Wydłużenie o trzy lata terminu na opracowanie w pełni elektronicznych map i baz danych i tak nie wystarczy. Jeden z powiatów przewiduje, że zrealizuje ten cel dopiero w 2037 r.

W trakcie I czytania komisja infrastruktury pozytywnie zaopiniowała rządową nowelizację ustawy Prawo geodezyjne i kartograficzne oraz ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz niektórych innych ustaw (druk nr 801). Nowela zakłada wydłużenie do końca 2027 r. możliwości wykorzystywania przez starostów map zasadniczych także w formie map rastrowych, czyli zeskanowanych map papierowych.

Termin przejścia na cyfrowe mapy wektorowe pierwotnie został wyznaczony na 2013 r. i był już kilkukrotnie przekładany. Obecny zakłada, że wszystkie powiaty powinny to zrobić do 31 grudnia br. Na ten moment jednak w pełni gotowe są na to 232 jednostki na 380. Pozostałe zatem po nowym roku nie mogłyby udostępniać map na potrzeby inwestycyjne.

– Brak możliwości udostępnienia mapy zasadniczej negatywnie wpłynie na wiele procesów inwestycyjno-budowlanych, dla których ta mapa jest wykorzystywana jako podkład do sytuowania obiektów budowlanych, w tym przede wszystkim budowy przyłączeń, dla których co do zasady urządza się plan sytuacyjny na kopii aktualnej mapy zasadniczej – tłumaczył na komisji wiceminister rozwoju Michał Jaros.

Choć ostatecznie politycy przychylili się do rządowej propozycji, to w trakcie debaty dopytywali się zarówno o przyczyny opóźnienia prac, jak i o listę powiatów, które wciąż nie są w stanie dopełnić obowiązku przejścia na mapy cyfrowe. Wiceszef MRiT podkreślił, że jeszcze do końca br. uda się to 41 powiatom. Jednocześnie 18 jednostek już dziś zapowiada, że nie wyrobi się nawet do 2027 r. Są to powiaty: gostyniński, krośnieński, raciborski, szamotulski (deklarują, że osiągną cel w 2028 r.), radomszczański, Włocławek (2029 r.), kazimierski, łaski, pajęczański, Ruda Śląska, wieluński (2030 r.), nowosolski (2031 r.), bełchatowski (2033 r.), nowosądecki i Nowy Sącz (2035 r.). Rekordzista to powiat białostocki, który wyznaczył datę 2037 r., z kolei powiaty pabianicki i sieradzki nie określiły, kiedy uda im się wdrożyć mapy cyfrowe.

Jaros ocenił, że wyznaczanie tak odległych dat jest „absurdalne”. – Nie wiem, z czego wynika np. data 2037 r., trudno mi to sobie wyobrazić. Od 2010 r. minie ćwierć wieku – podkreślił.

– Państwo posłowie są z różnych regionów Polski, macie pewnie we władzach swoich przedstawicieli z poszczególnych formacji politycznych i pewnie wśród starostów również, więc warto z nimi porozmawiać. Potrzebne jest wsparcie z poziomu ministerstwa rozwoju, wojewodów czy głównego geodety, a także zapewnienie finansowania, jak również takie polityczne wzmocnienie przekonania, że ten proces jest istotny, że tego potrzebujemy – zaapelował do posłów.

A jakie są powody opóźnień? Co najmniej trzy. Pierwszy i zarazem najistotniejszy to kwestia finansowa. Samorządy przez lata podnosiły, że nie otrzymują wystarczających pieniędzy na przygotowanie cyfrowych map wektorowych np. od wojewodów. Po drugie, przez lata zmieniały się standardy, które muszą zostać spełnione przez cyfrowe mapy, co też powodowało trudności dla samorządowców. Trzecia przyczyna wskazana w debacie ma uwarunkowanie historyczne – w niektórych częściach Polski samorządy działają wciąż na mapach historycznych. Na przykład na południu kraju w obiegu są mapy przygotowane jeszcze przez administrację cesarza Franciszka Józefa.

Jerzy Polaczek (PiS) wskazał, że przesuwanie tego problemu na 2027 r. skończy się tym, że po zebraniu się Sejmu nowej kadencji (za mniej niż trzy lata odbędą się wybory parlamentarne) trzeba będzie pilnie zająć się terminem wejścia w życie obowiązku zastąpienia map rastrowych. Z kolei Tadeusz Chrzan (PiS) zasugerował, że może warto zastanowić się nad tym, by scentralizować państwowy zasób geodezyjny, tak jak to funkcjonowało przed reformą samorządową, skoro powiaty nie są w stanie poradzić sobie z jego cyfryzacją. Pomysł ten stanowczo odrzucił przedstawiciel resortu rozwoju. Magdalena Kołodziejczak (KO) z kolei zaapelowała o system monitorowania postępów zapóźnionych powiatów, który by pozwolił szybko diagnozować napotykane przez nie problemy i sprawnie na nie reagować. ©℗