W 2022 r. po raz kolejny zwiększyła się liczba żłobków i klubów dziecięcych. Jednak największy wzrost, bo aż o 26 proc., dotyczył dziennych opiekunów.

Prawie 7,5 tys. instytucji, w których było 222 tys. miejsc opieki dla najmłodszych dzieci, funkcjonowało w ubiegłym roku. Tak wynika ze sprawozdania Rady Ministrów z realizacji ustawy z 4 lutego 2011 r. o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3 (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 204 ze zm.). W porównaniu z 2021 r. liczba placówek wzrosła o 11 proc., a odsetek gmin, w których działa przynajmniej jedna, zwiększył się z 51 proc. do 55 proc. Stało się tak, mimo że w 2022 r. nie był ogłoszony konkurs w programie „Maluch+”, który od momentu wejścia w życie ustawy żłobkowej wspiera tworzenie nowych placówek, co było spowodowane trwającymi pracami nad zmianą jego formuły.

Ułatwienie i utrudnienie

Tak jak w poprzednich latach w statystykach przodują żłobki, których na koniec ubiegłego roku było prawie 4,5 tys. Wśród nich zdecydowaną większość, bo 74 proc., stanowiły żłobki niepubliczne – prowadzone przez osoby fizyczne, osoby prawne i jednostki nieposiadające osobowości prawnej. Dominację sektora prywatnego jeszcze wyraźniej widać w przypadku klubów dziecięcych, bo spośród 831 z nich 728 (82 proc.) miało inny niż gmina podmiot prowadzący.

Jednocześnie, chociaż liczba żłobków i klubów dziecięcych zwiększyła się o odpowiednio 5 proc. i 7 proc., największy wzrost – aż o 26 proc. – został odnotowany w liczbie dziennych opiekunów. Są to osoby, które prowadzą działalność gospodarczą na własny rachunek lub są zatrudniane przez samorządy i podmioty niepubliczne, a dziećmi zajmują się w swoim bądź należącym do pracodawcy lokalu. W 2022 r. było 2068 dziennych opiekunów.

– Rosnąca liczba dziennych opiekunów jest bardzo pozytywnym zjawiskiem. Jest to forma opieki łatwiejsza i szybsza do organizacji, a także mniej kosztowna niż żłobek lub klub dziecięcy, bo nie obowiązują tutaj wymogi w zakresie standardów lokalowych – mówi Monika Rościszewska-Woźniak, prezes Fundacji Rozwoju Dzieci im. Komeńskiego.

Jednak, jak zwraca uwagę, to, co miało działać na korzyść dziennych opiekunów, czasem obraca się przeciwko nim, o czym świadczy różne podejście ze strony samorządów przy okazji rejestrowania tej formy opieki. Nie wiedzą one bowiem, czego powinny od niej wymagać i jak ją kontrolować.

– W jednym z miast została powołana specjalna komisja, która ocenia warunki lokalowe i podchodzi do nich bardzo rygorystycznie, w praktyce wymaga, aby dla dziennych opiekunów były zachowane te same standardy co dla żłobków i klubów dziecięcych – informuje Monika Rościszewska-Woźniak.

Jej zdaniem jest to też jeden z powodów, dla których samorządy same nie są zbyt chętne do rozwijania tej formy opieki. Potwierdzają to dane ze sprawozdania, bo zaledwie 5 proc. z nich to osoby zatrudniane przez gminy.

Wolne miejsca

Co ciekawe, chociaż łączna liczba miejsc w żłobkach, klubach dziecięcych i u dziennych opiekunów przekroczyła 222 tys., to nie wszystkie były wykorzystane, bo na koniec ubiegłego roku zajmowało je 191 tys. dzieci.

– Tych wolnych miejsc jest faktycznie sporo, bo w naszym mieście jest ich ok. 1,5 tys. Przy czym dotyczy to przede wszystkim placówek należących do podmiotów prywatnych, w których obowiązują wyższe opłaty. Natomiast w żłobkach miejskich praktycznie wszystkie miejsca są zajęte i mamy nawet kolejki czekających na przyjęcie – wskazuje Elżbieta Kois-Żurek, dyrektor wydziału polityki społecznej i zdrowia Urzędu Miasta Krakowa.

Monika Rościszewska-Woźniak dodaje, że wolne miejsca to nie tylko domena placówek niepublicznych, bo są one chociażby w żłobkach prowadzonych przez Warszawę, która w ostatnich latach uruchomiła kilka dużych placówek. Natomiast zdecydowanie większym problemem są – mimo czynionych postępów – białe plamy, czyli te gminy, które wciąż nie mają ani jednej instytucji opieki.

Obniżona opłata

Rok 2022 był też pierwszym rokiem, w którym zaczęły obowiązywać dwa nowe świadczenia, które pozwalają zmniejszyć koszty ponoszone przez rodziców, gdy ich dzieci uczęszczają do placówek opieki. Pierwszym z nich jest rodzinny kapitał opiekuńczy (RKO), który przysługuje na każde drugie i kolejne dziecko w rodzinie w wieku od 12. do 36. miesiąca życia. Świadczenie wynosi co do zasady 500 zł miesięcznie i jest wypłacane przez dwa lata, ale rodzic może też wybrać, że chce je otrzymywać w wysokości 1000 zł (wtedy okres wypłaty skraca się o rok). Resortowe statystyki podają, że w całym ubiegłym roku RKO objętych było 609,4 tys. dzieci, ale wg stanu na grudzień było ich 220 tys. Ta różnica była związana z tym, że w pierwszym okresie obowiązywania przepisów o RKO były do niego uprawnione również dzieci, które skończyły pierwszy rok życia przed 1 stycznia 2022 r. Na wypłatę tego świadczenia budżet państwa wydał zaś 3,5 mld zł.

Z kolei drugie świadczenie to dofinansowanie obniżające opłatę za pobyt dziecka w żłobku, klubie dziecięcym lub u dziennego opiekuna. Wynosi ono 400 zł miesięcznie (lub mniej, w zależności od tego, ile wynosi należność w danej placówce) i jest przyznawane na dzieci, które nie spełniają kryteriów uzyskania RKO. Dofinansowanie jest więc wypłacane na jedyne lub pierwsze dziecko w rodzinie, które korzysta z opieki żłobkowej. Co istotne, w przeciwieństwie do RKO to świadczenie trafia bezpośrednio do placówki, do której uczęszcza maluch. W 2022 r. było 81,1 tys. dzieci objętych dofinansowaniem obniżającym opłatę, a ta forma wsparcia rodziców kosztowała budżet państwa 331,5 mln zł.©℗

ikona lupy />
Opieka żłobkowa / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe