Resort klimatu zapowiada, że znowelizowane przepisy dotyczące odbioru opakowań wystartują 1 stycznia 2025 r. Wiceprezes Rządowego Centrum Legislacji w przesłanej opinii pisze, że nie wydaje się to możliwe.
System kaucyjny ma zacząć działać już 1 stycznia. Zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Klimatu i Środowiska w 2025 r. zwrotna opłata miała być doliczana tylko do plastikowych butelek oraz metalowych puszek. Dopiero od 2026 r. do tych opakowań dołączyłyby butelki ze szkła wielorazowego. Resort planuje również na stałe wyłączyć z systemu opakowania po mleku i produktach mlecznych (ze względów sanitarnych).
Problem w tym, że do urzeczywistnienia tej i innych obietnic wiceminister Anity Sowińskiej (patrz: infografika) konieczne jest uchwalenie nowelizacji ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi (nr z wykazu: UD 45). Tymczasem, jak pisze wiceprezes Rządowego Centrum Legislacji (RCL) Monika Salamończyk, ,,biorąc pod uwagę obecny etap prac nad projektem oraz obowiązek notyfikowania przedmiotowego projektu Komisji Europejskiej (…) wejście w życie projektowanych zmian ustawy przed 31 grudnia 2024 r. nie wydaje się możliwe”. Poprosiliśmy resort klimatu o odniesienie się do tych prognoz, jednak do czasu zamknięcia tego wydania DGP nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Ryzyko chaosu nieuniknione
– Nieuchwalenie nowelizacji przed 1 stycznia 2025 r. spowoduje niewyobrażalny chaos, ponieważ zaczną obowiązywać przepisy wynikające z obecnej ustawy. W praktyce w systemie znalazłyby się opakowania po napojach mlecznych, a butelki wielokrotnego użytku straciłyby rację bytu (chodzi o to, że obowiązująca dziś ustawa zabrania browarnikom zbierania tych butelek poza systemem – red.). Do kaucji pobieranej od konsumentów byłby doliczany VAT. Również symbol kaucji byłby inny. Nikt z nas nie jest na to przygotowany choćby w najmniejszym stopniu – mówi Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
– Co najgorsze, kaucja nie podążałaby za produktem w łańcuchu sprzedaży, co miałoby kolosalne negatywne konsekwencje dla sklepów, operatorów i wprowadzających. Prawie 120 tys. sklepów detalicznych musiałoby mieć już od 1 stycznia 2025 r. podpisaną umowę przynajmniej z jednym operatorem. To niewykonalne – dodaje.
Piotr Mazurek, ekspert ds. gospodarki obiegu zamkniętego z Konfederacji Lewiatan, nie jest zaskoczony prognozą RCL i wskazuje, że jego organizacja od dawna ostrzegała, że przyjęcie przepisów przed końcem 2024 r. jest mało prawdopodobne.
– Nawet jeśli jednak uda się to zrobić, to na ostatnią chwilę, a to oznacza chaos dla przedsiębiorców, sklepów i przede wszystkim klientów. Jeśli nowelizacja nie zostanie na czas przyjęta, wówczas oprotestowane przez całą branżę przepisy uchwalone w ubiegłym roku będą przez cały czas obowiązywać – prognozuje Piotr Mazurek.
Bez szans na szybkie zmiany
Przewidywania RCL mogą być trafne, bowiem projekt nowelizacji nie trafił jeszcze na biurko premiera, a do jego uchwalenia konieczna jest nie tylko standardowa procedura ustawodawcza, lecz także notyfikacja ze strony KE, na którą polski rząd może czekać przez nawet trzy miesiące. Zapytaliśmy ekspertów o to, co brak nowych przepisów będzie oznaczał w praktyce.
Piotr Mazurek zwraca uwagę na to, że żaden przepis nie wskazuje wprost 1 stycznia 2025 r. jako daty, od której musi ruszyć system. Jego uruchomienie będzie de facto uzależnione od tego, jak zdecydują poszczególni operatorzy. Dziś swój start wraz z nowym rokiem zapowiedział oficjalnie przynajmniej jeden z nich. Zdaniem Piotra Mazurka w przypadku nieuchwalenia nowelizacji przed końcem grudnia br. resort klimatu powinien się porozumieć z operatorami i definitywnie przesunąć uruchomienie całego systemu, ponieważ niektóre obowiązki mogą się okazać niemożliwe do spełnienia.
– Mam nadzieję, że opinia RCL, ostrzegająca, że wejście w życie projektowanych zmian przed końcem bieżącego roku wydaje się niemożliwe, będzie kolejnym sygnałem dla resortu, aby dać wszystkim uczestnikom więcej czasu i przesunąć uruchomienie całego systemu. Jednak decyzja o tym musi zostać podjęta jak najszybciej – uważa Piotr Mazurek.
Problem w tym, że część operatorów uzyskało już zezwolenie na rozpoczęcie działalności. Zatem jeśli przed 1 stycznia nie zostanie uchwalona nowelizacja ustawy, wówczas także ich będą obowiązywały przepisy ustawy w jej starej wersji.
– Operatorzy mający zezwolenie będą mogli rozpocząć swoją działalność, oczywiście w ramach obowiązujących przepisów i zgodnie z posiadanymi zezwoleniami na prowadzenie systemu kaucyjnego. Będą więc musieli odprowadzać podatek VAT od każdej pobranej kaucji. Ministerstwo nie może zmusić operatora, by ten wstrzymał się z uruchomieniem systemu do czasu przyjęcia nowych przepisów – wyjaśnia dr Sergiusz Urban, zarządzający zespołem prawa ochrony środowiska w kancelarii WKB Lawyers.
Znacznie więcej optymizmu przejawia Filip Piotrowski, ekspert ds. gospodarki zamkniętej z UNEP/GRID Warszawa.
– Już dziś mamy obowiązującą ustawę, więc nie będzie tragedii, jeśli nie zdążymy uchwalić zmian przed 1 stycznia. Po prostu przez kilka tygodni będzie drobne zamieszanie, które jednak skończy się po wejściu w życie nowelizacji. Trzeba to zaakceptować. Nie widzę innej opcji, bo nawet przepis opóźniający start systemu o te dwa–trzy tygodnie wymagałby całej procedury ustawodawczej, więc jego uchwalenie przed nowym rokiem nie jest realistyczne – mówi.
Z kolei doradzający samorządowcom prawnik Maciej Kiełbus, partner zarządzający w kancelarii Ziemski & Partners, sugeruje konieczność przesunięcia startu systemu o rok i ostrzega, że również parlamentarzyści nie są skorzy do pośpiechu.
– Zakłada się, że posłowie i senatorowie posłusznie zagłosują za wszystkimi rozwiązaniami podsuniętymi im przez resort klimatu. To nieprawda. Również wśród parlamentarzystów narastają ogromne wątpliwości co do proponowanych zmian. Według mnie szanse na uchwalenie i wejście w życie przemyślanej nowelizacji przed nowym rokiem są znikome – ocenia Maciej Kiełbus.
– Najgorsze, co może nas spotkać, to chaos, który skutecznie zniechęci zwykłych mieszkańców do tego systemu i ośmieszy całą ideę. Nie powinno się wielokrotnie modyfikować systemu już w trakcie jego działania, a to najprawdopodobniej nas czeka, jeśli wnioskować z analiz RCL i nastawienia do systemu kaucyjnego coraz większej części parlamentarzystów – dodaje. ©℗