W 2023 r. zaledwie o 1,6 proc. wzrosła liczba placówek dla dzieci poniżej trzeciego roku życia. Na mapie Polski wciąż jest wiele białych plam w zakresie opieki żłobkowej.

Ponad 7,5 tys. żłobków, klubów dziecięcych i dziennych opiekunów, które łącznie miały 226,4 tys. miejsc, funkcjonowało w ubiegłym roku. Takie dane znalazły się w sprawozdaniu Rady Ministrów z realizacji ustawy z 4 lutego 2011 r. o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3 (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 338 ze zm.) za 2023 r. To oznacza, że chociaż został zachowany trend wzrostowy, bo w 2022 r. placówek zapewniających opiekę małym dzieciom było 7,4 tys., to widać, że w porównaniu z poprzednimi latami wyhamował. Dotyczy to też liczby gmin, które mają na swoim terenie przynajmniej jedną instytucję opieki. Ich odsetek wzrósł zaledwie o 0,4 proc. do 55,4 proc.

Odroczony efekt

Biorąc pod uwagę poszczególne instytucje opieki, statystyki Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej pokazują, że w 2023 r. wzrost nastąpił w liczbie żłobków i dziennych opiekunów. Natomiast po raz pierwszy od momentu wejścia w życie w 2011 r. ustawy żłobkowej odnotowany został spadek instytucji trzeciego typu, czyli klubów dziecięcych. Ich liczba zmniejszyła się z 890 do 882. Co ciekawe, mógłby on być jeszcze większy, jeśli uwzględni się podmiot prowadzący. W ubiegłym roku było bowiem o 22 mniej niż w 2022 r. klubów należących do osób fizycznych. Jednocześnie trochę wzrosła liczba tych prowadzonych przez gminy, osoby prawne i jednostki organizacyjne nieposiadające osobowości prawnej, co zrekompensowało ten ubytek.

– Faktycznie dane o liczbie placówek, choć wciąż są pozytywne, to świadczą o tym, że rozwój placówek opieki żłobkowej zwolnił. Jedną z przyczyn tej sytuacji może być demografia i mniejsza dzietność. Poza tym w dużych miastach, gdzie popyt na wolne miejsca jest największy, został on praktycznie nasycony dzięki placówkom powstałym we wcześniejszych latach – mówi Monika Rościszewska-Woźniak, prezeska Fundacji Rozwoju Dzieci im J.A. Komeńskiego.

Z kolei Robert Wilczek, prezes I Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Publicznych i Niepublicznych Żłobków i Klubów Dziecięcych, zwraca uwagę, że na wolniejsze tempo przyrostu nowych placówek mogły mieć wpływ zmiany w programie „Maluch+”. Był on zaś głównym źródłem uzyskiwania przez samorządy oraz podmioty prywatne dofinansowania do tworzenia i utrzymania miejsc opieki. Tym samym w dużym stopniu odpowiadał za rosnącą w poprzednich latach liczbę placówek.

Tymczasem w 2023 r. nastąpiły istotne przekształcenia w zasadach jego działania. Wcześniej było tak, że co roku resort rodziny ogłaszał konkurs, w ramach którego udzielał dofinansowania. Natomiast w ubiegłym roku program „Maluch+” (od tego roku jest to „Aktywny maluch+”) wystartował w nowej formule programu wieloletniego, który będzie działał do 2029 r., z większą pulą środków (ponad 6,4 mld zł) i dłuższym czasem na ich wykorzystanie. Pierwszy nabór wniosków w odświeżonym programie został rozstrzygnięty w kwietniu, ale dopiero we wrześniu 2023 r. zaczęły być podpisywane pierwsze umowy o przekazanie pieniędzy – łącznie do końca ubiegłego roku zawarto ich 1069.

– Efekty tej zmiany programu będą odroczone w czasie i swoje odzwierciedlenie w statystykach znajdą w tym oraz w 2025 r. – wskazuje Robert Wilczek.

Również zdaniem dr Agnieszki Sowy-Kofty, dyrektorki Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych, przejście z programu realizowanego w rocznej perspektywie na wieloletnią, choć jest korzystniejsze, to bywa problematyczne i mogło się przełożyć na ubiegłoroczne statystyki.

Rozmowa o subwencji

W sprawozdaniu z ustawy żłobkowej widać nie tylko mniejszy niż w poprzednich latach wzrost liczby placówek, ale też gmin, które mają na swoim terenie co najmniej jedną instytucję opieki (własną lub prowadzoną przez podmiot prywatny). O ile w 2022 r. było ich 1354, to w poprzednim roku 1372, a więc tylko o 18 więcej. W konsekwencji odsetek gmin oferujących mieszkańcom opiekę żłobkową wzrósł z 55 proc. do 55,4 proc.

– Niepokojące jest to, że przy tym minimalnym wzroście, z 624 do 605 spadła liczba gmin wiejskich, w których są placówki dla małych dzieci, podczas gdy to w ich przypadku mamy do czynienia z największym deficytem miejsc opieki – zauważa Monika Rościszewska-Woźniak.

Robert Wilczek podkreśla, że program „Aktywny maluch+”, choć pełni ważną rolę w likwidowaniu białych plam na mapie Polski w zakresie opieki żłobkowej, to nie jest wystarczający.

– Gdy rozmawiam z lokalnymi władzami o tym, co jest najważniejszą barierą w zakładaniu żłobków, to zawsze na pierwszy plan wychodzi kwestia stabilnego i przewidywalnego finansowania po tym, gdy instytucja opieki zostanie uruchomiona i trzeba ponosić koszty jej utrzymania – dodaje.

Te zaś, jak podaje Robert Wilczek, wynoszą od 2 tys. zł do 3,5 tys. zł miesięcznie za jedno miejsce opieki i są wyższe niż świadczenie aktywnie w żłobku, które zostało wprowadzone od tego miesiąca w programie „Aktywny rodzic” i wynosi maksymalnie 1500 zł (nie więcej niż opłata ponoszona przez rodzica).

– Dlatego konieczne jest rozpoczęcie poważnej dyskusji na temat objęcia publicznych i niepublicznych żłobków subwencją na wzór tej, którą otrzymują przedszkola – wskazuje Robert Wilczek.

Dodaje, że tak jak dozowanie choremu małych dawek lekarstwa nie doprowadzi do jego wyzdrowienia, tak punktowe dofinansowanie opieki żłobkowej za pośrednictwem programów „Aktywny maluch+” czy „Aktywny rodzic” nie przyczyni się do pełnego rozwoju tego sektora usług. ©℗

ikona lupy />
Opieka żłobkowa / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe