Usunięcie lub zabezpieczenie odpadów stwarzających zagrożenie dla środowiska i zdrowia ludzi, gromadzonych na terenach poprzemysłowych, na których w przeszłości działały duże państwowe zakłady, oraz przywrócenie tych obszarów do ponownego wykorzystania lub pełnienia nowych funkcji – zakłada projekt ustawy o wielkoobszarowych terenach zdegradowanych przyjęty wczoraj przez rząd.

Nie cztery – jak pierwotnie zakładało Ministerstwo Klimatu i Środowiska – lecz pięć obszarów zdegradowanych ma zostać objętych specustawą. Po konsultacjach do terenów po Zakładach Chemicznych „Zachem” w Bydgoszczy, Zakładach Chemicznych „Organika-Azot” w Jaworznie, Zakładach Chemicznych „Tarnowskie Góry” w Tarnowskich Górach oraz Zakładach Przemysłu Barwników ,,Boruta” w Zgierzu dołączył obszar, na którym w przeszłości działały Zakłady Włókien Chemicznych „Wistom” w Tomaszowie Mazowieckim.

Przyjęcie ustawy ma realizować jeden z elementów Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO), który w ramach programu B.3.2.1. „Inwestycje w neutralizację zagrożeń oraz odnowę wielkoobszarowych terenów zdegradowanych i Morza Bałtyckiego” przewiduje sfinansowanie rozwiązania problemu czterech tzw. bomb ekologicznych (KPO nie uwzględnia zakładów w Tomaszowie Mazowieckim).

Początkowo za wykonywanie zadań dotyczących poprawy stanu środowiska na terenach zdegradowanych miała być odpowiedzialna specjalnie powołana do tego spółka celowa Skarbu Państwa. Ostatecznie jednak organami właściwymi będą wójtowie, burmistrzowie albo prezydenci miast, którzy najlepiej znają specyfikę danego terenu (pisaliśmy o tym w artykule: „Tereny poprzemysłowe mają przestać truć. Ale nie wszystkie”, DGP nr 153/2022).

Rada Ministrów omówiła wczoraj również projekt ustawy o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie biogazowni rolniczych, a także ich funkcjonowaniu, ale nie zdecydowała się go przyjąć. Nowe regulacje, przygotowane przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, zostały skierowane do procedowania w ramach trybu obiegowego.

Resort rolnictwa przekonuje, że biogazownie rolnicze mogą produkować energię nawet przez 8 tys. godzin rocznie (90 proc. czasu), w przeciwieństwie do innych instalacji OZE, których sprawność energetyczna waha się w przedziale 10–30 proc. „Dotychczasowe szacunki, oparte jedynie na surowcach z rolnictwa wskazywały na możliwość pozyskania ponad 7,8 mld m3 biogazu rolniczego rocznie (2000 MW)” – czytamy w uzasadnieniu.©℗