Anita Noskowska-Piątkowska, szefowa służby cywilnej, w ubiegłym tygodniu podczas posiedzenia sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych zapowiedziała, że portal, poprzez który będą prowadzone nabory do urzędów, ma być gotowy w 2025 r. Z kolei w wywiadzie dla DGP w kwietniu przekonywała, że system będzie uruchomiony na przełomie lat 2024 i 2025. Z naszych informacji wynika, że portal ma funkcjonować pod adresem Rekrutacja.gov.pl.
Anita Noskowska-Piątkowska liczy na to, że jego uruchomienie może przyciągnąć do pracy w administracji rządowej młodych ludzi. Choć zaznaczyła, że wciąż bolączką w służbie cywilnej są niskie płace. Eksperci również podkreślają, że nie uproszczony system rekrutacji, lecz kolejne podwyżki prędzej zachęcą młodych ludzi do zatrudnienia się w administracji.
Niekonkurencyjne urzędy
Z najnowszych danych GUS wynika, że w październiku odnotowano najniższą liczbę zarejestrowanych bezrobotnych od początku prowadzenia statystyk, czyli od 1990 r. Bez pracy pozostawało 767,1 tys. osób, co oznacza spadek o 2,5 tys. w porównaniu z wrześniem.
– Mamy rynek pracownika i trzeba tym osobom, które miałyby się poświęcić pracy w administracji, zapewnić coś więcej niż stabilizację. Żałuję, że nie udało się zbudować służby cywilnej, ale nie porzucam nadziei. Jeśli sytuacja na rynku pracy się pogorszy, to administracja złapie oddech. Zawsze przy wysokim bezrobociu budżetówka była oblegana. Na razie mamy dobrą sytuację na rynku, ale co pewien czas słyszy się o zwolnieniach w dużych firmach. Jeśli ten stan będzie się pogłębiał, to zarówno odejścia z urzędów będą mniejsze, jak i pojawi się więcej kandydatów do pracy – mówi Jerzy Stępień, członek Rady Naukowej Krajowej Szkoły Administracji Publicznej.
Z danych zebranych przez DGP w ministerstwach i urzędach wojewódzkich wynika, że od czasu zmiany władzy zatrudnienie w porównaniu ze stanem z 31 grudnia 2023 r. spadło w niewielu miejscach. Częściej wzrosło – od kilku do kilkudziesięciu etatów.
W Ministerstwie Zdrowia na koniec 2023 r. było zatrudnionych 812 członków korpusu służby cywilnej (część etatów była sfinansowana ze środków UE). Obecnie mamy tam o 76 etatów więcej. Resort zdrowia tłumaczy, że pozyskanie nowych pracowników było konieczne z powodu pojawienia się nowych, złożonych zadań projektowych, wymagających specjalistycznej wiedzy i doświadczenia. Przyczyną było także coraz większe obciążenie pracą obecnie zatrudnionych członków korpusu służby cywilnej. Ministerstwo Zdrowia potwierdza również, że urząd napotkał trudności w pozyskaniu nowych pracowników – niewielu kandydatów spełniało wymagania wskazane w ogłoszeniach.
Podobnie wygląda sytuacja w Ministerstwie Kultury, w którym 31 grudnia 2023 r. pracowało 511 osób, a obecnie jest 57 dodatkowych pracowników. Z wyjaśnień ministerstwa wynika, że na wzrost zatrudnienia miała wpływ naturalna fluktuacja pracowników. Ten resort również podkreśla, że ma problemy kadrowe wynikające z niskiego poziomu wynagrodzeń, mało konkurencyjnych w porównaniu z sektorem prywatnym, co utrudnia pozyskiwanie i zatrzymywanie wykwalifikowanych pracowników.
W Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zatrudnienie niewiele się zmieniło – obecnie pracuje tam o 14 osób mniej niż na koniec ubiegłego roku. Przedstawiciele resortu tłumaczą, że jest to związane z naturalną fluktuacją i zakończeniem niektórych projektów unijnych. Według nich bolączką tego resortu jest niska konkurencyjność wynagrodzeń, i to nawet w porównaniu z innymi ministerstwami.
W Ministerstwie Klimatu i Środowiska na koniec ubiegłego roku było 867 etatów. Wskutek zmian w działach administracji rządowej 55 pracowników przeszło do pracy w nowym Ministerstwie Przemysłu. Z kolei z Ministerstwa Rozwoju i Technologii przeszło do MKiŚ sześciu członków korpusu. W ogólnym rozliczeniu w resorcie klimatu jest o 26 etatów mniej niż w ubiegłym roku.
Na zwiększanie zatrudnienia nie zdecydował się też resort spraw wewnętrznych. Tam na koniec ubiegłego roku pracowało 745 osób, a obecnie jest ich o 7 mniej. W resorcie obrony było 801 urzędników, teraz pracuje o 21 członków korpusu mniej. Rozrzutności pod względem etatów nie dopatrzymy się również w resorcie rolnictwa, w którym na koniec ubiegłego roku było 820 pracowników korpusu, a obecnie jest ich 807. Spadek wynika z odejść pracowników.
Spoza korpusu do korpusu
W urzędach wojewódzkich w większości, w sprawdzanym przez DGP okresie, liczba etatów wzrosła. Najczęściej przemawiał za tym wzrost liczby zadań. W Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim na koniec ubiegłego roku było 574 członków korpusu, obecnie jest ich o 40 więcej.
– Ten wzrost wynika z naszego dążenia do tego, aby zgodnie z zaleceniami szefowej służby cywilnej zmniejszać zatrudnienie poza korpusem na rzecz zatrudnienia w korpusie służby – wyjaśnia Anna Kowalewska z biura prasowego urzędu.
Taką przyczynę wskazuje też Nina Swarcewicz, zastępca rzecznika prasowego wojewody wielkopolskiej.
– Wzrost zatrudnienia wynika z obsadzenia wolnych stanowisk, przejęcia nowych zadań związanych ze świadczeniem wspierającym dla osób niepełnosprawnych i przeniesienia tzw. etatów niemnożnikowych do korpusu zgodnie z zaleceniami szefowej służby cywilnej. Ponadto nastąpił wzrost zatrudnienia osób na zastępstwo za nieobecnych pracowników – wylicza.
W Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim 31 grudnia 2023 r. w korpusie służby cywilnej było zatrudnionych 859 osób, a obecnie jest ich 935. Takie same przyczyny wzrostu zatrudnienia podano nam w Zachodnio pomorskim Urzędzie Wojewódzkim. Tam wzrosło ono o 20 pracowników i wynosi 515 osób zatrudnionych w korpusie.
– Na zainteresowanie pracą w urzędzie znaczący wpływ miał wzrost wynagrodzeń o 20 proc. Z drugiej strony głównym problemem kadrowym jest brak chętnych w naborach na stanowiska specjalistyczne i z wysokimi kwalifikacjami oraz odejście osób z wiedzą i doświadczeniem do sektora prywatnego lub na lepiej płatne stanowiska w innych urzędach – zauważa Piotr Pieleszek z Zachodnio pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.
W Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim w sprawdzanym przez nas okresie zatrudnienie zwiększyło się z 484 do 488 osób.
– Wzrost wynika z uzupełnienia nieobsadzonych w 2023 r. wakatów – mówi Inga Januszko-Manaches, rzeczniczka prasowa tego urzędu. I potwierdza, że tam też są problemy z pozyskaniem kandydatów na stanowiska ze specjalistycznymi wymaganiami.
Brakuje specjalistów
Z kolei u wojewody lubelskiego w ciągu roku przybyło 23 pracowników, co ogólnie daje liczbę 704 członków korpusu. W Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim stan zatrudnienia w korpusie służby cywilnej praktycznie się nie zmienił (zmalał o 5 pracowników) i wynosi 734 osoby.
– Zauważalna jest wysoka konkurencja wśród pracodawców. Trudno jest również pozyskać wyspecjalizowaną kadrę, posiadającą stosowne uprawnienia wynikające z ustaw do objęcia danego stanowiska – przyznaje Tobiasz Puchalski, rzecznik prasowy wojewody łódzkiego.
W Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim zatrudnienie wzrosło o 25 osób (łącznie wynosi 1132 osoby). W Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim przybyło 10 nowych pracowników (łącznie pracuje ich w tym urzędzie 494).
Zdaniem ekspertów problemy z konkurencyjnością urzędów na rynku pracy będą się pogłębiać.
– Większości kandydatów do pracy najbardziej zależy na wysokich wynagrodzeniach. Jeśli poszlibyśmy na pełną konkurencję, to budżet państwa by tego nie wytrzymał. Trzeba więc monitorować sytuację i dawać podwyżki tak duże, jak możemy. Niestety 5 proc. podwyżki w 2025 r. to zbyt mało, by sytuacja się poprawiła – mówi prof. Krzysztof Kiciński z Uniwersytetu Warszawskiego, były wice-przewodniczący Rady Służby Cywilnej.
– Wprowadzenie elektronicznego naboru pewnie trochę poprawi sytuację, ale nie jest to klucz do rozwiązania problemów kadrowych. Na wielu stanowiskach urzędniczych z wysokimi wymaganiami mamy skandaliczne uposażenia – dodaje.
Wtóruje mu prof. Jolanta Itrich-Drabarek, członek Rady Naukowej Krajowej Szkoły Administracji Publicznej. Jej zdaniem żadnego państwa nie stać na biedną administrację, ponieważ jej bieda generuje kłopoty. ©℗