Jeszcze przed pierwszym posiedzeniem Sejmu X kadencji samorządowcy przekażą posłom najpilniejsze postulaty. Mają się wśród nich znaleźć te dotyczące zapewnienia subwencji rozwojowej na 2024 r. czy wydłużenia terminu na przyjęcie planów ogólnych.
Przedstawiciele wszystkich ogólnopolskich korporacji samorządowych są zgodni co do tego, że najpilniejsze kwestie dotyczą sytuacji budżetowej JST i konieczna jest próba doraźnego, a następnie systemowego odwrócenia skutków Polskiego Ładu dla lokalnych finansów. Wysoko na liście priorytetów są też kwestie związane z rewolucją w planowaniu przestrzennym czy powrót do zatwierdzania przez rady gmin taryf za wodę i ścieki. Zmiany przepisów dotyczących funkcjonowania samorządów mają się odbywać w kilku tempach. Na pierwszym planie będą te, które można załatwić w ciągu kilku tygodni, jeszcze w tym roku.
– Mówimy o „ustawie czyszczącej”, ale to nie musi być jeden akt. Z całą pewnością taki mechanizm, ustawa zmieniająca wiele ustaw, powinien się pojawić. A czy skończy się to na jednorazowej akcji, czy będzie potrzeba takich rozwiązań więcej, to sprawa otwarta – wskazuje Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich (ZMP). W drugim kroku ma powstać nowa ustawa o dochodach JST, która mogłaby zacząć obowiązywać od 2025 r. Po tych zmianach samorządy wraz z nową większością rządową chcą pracować nad kwestiami ustrojowymi, które zakładają decentralizację państwa.
Finanse na już i systemowo
Już na stole samorządy kładą przywrócenie na 2024 r. subwencji rozwojowej. To mechanizm, który dwa lata temu został wpisany do ustawy z 13 listopada 2003 r. o dochodach jednostek samorządu terytorialnego (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2267) i w założeniu miał rekompensować JST finansowe skutki wprowadzenia Polskiego Ładu. Ostatecznie rząd postawił jednak na przelewanie samorządom uznaniowych „kroplówek” w II połowie roku budżetowego – 8 mld zł w 2021 r., 13,7 mld zł w 2022 r. i ok. 13 mld zł w tym roku.
– Przekreślało to możliwość jakiegokolwiek realnego wieloletniego planowania finansowego. Powiaty i miasta na prawach powiatu chcą wiedzieć, czego się mogą w tym zakresie w najbliższych latach spodziewać – komentuje Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich. Wobec zapowiadanej 30-proc. podwyżki dla nauczycieli lokalni włodarze oczekują również zwiększenia subwencji oświatowej i zasypania luki w finansowaniu edukacji.
Tomasz Fijołek, dyrektor ds. legislacyjnych Unii Metropolii Polskich, przypomina z kolei o postulacie powiązania subwencji oświatowej z PKB. W ocenie przedstawicieli największych miast powinna ona wynosić 3 proc.
– Podwyżki dla budżetówki są niedyskutowalne i musimy na nie znaleźć pieniądze w bud żecie. Co do innych kwestii, to oczywiste jest, że pewne rozwiązania nie mogą wchodzić w trakcie roku. Mieliśmy przykład tzw. Polskiego Ładu, kiedy zapanował absolutny chaos. Do takich sytuacji nikt nie będzie doprowadzał – przekonuje Jacek Protas, poseł KO i szef sekretariatu samorządowego Platformy Obywatelskiej, do którego mają trafić propozycje strony samorządowej wypracowane w najbliższych dwóch tygodniach.
Te dwa postulaty samorządy traktują jednak jako doraźne ratowanie bieżącej sytuacji. Docelowo panuje zgoda co do tego, że potrzebna jest nowa ustawa o dochodach JST, która miałaby uwzględniać chociażby planowaną podwyżkę kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł. Przedstawiciele większych ośrodków wskazują, że punktem wyjścia do rozmowy o nowych przepisach ma być senacki projekt z mijającej kadencji, zwiększający udziały JST w PIT i CIT czy wprowadzający udział samorządów w ryczałcie. Będzie to wymagało negocjacji z gminami wiejskimi, w których udział z podatków dochodowych jest znikomy.
– W szeregu gmin, a ich liczbę szacujemy na ok. 600, po prostu nie będzie żadnego wpływu z tego tytułu. W związku z tym nie możemy tylko mówić o wzroście udziału, bo tysiąc razy zero jest zawsze zerem – wskazuje Leszek Świętalski ze Związku Gmin Wiejskich RP.
Problematyczne plany ogólne
W pakiecie pilnych zmian ma się znaleźć również zagwarantowanie gminom prawa do odwołania się od decyzji ministra w kwestii uznania złóż kopalin za strategiczne i ewentualnego wprowadzenia zakazu trwałej zabudowy na tym terenie (pisaliśmy o tym szerzej w artykule „Gminy liczą na nowy rząd w sprawie złóż strategicznych”, DGP nr 208/2023).
W ocenie większości samorządowców niezbędne jest również wydłużenie czasu na przygotowanie przez gminy planów ogólnych i zapewnienie na ten cel finansowania. Samorządy są zobowiązane do uchwalenia nowych dokumentów planistycznych do końca 2025 r., co stanowi realizację kamienia milowego A.1.3 Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO).
– Już na etapie prac w KWRiST pojawiała się data końca perspektywy unijnej, na razie jest to 2027 r. plus dwa lata, ale prawdopodobnie będzie plus trzy, więc najlepszy byłby 2030 r. – uważa Marek Wójcik.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii nie zgodziło się ostatecznie na wydłużenie terminu, argumentując, że oznaczałoby to rezygnację ze środków KPO na ten cel. W tym zakresie nowa większość parlamentarna zapowiada renegocjacje z UE.
– Wszyscy powinniśmy zdawać sobie sprawę, że dwuletnie opóźnienie w rozpoczęciu wprowadzania tego programu spowoduje konieczność zmian zapisów. Jeżeli chcemy wykorzystać wszystkie środki, które będą dla nas dostępne, musimy wprowadzić zmiany do KPO – mówi Jacek Protas.
„Ustawa czyszcząca” ma zawierać również powrót kompetencji zatwierdzania taryf za wodę i ścieki do rad gmin. To efekt wielomiesięcznego sporu samorządów z Wodami Polskimi. Nowa większość sejmowa na dziś deklaruje, że docelowo czeka nas głębsza decentralizacja państwa.
– Chodzi o odchudzenie urzędów wojewódzkich i zmniejszenie kompetencji wojewodów na rzecz samorządów, głównie województw, ale nie tylko – podkreśla Jacek Protas.
Zmiany ustrojowe wykuwają się również w gronie samorządowców. Część z nich chce odejścia od zasady dwukadencyjności, jednak nie jest jeszcze przesądzone, czy ten postulat zostanie zgłoszony w najbliższym czasie. ©℗
opinia
Sytuacja finansowa wielu gmin jest fatalna
Podzieliliśmy się pracą jako członkowie Związku Miast Polskich, Unii Metropolii Polskich i Ruchu Samorządowego TAK! Dla Polski. Przede wszystkim zwracamy uwagę, że fatalna jest sytuacja finansowa wielu gmin, które nie mogą złożyć budżetu. Będziemy przekonywali, żeby doraźnie przywrócić tzw. subwencję rozwojową, która tak naprawdę jest subwencją wyrównawczą, żeby uratować bieżącą sytuację samorządów.
Druga pilna rzecz to podwyżka dla nauczycieli i zwiększenie subwencji oświatowej na ten cel. To bardzo ważne, bo za chwilę nie będzie miał kto uczyć w szkołach. We wrześniu telefony moich koleżanek i kolegów nauczycieli urywały się od ofert pracy i prawie błagalnych próśb od dyrektorek szkół, żeby wzięły chociaż jedną klasę w ich szkole. Młodzi ludzie po studiach nie są zainteresowani wykonywaniem tego zawodu ze względu na atmosferę wytworzoną przez ministra edukacji Przemysława Czarnka, głodowe pensje, zbliżające się do pensji minimalnej.
Docelowo niezbędny jest projekt nowelizacji ustawy o dochodach JST, zwiększający PIT i CIT dla gmin, powiatów i województw, który przeszedł przez Senat, ale utknął w sejmowej zamrażarce pani marszałek Elżbiety Witek. Bardzo interesuje nas też polityka migracyjna – a szczególnie sytuacja Ukraińców jako uchodźców wojennych, Białorusinów czy repatriantów. Potrzebne są ułatwienia dla osób, które chcą podjąć pracę. Musi to być trwałe, a nie np. do kwietnia. Jak w takiej sytuacji jakikolwiek pracodawca ma planować zatrudnienie czy doskonalić te osoby? Interesowałoby nas też zatrudnianie uchodźców z Ukrainy w urzędach nie tylko na stanowiskach pomocniczych. Dotyczy to przede wszystkim takich zawodów jak informatycy czy inżynierowie budownictwa. ©℗