Można karać za brak szczepienia czy nie – dziś Trybunał Konstytucyjny wyda wyrok w sprawie odmowy w tym zakresie. To już kolejny organ, który będzie rozstrzygać, czy państwo ma prawo zmuszać do poddawania się obowiązkowi szczepień.
Chodzi o sprawę rodziców, którzy nie poddali dzieci obowiązkowi szczepień oraz odmówili stawienia się z nimi do lekarza na badania kwalifikacyjne. Wcześniej Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) wydał cztery wyroki, stwierdzające, że istniały przesłanki do ukarania rodziców odmawiających szczepień mandatem w wysokości 500 zł. Podobnego zdania byli po kolei: inspektorzy sanitarni, którzy jako pierwsi rozpoczęli egzekwowanie prawa do spełnienia obowiązku szczepień, a także wojewoda, minister zdrowia, wojewódzki sąd administracyjny. W tym przypadku rodzice poszli dalej. Matka złożyła skargę do TK, chcąc, aby sędziowie rozstrzygnęli, czy obowiązek szczepień jest zgodny z konstytucją.
Wolność
W przekonaniu rodziców zgodnie z konstytucją oraz z przepisami ustawy o prawach pacjenta nikt nie może być zmuszony do poddania się świadczeniom zdrowotnym. A nawet niewielkie ryzyko wystąpienia jakichkolwiek problemów zdrowotnych po szczepieniu uzasadnia odmowę poddania dziecka szczepieniu. W efekcie trybunał (pod przewodnictwem prezes TK Julii Przyłębskiej, sygn. akt SK 81/19) będzie badał m.in., czy art. 5 ust. 1 pkt 1 lit. b ustawy z 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1657 ze zm.), stanowiący, że osoby przebywające na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej są obowiązane do poddawania się szczepieniom ochronnym (które są wskazane w Programie Szczepień Ochronnych ogłaszanym w formie komunikatu przez głównego inspektora sanitarnego), jest zgodny m.in. z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP. Zgodnie z nim „ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw”. TK sprawdzi też, czy wskazane przez skarżących przepisy naruszają art. 47 z którego wynika, że: „Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym”.
Sądy argumentowały, że obowiązek poddania się szczepieniom ochronnym ma oparcie w konstytucji. Oczywisty jest bowiem związek pomiędzy szczepieniami ochronnymi a ochroną zdrowia społeczeństwa przed rozprzestrzenianiem się chorób zakaźnych.
Wątpliwość
Oskar Luty z Kancelarii Fairfield wskazuje, że przedmiot postępowania przed TK można w uproszczeniu przedstawić jako spór o to, czy elementem współkształtującym treść powszechnego obowiązku szczepień ochronnych może być komunikat głównego inspektora sanitarnego. – Problem konstytucyjny leży w tym, że komunikat GIS nie jest aktem prawa ani powszechnie obowiązującego, ani wewnętrznego. To tzw. czynność materialno-techniczna administracji, podobna do obwieszczenia informacyjnego czy też wydania zaświadczenia. Jeżeli trybunał uzna, że konstytucja nie dopuszcza kształtowania obowiązków prawnych w ten sposób, to uwzględni skargę w tym zakresie, ale oddali wejście w życie wyroku – tak, aby można było zastąpić obecny system komunikatów zwykłymi rozporządzeniami – tłumaczy Luty. I dodaje, że z perspektywy formalnej nie byłaby to istotna zmiana – treść przyszłego rozporządzenia ministra zdrowia, zastępującego system komunikatów GIS, będzie przecież taka sama jak dzisiejszy komunikat.
Jego zdaniem niezależnie od aspektu formalnego skarżący podnosi w skardze argumenty, których zadaniem jest przekonać trybunał do tego, że cały system szczepień obowiązkowych jest niezgodny z konstytucyjną ochroną prywatności. Jednak tezy w tym zakresie są stawiane na drugim miejscu. Brak też argumentacji wykazującej, że obowiązek szczepień naruszył prawa i wolności skarżącej osoby. – Wątpię, aby trybunał uznał je za zasadne – komentuje prawnik przed wyrokiem.
Tempo
Spór o obowiązek szczepień nie tylko trwa od dawna, lecz także nabiera coraz bardziej poważnego wymiaru. Liczba osób odmawiających szczepień rośnie. W 2022 r. nie zostało poddanych szczepieniom ochronnym ponad 72 tys. dzieci, w porównaniu z ok. 61 tys. w 2021 r. W ciągu ostatnich pięciu lat liczba uchyleń zwiększyła się niemal dwukrotnie (patrz: infografika).
I choć organy państwowe starają się ścigać takich rodziców, to efektywność jest niewielka.
Zgodnie z ustawą z 17 czerwca 1966 r. o postępowaniu egzekucyjnym w administracji (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 479 ze zm.) uprawniony do żądania ich wykonania jest w pierwszej kolejności GIS jako organ sprawujący nadzór nad realizacją szczepień ochronnych. Po pandemicznym spadku – ponownie widać bardzo duży wzrost egzekwowania obowiązku szczepień. Tylko w 2022 r. państwowi powiatowi inspektorzy sanitarni (PPIS) wystosowali 6399 upomnień zawierających wezwanie do wykonania obowiązku szczepień ochronnych z zagrożeniem skierowania sprawy na drogę egzekucji administracyjnej. To najwięcej od co najmniej 2014 r. Dla porównania w 2021 r. było ich 2186, w 2020 r. – 1471, w 2019 r. – 6183. W poprzednich latach były to liczby rzędu 4 tys. W zeszłym roku wróciła też do stanu przedpandemicznego liczba tytułów wykonawczych – 3150, wobec 1134 w 2021 r. czy 696 w 2020 r. Więcej ich było tylko w 2019 r. – 3397. Oprócz tego PPIS skierowali w 2022 r. w sumie 3138 wniosków do wojewodów o egzekucję.
Karać może także wojewoda poprzez nałożenie grzywny – maksymalna kara to 10 tys. zł, a łączna kwota wszystkich grzywien nie może przekroczyć 50 tys. zł. Jednak wystawiane mandaty wynoszą zazwyczaj około kilkuset złotych. Kłopot polega na tym, że przeciwnicy szczepień mają strony, na których są już gotowe formularze odwołań, i zaangażowanych prawników, więc sprawy się przeciągają. Konsekwencją może być także sprawa w sądzie opiekuńczym. Niekiedy sąd rozstrzyga te kwestię przy okazji kłótni – kiedy jeden z rodziców odmawia szczepienia dziecka. To jednak także nie odstrasza przeciwników.
Nagroda
Ze względu na małą skuteczność kar samorządy, w trosce o zdrowie publiczne, szukają rozwiązań w postaci „marchewki”. Obowiązkowe szczepienia stały się m.in. ważnym argumentem za przyjmowaniem do publicznych przedszkoli. Dobrym przykładem jest podjęta w tej sprawie w 2019 r. uchwała Rady Miasta Tychy. Daje dzieciom, które przeszły obowiązkowe szczepienia, dodatkowe punkty w rekrutacji. Co ważne, NSA uznał ją za zgodną z prawem. Tym samym oddalił skargę kasacyjną wojewody śląskiego, wskazującego na jej domniemaną niezgodność z prawem oświatowym. Batalię w tej sprawie wygrała też Częstochowa. Jednak wdrożenie uchwały o preferowaniu w rekrutacji do miejskich przedszkoli zaszczepionych dzieci zajęło jej ponad sześć lat: pierwsza powstała w 2015 r., druga – w 2019 r. Każdą podważał wojewoda śląski. Sprawa trafiła do WSA w Gliwicach. Na wygraną Częstochowy wojewoda śląski złożył skargę kasacyjną. Ostatecznie więc sprawa trafiła do NSA, gdzie po prawie dwóch latach zapadł ostateczny wyrok – na korzyść miasta. Uchwały w tej sprawie zapadały też w Poznaniu, Krakowie i we Wrocławiu, a w 2022 r. do tych miast dołączyła Dębica. ©℗