Stabilność zatrudnienia, czas na życie prywatne i służba obywatelom to najważniejsze walory pracy w administracji. Na drugim biegunie są niskie wynagrodzenia i przełożeni. Takie wnioski płyną z ankiety przeprowadzonej wśród urzędników.

Anita Noskowska-Piątkowska, szefowa służby cywilnej, zrealizowała swoje pierwsze zadanie. Sprawdziła, jak kształtują się nastroje w korpusie administracji rządowej. Tylko 19 proc. członków służby cywilnej postanowiło się wypowiedzieć na temat swojej pracy, pozostałe 81 proc. uznało, że nie ma sensu wypełniać tego dokumentu. Eksperci zaznaczają, że na podstawie tych uwag i spostrzeżeń powinna być przygotowana strategia dotycząca przyszłości korpusu, a następnie projekt nowelizacji ustawy z 21 listopada 2008 r. o służbie cywilnej (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 409).

Im dłużej, tym mniej

Kancelaria premiera opublikowała wyniki ankiety pt. „Jak członkowie i członkinie korpusu oceniają pracę w służbie cywilnej”. Najwięcej wypowiedzi udzieliły osoby w wieku od 31 do 49 lat (64 proc. ankietowanych). Przy podstawowym pytaniu, czy urzędnicy są zadowoleni ze służby cywilnej – w skali od 1 do 5 – ocenę dobrą i bardzo dobrą wystawiło łącznie 70 proc. ankietowanych. Średnia nota wynosiła 4,36. Najbardziej zadowoleni są najmłodsi pracownicy. Podobnie, bo z notą na średnim poziomie 4,14, wypadła administracja rządowa przy pytaniu, czy ankietowali poleciliby taką pracę rodzinie lub znajomym. Problem w tym, że wraz ze wzrostem wieku członków korpusu chęć do polecania pracy w administracji rządowej maleje.

Kolejnym ciekawym wynikiem skończyło się pytanie, w którym ankietowani wybierali 5 z 18 obszarów, które najbardziej cenią w pracy. Okazuje się, że mimo zawirowań politycznych i obsadzania od 2016 r. na dyrektorskich stanowiskach osób spoza korpusu (często z poparciem politycznym) aż 85 proc. osób ceni sobie w administracji stabilność zatrudnienia. Dodatkowo 35 proc. uważa, że taka praca zapewnia utrzymanie równowagi między życiem prywatnym a zawodowym. Na kolejnym miejscu najbardziej cenionych warunków pracy znajduje się poczucie służby państwu, obywatelkom i obywatelom. Tylko 10 proc. osób wskazało, że ceni sobie pracę w administracji za wynagrodzenie, a zaledwie 5 proc. – za autonomię i niezależność w pracy. Tyle samo – za możliwość awansu.

– Rzeczywiście osoby, które pracują na stanowiskach stricte urzędniczych, począwszy od podreferendarza, a skończywszy na głównym specjaliście, po wejściu do korpusu mogą tam pracować do emerytury – przyznaje prof. Stefan Płażek, adwokat i adiunkt z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

– Jednocześnie ankietowani przyznają, że tegoroczne podwyżki na poziomie 20 proc. nie przyczyniły się do tego, aby urzędnicy uznawali, że służbę cywilną cenią za wysokie zarobki. Oceniają też, że rzadko dochodzi do zmiany stanowiska na wyższe – dodaje.

Atmosfera w pracy

Szefowa służby cywilnej postanowiła też zapytać członków korpusu, co powinno się zmienić, aby administracja lepiej funkcjonowała na rzecz obywateli. W efekcie wpłynęło ponad 16,5 tys. propozycji. Najwięcej osób opowiadało się za podwyżką wynagrodzeń. Te jednak w 2025 r. mają wzrosnąć zaledwie o 5 proc. Z kolei na drugim, trzecim i czwartym miejscu znalazły się warunki, kultura i atmosfera w pracy, przywództwo i zarządzanie, a także nabór i zatrudnienie.

– Te wyniki wcale mnie nie dziwią, bo zarobki w służbie cywilnej wciąż są na niskim poziomie w odniesieniu do systematycznie rosnącej płacy minimalnej. Dodatkowo urzędnicy często mają zastrzeżenia do stylu zarządzania ich przełożonych. Osobiście się przekonaliśmy, że z urzędu odchodziły osoby mobbingowane, a mobberzy pozostawali. Dopiero po ostatnim artykule w DGP, w którym o tym opowiadałem, zwolniono jednego dyrektora z takimi zarzutami – przyznaje Robert Barabasz, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim.

– Dla każdego pracownika, a zwłaszcza w administracji, ważna jest atmosfera w pracy. Powinny być przeprowadzone chociaż jakieś szkolenia dla niektórych przełożonych. Ich styl zarządzania często prowadzi do odpływu specjalistów z administracji – podkreśla.

Profesor Jolanta Itrich-Drabarek z Uniwersytetu Warszawskiego, członkini Rady Naukowej Krajowej Szkoły Administracji Publicznej, ma wątpliwości, czy taka szeroko zakrojona ankieta dobrze obrazuje problemy urzędników.

– W służbie cywilnej wcale nie zarabia się tak źle, jeśli popatrzmy globalnie, bo średnia płaca jest wyższa od średniej krajowej. Natomiast ankieta powinna być przeprowadzona z podziałem m.in. na ministerstwa, urzędy wojewódzkie i administrację terenową należącą do administracji rządowej. W każdym z tych rodzajów instytucji problemy mogą być inne – mówi.

– Smutny jest natomiast obraz braku więzi pracowników ze służbą cywilną. Ankieta trafiła do ok. 119 tys. członków korpusu, a tylko 19 proc. z nich zdecydowało się na jej wypełnienie – zauważa profesor.

Wśród postulatów urzędników pojawił się też czterodniowy tydzień pracy. Takie rozwiązanie w ocenie ekspertów jest możliwe do wprowadzenia. Tym bardziej że cyfryzacja i wdrażanie nowych technologii przyspiesza również w urzędach. Jednak prof. Jolanta Itrich-Drabarek przekonuje, że wprowadzenie takiego rozwiązania powinno być powiązane np. z brakiem podwyżki w danym roku. ©℗

ikona lupy />
Cele i zadania szefowej służby cywilnej na 2024 r. / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe