zamyśle powołanie jest pewnym konsensusem politycznym. Nie dziwi więc, że dotyczy zastępców (np. wójtów, prezydentów czy burmistrzów – red.), którzy są wprost powoływani do takiej roli. Tak samo jednak jak sekretarze JST, skarbnicy powinni stanowić pion cywilny urzędu, który nie jest zależny od zmiany władzy. Oczywiście to pewien konstrukt, który w skrajnych przypadkach i tak nie zadziała, natomiast obecny stan czyni stanowisko skarbników bardzo politycznym, podczas gdy cały zakres ich obowiązków i uregulowań sugeruje zupełnie coś innego – tłumaczy Mateusz Klupczyński.
Częste rotacje
Nasz rozmówca dodaje, że od początku 2024 r. wymiana skarbnika nastąpiła w 297 jednostkach samorządu, co ma związek m.in. ze zmianą władz lokalnych po kwietniowych wyborach samorządowych. Zastrzega, że dane te pochodzą wyłącznie z bazy firmy Publink, obejmującej pewien wycinek JST. Skala zmian zatem może być większa. – Co ciekawe, część skarbników znajduje zaraz zatrudnienie w innej jednostce, bo ich doświadczenie jest na wagę złota – zauważa.
Szczególnie że nie każdy może zostać skarbnikiem. Kandydat musi mieć wykształcenie wyższe ekonomiczne oraz co najmniej trzyletnią praktykę w księgowości lub ukończoną średnią, policealną lub pomaturalną szkołę ekonomiczną wraz z sześcioletnią praktyką. Wymagane są również m.in. wpis do rejestru biegłych rewidentów i certyfikat księgowy albo świadectwo kwalifikacyjne uprawniające do usługowego prowadzenia ksiąg rachunkowych. W praktyce skarbnikiem najczęściej zostaje osoba z zewnątrz, która przechodzi do administracji z sektora prywatnego.
Jeśli zaś mowa o odpowiedzialności, to pojedynczy skarbnik JST ma baczenie na budżet, który waha się od 30 mln do nawet kilku miliardów złotych. Niemal co piąty skarbnik z pensją od 7 tys. do 10 tys. zł brutto odpowiada za budżety przekraczające 90 mln zł rocznie. W przypadku zarobków na poziomie 12,5–15 tys. zł brutto ten odsetek rośnie do poziomu 47 proc., a w grupie osób z pensją 15–17,5 tys. zł brutto – do 75 proc. 91 proc. skarbników z wynagrodzeniem w przedziale 17,5–20 tys. zł brutto zarządza budżetami powyżej 150 mln zł rocznie. ©℗