Resort rodziny ma zaproponować zmianę przepisów, która umożliwi weryfikację kryteriów dochodowych raz na rok, a nie raz na trzy lata, jak dotychczas.

Na rządowych stronach pojawił się projekt rozporządzenia zmieniającego kryteria dochodowe uprawniające do pomocy społecznej i podnoszące maksymalną kwotę świadczeń. Zgodnie z prawem aktualizacja powinna następować co trzy lata. Ostatni raz kwoty zmieniły się w 2021 r.

Nowe kwoty

Rząd proponuje, by od początku przyszłego roku kryterium dla osoby samotnie gospodarującej wzrosło z 776 zł do 1010 zł, z kolei dla osoby w rodzinie – z 600 zł do 823 zł. Konsekwencją tej zmiany będzie również m.in. wzrost o 229 zł kwoty stanowiącej podstawę dla ustalenia wysokości pomocy pieniężnej na usamodzielnienie, kontynuowanie nauki i pomocy na zagospodarowanie w formie rzeczowej (z 1837 zł do 2066 zł).

Natomiast maksymalna kwota zasiłku stałego wzrośnie z 1000 zł do 1229 zł. Podwyższona zostanie także kwota dochodu z hektara przeliczeniowego – o 114 zł (z 345 zł do 459 zł).

Ponadto wzrosną minimalna i maksymalna kwota świadczenia pieniężnego na utrzymanie i pokrycie wydatków związanych z nauką języka polskiego dla cudzoziemców, którzy uzyskali status uchodźcy, ochronę uzupełniającą lub zezwolenie na pobyt czasowy. Po zmianie widełki tego wsparcia będą wynosić od 950 zł do 1679 zł (zamiast obecnych 721–1450 zł).

Coroczna zmiana

Za projekt rozporządzenia odpowiada wiceminister rodziny Katarzyna Nowakowska. Rząd ma czas do 15 lipca, aby je przyjąć.

Jednocześnie Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zauważa, że trzyletni okres aktualizacji stawek pomocy jest zbyt długi. Od 2021 r. minimalne wynagrodzenie wzrosło o 1,5 tys. zł brutto, do 4,3 tys. zł, a inflacja zbliżyła się nawet do 20 proc. I chociaż wskaźnik wzrostu cen w ostatnim czasie wyhamował (w czerwcu 2,6 proc. w skali roku), to skutki jego szybowania przez wiele miesięcy na podwyższonym poziomie wciąż są odczuwalne dla naszych portfeli.

Jak czytamy, powoduje to, że „z roku na rok zwiększa się luka między obowiązującymi kryteriami dochodowymi a obowiązującym progiem interwencji socjalnej”. Dlatego MRPiPS ma zaproponować w najbliższym czasie nowelizację, która umożliwi coroczną obowiązkową weryfikację kryteriów dochodowych w pomocy społecznej.

Co z RDS?

Zgodnie z prawem do 15 czerwca był czas na uzgodnienie kryteriów dochodowych z Radą Dialogu Społecznego. Gdyby do porozumienia doszło, minister rodziny ogłosiłaby nowe stawki w drodze obwieszczenia.

Wspólnego stanowiska ze stroną pracodawców i pracowników jednak nie udało się wypracować. A skoro tak, to rząd w ciągu miesiąca musi sam ustalić kryteria w drodze rozporządzenia.

Za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy RDS była marginalizowana. Ciało w założeniu miało służyć wypracowywaniu kompromisu pomiędzy interesami władzy, pracodawców i pracowników. Z jednej strony RDS była traktowana jak zło konieczne. Z drugiej strony wiele projektów ustaw wymagających konsultacji poprzednia ekipa zgłaszała jako inicjatywę poselską. A ich nie trzeba poddawać dyskusji społecznej.

Jak zatem wygląda obecna współpraca z rządem w ramach RDS?

– Uczestniczę w pracach plenarnych RDS i zespołu problemowego ds. międzynarodowych i nie mam do nich wielkich zastrzeżeń. Mamy przedstawicieli strony rządowej, pojawiają się nawet ministrowie. Na jednym z ostatnich posiedzeń był minister finansów Andrzej Domański i prezentował założenia związane z wykonaniem budżetu czy projektem budżetu na przyszły rok – mówi Piotr Ostrowski, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.

Przyznaje, że widzi postęp w porównaniu z poprzednimi rządami. Jego zdaniem jednak do poprawy jest funkcjonowanie trójstronnych zespołów branżowych. Niektóre do dziś się jeszcze nie zebrały.

Podobne odczucia mają przedstawiciele pracodawców.

– Pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne, bo stół, przy którym siedzą trzy strony, był dwukrotnie bardziej zapełniony przez ministrów niż w poprzednich latach. Dotyczy to jednak samych posiedzeń plenarnych rady. Jeśli chodzi o pracę w komisjach, to zdarza się, że nie ma z kim rozmawiać – słyszymy od przedstawiciela jednej z organizacji zrzeszających pracodawców. ©℗