W tym roku samorządy otrzymają ustawowe zwroty. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji potwierdziło, że nie będzie stosowany mechanizm korygujący. Może to zachęcić do tworzenia funduszy w przyszłości

Kwestie związane z wyodrębnianiem funduszy w gminnych budżetach i zasady zwrotu części wydatków z budżetu państwa reguluje ustawa z 21 lutego 2014 r. o funduszu sołeckim (Dz.U. z 2014 r. poz. 301 ze zm., dalej: u.f.s.). Co do zasady samorządom przysługuje przelew w wysokości 20, 30 albo 40 proc. wykonanych wydatków – w zależności od stopnia zamożności gminy. Dotychczas zwroty były jednak mniejsze ze względu na ustawowy limit wydatków na ten cel. Przykładowo z danych wojewodów wynika, że za wydatki poniesione w 2022 r. gminom należało się ponad 259 mln zł, natomiast zgodnie z art. 12 u.f.s. maksymalnie zwrot mógł sięgnąć 152,5 mln zł.

– W tym roku byłoby jeszcze gorzej. Gminy zaplanowały wydatki na poziomie 916 mln zł i nieznacznie wzrosła ich liczba – do 1522, cięcia byłyby jeszcze większe – komentuje Ireneusz Niewiarowski, prezes Krajowego Stowarzyszenia Sołtysów, które jeszcze w ubiegłej kadencji zainicjowało rozmowy z rządem w tej sprawie. Teraz nowe kierownictwo MSWiA potwierdza, że limitów nie będzie.

Duża różnica dla gmin

Część samorządów obawiała się, jakie konsekwencje będzie miał brak nowelizacji u.f.s. i wpisania limitu wydatków z budżetu państwa na zwroty (pisaliśmy o tym w artykule: „Fundusze sołeckie bez limitu”, DGP nr 47/2023). Teraz jasne jest, że gminy dostaną maksymalne zwroty.

„Od 2024 r., zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, środki na zwrot części wydatków wykonanych w ramach funduszu sołeckiego nie są limitowane, co oznacza, że gminy otrzymają zwrot części wykonanych wydatków w ustawowej wysokości” – stwierdził Tomasz Szymański, wiceszef MSWiA, w odpowiedzi na interpelację poselską. O taką interpretację i brak zmian w ustawie zabiegało Krajowe Stowarzyszenie Sołtysów w swojej petycji.

– Doszliśmy do wniosku, że gdyby nie zamieszczać limitu środków, wtedy ten przepis staje się martwy i obowiązuje podstawowa zasada. Taką interpretację potwierdzili senaccy legislatorzy i MSWiA. W związku z tym nie wprowadzono nowych sum do ustawy – tłumaczy Ireneusz Niewiarowski.

Dotychczas mechanizm korygujący znacząco obniżał wpływy gmin. W ubiegłym roku zwroty kształtowały się na poziomie: 23,532 proc. (zamiast 40 proc.), 17,649 proc. (zamiast 30 proc.) i 11,766 proc. dla bogatszych gmin, które powinny uzyskać 20 proc. Różnicę dobrze widać na przykładzie gminy Pawonków (woj. śląskie), która kwalifikuje się do najwyższego zwrotu. Fundusz sołecki opiewał tam na kwotę ponad 385,5 tys. zł, a częściowy zwrot wyniósł prawie 90,7 tys. zł.

– Gdyby ministerstwo nie zastosowało mechanizmu korygującego, to otrzymalibyśmy 40 proc. tej kwoty, czyli 154 140,45 zł – informuje wójt gminy Joanna Wons-Kleta.

Brak limitu może zachęcić gminy

Jak podaje MSWiA, w latach 2009–2013 fundusz tworzyło ok. 55 proc. gmin, w których są sołectwa (łącznie jest ich 2173). Od 2014 r. odsetek ten wynosi ok. 70 proc. Dotychczasowy rekord to 1596 gmin w 2018 r. Na pozytywną rolę funduszy sołeckich dla poprawy życia lokalnych społeczności zwracała w ubiegłym roku uwagę Najwyższa Izba Kontroli. Kontrolerzy wskazywali, że pieniądze były wykorzystywane efektywnie, a dalszy ich rozwój uzależniony jest m.in. od wysokości zwrotów przyznawanych gminom, które powinny być przynajmniej na poziomie ustawowym.

Fundusz sołecki to dobra inicjatywa, która może budować oddolną sieć obywatelską. I u nas tak się dzieje. Staram się nie chodzić na spotkania w sprawie podziału funduszu sołeckiego. Jeden z moich sąsiadów robi tak, że jeśli wieś z funduszu przeznacza pieniądze na inicjatywy budowlane, to wtedy on podwaja tę kwotę z budżetu gminy. Ja do końca się z tym nie zgadzam, uważam, że powinno decydować sołectwo. Moim konikiem jest to, żeby realizowane inicjatywy były dostępne dla wszystkich mieszkańców – mówi Joanna Wons-Kleta.

Dzięki zniesieniu limitu wydatków z budżetu państwa jest szansa, że jeszcze więcej gmin zdecyduje się na taką formę zaangażowania mieszkańców.

– Dla niezamożnych gmin nawet 100–200 tys. zł ma znaczenie. Niskie zwroty czasem są wykorzystywane jako pretekst, żeby nie uruchamiać funduszu. To utrudni tę argumentację – mówi Ireneusz Niewiarowski.

Przedstawiciele Krajowego Stowarzyszenia Sołtysów pracują nad szerszą reformą funduszy. Pojawiają się pomysły, aby wprowadzić obowiązek ich tworzenia, przy jednoczesnym zwiększeniu poziomu ustawowych zwrotów. Ta inicjatywa wymaga jeszcze jednak dodatkowych konsultacji. ©℗

ikona lupy />
Miliony do dyspozycji mieszkańców / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe