Wiele spółek wodociągowych podejmuje ponadstandardowe działania związane z profilaktyką, w tym badania wody i dezynfekcję sieci, choć przepisy nie nakładają takiego obowiązku. Jednak szczególną uwagę trzeba zwrócić na instalacje ciepłownicze, o czym przypomina sanepid.

Niedawno Wodociągi Płockie, należące do gminy Płock, poinformowały mieszkańców, że zarząd spółki, z uwagi na pojawienie się bakterii legionelli w wodzie wodociągowej na południu Polski, zlecił badanie wody z miejskiej sieci pod kątem ewentualnej obecności tej bakterii. „Rozpoczęto też prewencyjną dezynfekcję sieci oraz jej płukanie” – napisano w komunikacie.

– Zdecydowaliśmy się na to wyłącznie profilaktycznie, ze względu na przypadki wystąpienia tej bakterii w sieci wodociągowej w takich miastach jak np. Rzeszów. Płukanie sieci, które również się odbyło, jest natomiast rozwiązaniem standardowym i stosowanym przez cały rok zgodnie z harmonogramem – tłumaczy Justyna Piotrowicz, dyrektor ds. personalnych i administracji, rzecznik prasowy wodociągów w Płocku.

Podobne działania, w tym badania na obecność legionelli, przeprowadzono m.in. w Tanowie i Pułtusku. Wiele miast wolało chuchać na zimne, szczególnie po tym, jak się okazało, że zakażenia nie są już tylko w jednym województwie. Doktor inż. Tadeusz Rzepecki, prezes zarządu, CEO spółki Tarnowskie Wodociągi, wyjaśnia, że badania są wyrazem wyjątkowej odpowiedzialności przedsiębiorstwa wobec odbiorców wody – szczególnie, że są wykonywane ponad wymagania prawne.

Wsparcie dla odbiorców

Mecenas Paweł Sikorski, prezes Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie”, potwierdza, że obecnie wiele przedsiębiorstw, mimo braku obowiązku, wykonuje uzupełniające badania wody zimnej w różnych miejscach i w różnym czasie. Dodatkowo te wodociągi, które mają laboratoria z akredytacją do badania legionelli, oferują innym przedsiębiorstwom wodociągowym oraz – co bardziej istotne – właścicielom/zarządcom budynków wielolokalowych, szpitalom, domom opieki społecznej i innym budynkom użyteczności publicznej przeprowadzenie szerokiego wachlarza badań. Dodatkowo wspomagają również odbiorców wody (administratorów budynków) w badaniu jakości wody w instalacjach wewnętrznych. W razie wyników pozytywnych oferują pomoc w dezynfekcji termicznej lub innej systemów wewnątrz budynku. Wychodzą z założenia, że to zwiększa bezpieczeństwo.

– Realizują to, by upewnić się co do bezpieczeństwa dostaw wody w każdej nietypowej sytuacji. Działania te są podejmowane jako dodatkowe, bez inicjatywy ze strony inspektora sanitarnego, i są to ponadstandardowe działania przedsiębiorstw – zaznacza prezes Sikorski.

Chuchanie na zimne

Jak wyjaśniają przedstawiciele Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie”, obowiązku prawnego spółki wodociągowe nie mają z czysto praktycznych, naukowych i racjonalnych powodów. Woda dostarczana do odbiorców poprzez sieć wodociągową ma temperaturę poniżej 20 st. C, a – zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia – legionella namnaża się w temperaturze od 25 do 50 st. C.

– Mówiąc krócej: nie ma takiego uzasadnienia technologicznego i mikrobiologicznego, ponieważ w sieci wodociągów miejskich nie ma warunków dla intensywnego rozwoju tej bakterii. Przedsiębiorstwa dostarczają wodę zimną, a większość polskich firm korzysta z wód podziemnych, których temperatura wynosi znacznie poniżej 20 st. C. Rury wodociągowe przebiegają pod ziemią, najczęściej co najmniej poniżej jednego metra, co jest wymaganym prawem izolatorem i wynika m.in. z konieczności ochrony przez zamarzaniem wody zimą. Daje to naturalną ochronę i izolację wodociągów także przed upałami i zapewnia utrzymanie chłodnej temperatury latem. Natomiast upały mają znaczenie w instalacjach mniej izolowanych, np. w budynkach i instalacjach wewnętrznych – twierdzi prezes Sikorski, podkreślając, że takie regulacje są zarówno w polskim, jak i unijnym prawie.

Kwestię badań jakości wody w obecnym stanie prawnym regulują przede wszystkim ustawa z 7 czerwca 2001 r. o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 537; ost.zm. Dz.U. z 2023 r. poz. 1688; dalej: ustawa) oraz rozporządzenie ministra zdrowia z 7 grudnia 2017 r. w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi (Dz.U. z 2017 r. poz. 2294; dalej: rozporządzenie).

– Zgodnie z art. 5 ust. 1 ustawy przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne ma m.in. obowiązek zapewnić należytą jakość dostarczanej wody i odprowadzanych ścieków oraz jest obowiązane do prowadzenia regularnej, wewnętrznej kontroli jakości wody. Z analizy rozporządzenia wynika natomiast, że w przypadku braku wskazań stwierdzonych w jednym ze szczególnych trybów w nim przewidzianych, tj. w ocenie ryzyka zatwierdzonej przez właściwego powiatowego lub państwowego granicznego inspektora sanitarnego oraz wójta (burmistrza, prezydenta), albo w razie zaistnienia okoliczności mogących wpłynąć na pogorszenie się jakości wody w porozumieniu z wojewódzkim inspektorem sanitarnym przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne nie są zobowiązane do badania obecności legionelli w wodzie dostarczanej do odbiorców usług – tłumaczy Zuzanna Czeszak, aplikantka radcowska w Kancelarii Radców Prawnych Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy.

Co powinny robić ciepłownie, szkoły, szpitale

Według Zuzanny Czeszak taka treść przepisów wynika z tego, że głośna ostatnio bakteria co do zasady rozwija się w środowisku ciepłym. – Tym samym obowiązek badania obecności legionelli w wodzie dotyczy wyłącznie wewnętrznych instalacji wody ciepłej w budynkach wymienionych w par. 18 rozporządzenia, a więc: w budynkach, w których jest prowadzona całodobowa lub stacjonarna działalność lecznicza, w budynkach zamieszkania zbiorowego oraz użyteczności publicznej. Chodzi zatem np. o szpitale, hotele, szkoły, urzędy czy budynki biurowe. W tych obiektach badania należy wykonywać co najmniej dwa razy w roku, a z większą częstotliwością w przypadku uprzedniego stwierdzenia obecności bakterii – zaznacza prawniczka.

Podmiotem odpowiedzialnym za prowadzenie nadzoru nad jakością wody, w tym badania jakości wody w instalacjach wewnętrznych, jest państwowy powiatowy inspektor sanitarny. W razie stwierdzenia przekroczenia badanych parametrów wody pobranej w instalacji wewnętrznej może on dodatkowo zbadać jakość wody dostarczanej przez przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne, jednak jest to pozostawione do uznania służb.

Jak informuje Szymon Cienki, rzecznik prasowy głównego inspektora sanitarnego, w ubiegłym tygodniu zostało wysłane pismo do powiatowych stacji, które miały je rozesłać do obiektów noclegowych, szpitali i szkół. W piśmie zaleca się działania w kierunku czyszczenia wewnętrznej instalacji wodociągowej, zwłaszcza jeżeli była ona przez jakiś czas nieużywana, w tym płukania instalacji, dezynfekcji wody, a w przypadku zwiększonego ryzyka kolonizacji systemu – ewentualnego przeprowadzenia badań wody.

– Płukanie wysoką temperaturą jest dobrym rozwiązaniem, ale tam, gdzie infrastruktura techniczna na to pozwala. Jeśli wykonuje się je profilaktycznie, nie trzeba też czekać na wyniki badań – dodaje Szymon Cienki.

Kiedy trzeba płukać

Co jeśli bakteria zostanie wykryta w próbkach? Zuzanna Czeszak wyjaśnia, że rozporządzenie przewiduje zasady postępowania w przypadku stwierdzenia obecności legionelli, które są uzależnione od odczytanych wyników skażenia mikrobiologicznego wody w instalacji wody ciepłej. Jeśli skażenie jest średnie, wysokie lub bardzo wysokie, to przepisy nakazują dokonanie czyszczenia i dezynfekcji instalacji w całym budynku.

Ponadto rozporządzenie przewiduje sytuacje, w których podmiot prowadzący w budynku działalność leczniczą (np. szpital) albo właściciel lub zarządca budynku zamieszkania zbiorowego i użyteczności publicznej (np. spółdzielnie, wspólnoty) powinni zawsze wykonać takie czynności. Chodzi o sytuacje, gdy instalacja zostaje wyłączona z użycia na dłużej niż miesiąc, instalacja lub jej część została wymieniona lub zabiegi konserwacyjne mogły prowadzić do jej zanieczyszczenia oraz w budynkach przebywania osób, u których wystąpiło podejrzenie lub stwierdzono zachorowanie na legionelozę (załącznik nr 5 do rozporządzenia).

– Zgodnie z przepisami regulującymi działanie inspekcji w związku z wykonywaną przez siebie kontrolą inspektorzy mają m.in. prawo wstępu na nieruchomość, żądania wyjaśnień i okazania dokumentów, mogą także pobierać próbki i wykonywać badania, których koszt, jeśli zostanie stwierdzone naruszenie, obciąża podmiot kontrolowany. Jednocześnie trzeba pamiętać, że kto utrudnia lub udaremnia działalność tych organów, podlega karze aresztu do 30 dni, karze ograniczenia wolności albo karze grzywny – przypomina Zuzanna Czeszak.

Reakcja na pismo

DGP zapytał samorządy, jak reagują na pismo sanepidu i czy zwiększają działania w związku z badaniami wody. Jak wynika z nadesłanych odpowiedzi, większość na razie nie planuje jakichś szczególnie wzmożonych działań, ale podkreśla, że jakość wody jest u nich stale monitorowana.

– Nasza woda pochodzi ze studni głębinowych, dodatkowo każde z ujęć jest zabezpieczone głowicami z instalacją UV, która działa bakteriobójczo. Wszystkie nasze instalacje są zabezpieczone dodatkowo urządzeniami, które nie pozwalają na tzw. cofkę do sieci wody dostarczonej do naszych klientów. Głównym nadzorującym sytuację w zakresie bakteriologicznym jest koszaliński sanepid, który regularnie bada wodę na koszalińskich obiektach pływackich, w aquaparku – mówi Robert Grabowski, rzecznik prasowy prezydenta Koszalina.

Wodociągi w Warszawie przyznają, że przygotowały specjalny poradnik dla administratorów.

Częstochowa informuje, że Wodociągi Częstochowskie – zgodnie z zaleceniami głównego inspektora sanitarnego – podjęły wiele działań prewencyjnych i profilaktycznych. – Bieżące działania profilaktyczne przeciwdziałające możliwości pojawienia się bakterii są natomiast w gestii kierowników poszczególnych obiektów i – według informacji z jednostek – są prowadzone. Jeżeli chodzi o badanie wody w miejskich obiektach typu baseny, pływalnie, to badania na pływalni letniej były przeprowadzane w sierpniu, we wrześniu badania wody przejdzie m.in. park wodny – informuje Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Częstochowy.

Z kolei Kobyłka przypomniała wewnętrznie dyrektorom prowadzonych szkół o tym, że po powrocie z wakacji należy przeprowadzić procedurę płukania sieci – zwłaszcza gdy przez dwa wakacyjne miesiące nie była ona użytkowana. – Tego typu działanie związane z przygotowaniem infrastruktury mieści się w standardowych procedurach, jakie obowiązują dyrektorów, jednak takie przypomnienie w obecnej sytuacji może być wskazane – mówi Lech Urbanowski z Wydziału Ochrony Środowiska UM Kobyłka.

Również Wrocław przesłał przygotowaną przez Zakład Bezpieczeństwa Zdrowotnego Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny we współpracy z głównym inspektorem sanitarnym listę zalecanych czynności do wielu podmiotów, w tym do departamentu edukacji, departamentu zdrowia, miejskiego ośrodka pomocy społecznej, basenów, ośrodków sportowych, zarządców fontann i in. – Na tej podstawie zalecono m.in. przepłukanie instalacji wodnej w obiektach, utrzymanie zalecanej temperatury ciepłej wody. Kontrole obiektów publicznych przeprowadza powiatowy inspektor sanitarny we Wrocławiu. Zostały one wzmożone w takich placówkach, jak szpitale, domy pomocy społecznej i inne – informuje Gabriela Iwińska z UM Wrocław. ©℗