Już tylko co 15. osoba zatrudniona w służbie cywilnej nie ukończyła 29 lat – wynika ze sprawozdania szefa służby cywilnej za 2023 r. Starzenie się korpusu służby cywilnej jest niepokojącym zjawiskiem.
Ten niekorzystny trend dotyczy nie tylko grupy najmłodszych pracowników. W ubiegłym roku spadła również liczba 30-latków. Powiększyła się za to grupa osób po „50”. Stanowią one obecnie prawie 35 proc. zatrudnionych w służbie cywilnej.
Niemoc instytucji rządowych w rekrutowaniu ludzi młodych, wykształconych i zmotywowanych dobrze obrazują zmiany w kształceniu słuchaczy Krajowej Szkoły Administracji Publicznej. Szkoła, która przez trzy dekady była otwarta dla wszystkich absolwentów wyższych uczelni, od tego roku będzie kształcić tylko pracowników urzędów państwowych z wymaganym stażem i ze zgodą pracodawcy. Będzie to więc raczej doskonalenie zawodowe niż przygotowywanie do służby publicznej osób młodych, niekoniecznie wcześniej związanych z administracją.
Ze sprawozdania wynika, że administracja rządowa nie jest atrakcyjnym polem kariery dla młodego pokolenia. Przyczyn tego nie można zredukować do nieskuteczności strategii i działań komunikacyjnych, gdyż to rzeczywiste problemy tworzą wizerunek pracy w urzędach. Niskie zarobki bez wątpienia mogą skutecznie zniechęcać. Co prawda w 2023 r. wzrost wynagrodzeń w służbie cywilnej był wyższy niż w gospodarce narodowej, ale nastąpił on po okresie pogorszenia konkurencyjności płac w administracji rządowej. Stabilny wzrost wynagrodzeń mógłby być atutem, jednak zamiast niego korpus służby cywilnej doświadczył w 2022 r. utraty realnej wartości płac, co nadwyrężyło zaufanie urzędników do państwa jako pracodawcy. Wzrost kwoty bazowej o 20 proc. w tym roku został bardzo dobrze odebrany, ale istnieje obawa, że była to jednorazowa decyzja. Dlatego potrzebne jest określenie kwoty bazowej na poziomie połowy średniej krajowej i waloryzowanie jej na tej podstawie z mocy prawa, a nie doraźnie, w zależności od politycznych uwarunkowań. Gwarantowany wzrost płac byłby silnym, pozytywnym bodźcem, który mógłby przyciągnąć do służby cywilnej młodych pracowników, a tych z większym doświadczeniem powstrzymać przed odejściem z urzędu.
Naturalnym etapem rozwoju zawodowego dla pracowników służby cywilnej powinien być udział w postępowaniu kwalifikacyjnym i uzyskanie statusu urzędnika mianowanego. Tak jednak nie jest, skoro urzędnicy mianowani wciąż stanowią niewielki odsetek zatrudnionych w korpusie, a w 2023 r. mianowanie otrzymało tylko 201 osób. Rząd planuje podwojenie tej liczby w tym roku i jej potrojenie w 2026 r., ale trudno to sobie wyobrazić bez istotnego zwiększenia liczby osób przystępujących do egzaminu. Można to osiągnąć dzięki zastąpieniu opłaty wnoszonej przez uczestników postępowania, która dla wielu stanowi realną barierę, finansowaniem jego kosztów z budżetu państwa. Być może dobrym sposobem na obniżenie kosztów i zwiększenie dostępności postępowania dla pracowników urzędów byłoby organizowanie egzaminu w trybie zdalnym. Oprócz likwidacji bariery finansowej i poprawy dostępu do egzaminu należy zwiększyć znaczenie mianowania w ramach awansu zawodowego. Dlatego cenna jest zapowiedź szefowej służby cywilnej, że zaproponuje ona rozwiązania prawne, które zapewnią obsadę wyższych stanowisk według kompetencji, doświadczenia i umiejętności, zgodnie z jasnymi, przejrzystymi zasadami. Od realizacji tej deklaracji w dużej mierze zależy, czy młodzi dadzą się przekonać, że warto się związać ze służbą cywilną.©℗