Akt administracji samorządowej nie musi mieć rozbudowanej treści, a ujęte w sposób zwięzły i syntetyczny rozstrzygnięcie sprawy, nawet negatywne dla strony, nie narusza przepisów, gdy wcześniej prawidłowo przeprowadzono postępowanie wyjaśniające – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.

Sprawa dotyczyła decyzji burmistrza, który odmówił zatwierdzenia tymczasowej organizacji ruchu w pobliżu inwestycji mieszkaniowej prowadzonej przez dewelopera. Powodem były skargi mieszkańców sąsiedniego budynku na uciążliwości związane z ruchem pojazdów ciężarowych i ciężkiego sprzętu obsługującego budowę. Inwestor nie przestrzegał też warunków zatwierdzonej organizacji ruchu – nie zapewnił bezpiecznego ruchu pieszych, przejazd samochodów ciężarowych groził niebezpieczeństwem pozostałym użytkownikom, a służby miejskie miały utrudniony dojazd do okolicznych posesji. Burmistrz dopuścił dojazd do budowy jedynie od przeciwległej strony, co skomplikowało dojazd i wymusiło zmiany organizacyjne na inwestorze.

Deweloper zaskarżył tę decyzję do sądu. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie oddalił skargę, więc spółka złożyła skargę kasacyjną. Wskazała w niej, że odmowa zatwierdzenia czasowej organizacji ruchu w zaproponowanym przez nią kształcie spowoduje drastyczny wzrost kosztów inwestycji. Spółka podnosiła też, że decyzja burmistrza jest wyjątkowo lakoniczna i nie można na jej podstawie ustalić z całą pewnością, czy została podjęta właściwie. Pełnomocnik dewelopera podnosił, że z treści i skutków dokumentu wynika, że włodarz oparł się na twierdzeniach jednej strony, czyli sąsiedniej wspólnoty mieszkaniowej, i nie rozważył interesów drugiej strony, tj. dewelopera, co uniemożliwiło dokonanie obiektywnych i rzetelnych ustaleń w tej kwestii.

Naczelny Sąd Administracyjny skargę kasacyjną jednak oddalił.

– Zatwierdzenie organizacji ruchu przez organ jednostki samorządu terytorialnego i jej zmiana jest aktem administracyjnym, o którym mowa w art. 3 par. 2 pkt 6 prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Podlega więc ocenie sądowoadministracyjnej – stwierdził sędzia Karol Kiczka. Jednocześnie wskazał, że po rozpoznaniu sprawy NSA uznał jednak, że te zarzuty nie są usprawiedliwione. Organ działał w ramach swoich kompetencji, a przed wydaniem zaskarżonego aktu przeprowadzono postępowanie, w którym przeanalizowano wszystkie okoliczności sprawy. Zwięzłość i syntetyczność aktu nie oznacza, że został on wydany z naruszeniem prawa albo ma niedoskonałości, które dają podstawę do jego uchylenia. – Przeprowadzona przez sąd I instancji i sąd kasacyjny kontrola zaskarżonego aktu uznaje zarzuty za nieusprawiedliwione, a akt organu administracyjnego ostatecznie za prawidłowy – powiedział sędzia Karol Kiczka. ©℗

orzecznictwo