Rodzice z Ukrainy już w trakcie nadchodzącego roku szkolnego 2024/2025 będą musieli zapisać dzieci do polskich szkół i przedszkoli. Bez tego nie otrzymają świadczenia wychowawczego. Samorządy szykują miejsca.
800+ i 300+ trafi tylko do tych uchodźców z Ukrainy, którzy wywiązują się z obowiązku szkolnego i przedszkolnego w polskich placówkach. Tak wynika z podpisanej w ostatnich dniach przez prezydenta ustawy z 15 maja 2024 r. o zmianie ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa oraz niektórych innych ustaw. Jeśli dzieci pozostaną na nauce zdalnej w ukraińskiej szkole, mogą się pożegnać ze świadczeniami. Pomoc w znalezieniu miejsc w polskich placówkach mają zapewnić samorządy. Nowe wymogi dotyczące 800+ zaczną obowiązywać dopiero od kolejnego okresu świadczeniowego, czyli od czerwca 2025 r. Oznacza to jednak, że ukraińskie dzieci będą musiały chodzić do polskich placówek już w najbliższym roku szkolnym.
Pełna oferta
Samorządy deklarują, że są przygotowane na większą liczbę uczniów pochodzących z Ukrainy.
– W samorządowych przedszkolach dysponujemy prawie 600 wolnymi miejscami, zatem jest możliwość przyjęcia dzieci w wieku 3–6 lat. Szkoły podstawowe przyjmują dzieci wg miejsca zamieszkania. Średnio do poszczególnych oddziałów w klasach I–III uczęszcza 23 uczniów, zatem istnieje możliwość przyjęcia kolejnych. W klasach IV–VIII nie obowiązują ustawowe limity liczby uczniów. To dyrektor szkoły decyduje o możliwości przyjęcia ucznia – podkreśla Anna Bartecka, p.o. kierownika II Oddziału Organizacji Szkół i Placówek Oświatowych Wydziału Oświaty Urzędu Miasta w Poznaniu. I dodaje, że w szkołach ponadpodstawowych nie obowiązuje rejonizacja.
– Od 1 września o przyjęciu do szkoły ucznia na nowy rok szkolny decyduje dyrektor danej placówki. W szkołach nadal funkcjonują oddziały przygotowawcze dla uczniów z zagranicy. Mamy też możliwości organizacyjne, by w razie potrzeby zwiększyć liczbę tych oddziałów – mówi Bartecka.
Edukacja online w ukraińskiej szkole nie wystarczy, by dostać świadczenie 800+ w kolejnym okresie świadczeniowym i 300+ we wrześniu 2025 r.
Problemów nie obawiają się też urzędnicy z magistratu w Pile i Lublinie.
– Ratusz nie odnotował przypadków odmowy przyjęcia do jednostki oświatowej osób pochodzących z Ukrainy – podkreśla również Monika Głazik z urzędu miasta Lublina.
Dyrektorzy z łódzkich szkół przyjmują wnioski rodziców uczniów z Ukrainy, co pozwoli na oszacowanie potrzeb w tym zakresie.
Kontrola nauki
Samorządy mogą jednak napotkać problemy związane z egzekucją obowiązku szkolnego.
– Niejednokrotnie dzieci opuszczają miejsce czasowego zamieszkania i rodzice nie informują o tym dyrektorów szkół – obawia się Agnieszka Wykrętowicz z referatu edukacji urzędu w Głownie.
Kontrola może być więc utrudniona.
– Egzekwowanie obowiązku szkolnego ukraińskich dzieci odbywa się na takich samych zasadach jak obywateli polskich, czyli w trybie przepisów o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Kontrola należy do kompetencji dyrektora szkoły w obwodzie, w którym zamieszkuje dziecko – dodaje Anna Kowalska z białostockiego magistratu.
Dyrektorzy wskazują, że cała procedura jest pracochłonna i angażuje wiele instytucji.
– Jeśli rodzice uczniów z Ukrainy będą nas informować o swoich planach, to nie będzie konieczności powiadamiania policji czy sądu rodzinnego. W przeciwnym razie te instytucje mogą być zasypane zgłoszeniami. Ich wysłanie jest obowiązkiem szefa placówki zarówno wobec naszych obywateli, jak i cudzoziemców uczących się w naszym systemie oświatowym – mówi Jacek Rudnik, wicedyrektor w Szkole Podstawowej nr 11 im. Henryka Sienkiewicza w Puławach, członek zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.
– Trzeba też przyjrzeć się nowym rozwiązaniom, aby nie było tak, że ktoś do nas zapisuje dziecko, ale w dalszym ciągu uczy się zdalnie w ukraińskiej szkole – przestrzega Rudnik.
Lokalni włodarze podkreślają, że prawo do edukacji jest jednym z podstawowych praw dziecka. Dlatego urzędnicy z Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Krakowa pozytywnie oceniają zmiany, ale oczekują systemowych rozwiązań, najlepiej koordynowanych przez resort edukacji.
– Do tej pory dyrektorzy i pracownicy krakowskich szkół wykazywali się bardzo dużą empatią i elastycznością wobec młodzieży ukraińskiej. Jesteśmy przekonani, że podobnie będzie w tym przypadku, choć do tej pory nie wiemy dokładnie, jaka liczba dzieci i młodzieży z Ukrainy, które nie uczęszczają do szkół, przebywa na terenie miasta – mówi Małgorzata Tabaszewska z krakowskiego magistratu. I podkreśla, że dyrektorzy szkoły podstawowej nie mogą odmówić przyjęcia dziecka, które mieszka w obwodzie szkoły, co wynika z art. 130 ust. 2 ustawy – Prawo oświatowe. Dodaje też, że szkoły mogą wszystkich dzieci po prostu nie pomieścić – mają ograniczoną przestrzeń. Dlatego dla zachowania bezpieczeństwa i higieny pracy mogą być przyjmowane do szkół poza obwodem zamieszkania.
Większy problem może się pojawić na poziomie szkół ponadpodstawowych – ich dyrektorzy nie mają obowiązku przyjmowania uczniów poza odbywającą się rekrutacją.
– Będziemy starali się jednak, aby młodzież była przyjmowana do szkół, w których są wolne miejsca. Szczegóły będą omawiane podczas spotkań roboczych w najbliższych tygodniach – zapewnia Tabaszewska. ©℗