Brak doprecyzowania relacji między różnymi rodzajami dostawców wody oraz wykroczenie poza unijne wymogi – to zarzuty samorządów i branży wodociągowej wobec projektowanych przez resort infrastruktury przepisów dotyczących jakości wody.

Do nałożenia nowych obowiązków związanych z jakością wody i ograniczeniem jej strat zobowiązuje nas dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2020/2184 w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi. Choć termin jej wdrożenia minął 12 stycznia br., nowelizacja ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków oraz niektórych innych ustaw (UC130) wciąż znajduje się w konsultacjach. To kolejna wersja noweli przygotowana przez Ministerstwo Infrastruktury po tym, gdy do poprzedniej zgłoszono ponad 400 uwag.

Co ma się zmienić

Unijne regulacje wprowadzają zmiany w monitoringu wody. Ocena ryzyka (dotycząca jakości wody) ma być przeprowadzana nie tylko przez przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne, lecz także w obrębie wewnętrznych systemów wodociągowych. W tym celu do polskiego systemu prawnego zostanie wprowadzony termin „dostawca wody”, który ma odnosić się również do zarządców budynków mieszkalnych, np. spółdzielni mieszkaniowych.
Przedstawiciele branży wodociągowo-kanalizacyjnej alarmują, że projekt nie precyzuje relacji między poszczególnymi dostawcami wody, a przede wszystkim nie wskazuje źródeł finansowania dla nowych obowiązków. Pogłębi to trudną sytuację finansową spółek, co może przełożyć się na kolejne problemy samorządów (pisaliśmy o tym w DGP nr 159/2022 - „Kto zapłaci za lepszą wodę?”).
- W większości przypadków wyłącznym lub większościowym właścicielem przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych są jednostki samorządu terytorialnego - przypomina Paweł Sikorski, prezes Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie”.

Dostawcy wody a wodociągi

Izba w opinii do projektu zwraca uwagę, że pojęcie „dostawca wody” w rozumieniu dyrektywy jest znacznie szersze niż ugruntowane w polskim prawodawstwie pojęcie „przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne”. Do tej drugiej kategorii zalicza się bowiem również gminne jednostki organizacyjne prowadzące działalność dotyczącą zbiorowego zaopatrzenia w wodę lub zbiorowego odprowadzania ścieków. Tymczasem dostawcą wody w rozumieniu nowych przepisów będzie każdy podmiot dostarczający wodę przeznaczoną do spożycia przez ludzi.
- Nie będzie łatwo ustalić trwałej granicy odpowiedzialności pomiędzy przedsiębiorstwem wodociągowo-kanalizacyjnym dostarczającym wodę do nieruchomości do wodomierza głównego (o odpowiedniej jakości w tym punkcie zgodności) a dostawcą wody w budynkach wielolokalowych i obiektach priorytetowych dostarczających tę wodę do końcowego kranu odbiorcy usług - wskazują IG „Wodociągi Polskie”.
Wprawdzie wszyscy dostawcy będą zobowiązani do wykonywania ocen ryzyka w wewnętrznych systemach wodociągowych, wiele obowiązków pozostanie wyłącznie po stronie przedsiębiorstw. One jako jedyne będą prowadziły działalność regulowaną, podlegającą dodatkowym restrykcjom.
Branża uważa, że przepisy powinny być doprecyzowane tak, aby ustalić relacje między dostawcami wody a przedsiębiorstwami.
- Dyrektywa nie dzieli dostawców wody, ale projekt polskiej ustawy już tak. Jest to naruszenie zasad konkurencji na rynku - czytamy w uwagach do projektu.
Wątpliwości branży budzi również pozostawienie bez zmian ustawowej definicji odbiorcy usług. Odnosi się ona do każdego, kogo łączy umowa z przedsiębiorstwem wodociągowo-kanalizacyjnym w zakresie zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzania ścieków. - Kto będzie zatem kontrahentem dostawcy usług innego niż przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne i jakie będą jego prawa, skoro ustawa nie będzie o nim wspominać? - pyta izba.

Kwestia pieniędzy

Projektowane przepisy nakładają na dostawców wody wiele nowych obowiązków, np. nakazują pokrywanie kosztów tzw. monitoringu zgodności (monitoring odpowiednich parametrów wody określonych w ustawie oraz ustalonych na podstawie przeprowadzonej oceny ryzyka) oraz budowy i utrzymania punktów poboru wody. Milczą jednak w kwestii ich finansowania.
Podobnie jest w przypadku współpracy dostawców z lokalnymi włodarzami w celu identyfikacji osób wrażliwych i zmarginalizowanych grup ludzi bez dostępu do wody przeznaczonej do spożycia. Projekt nie precyzuje, jakimi przesłankami powinny się kierować lokalne władze, kwalifikując mieszkańców do wskazanych kategorii.
W ocenie branży to najgorszy moment na nakładanie na nią dodatkowych obowiązków bez zapewnienia ich finansowania.
- Od dłuższego czasu Izba Gospodarcza „Wodociągi Polskie” z uwagą i niepokojem przygląda się dramatycznej sytuacji finansowej przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych, wynikającej z olbrzymiego wzrostu inflacji, drastycznego wzrostu cen energii elektrycznej i gazu, materiałów i kosztów pośrednich oraz braku zatwierdzania przez organ regulacyjny wniosków o skrócenie taryf - podkreśla Paweł Sikorski.

Wójt musi wiedzieć o ryzyku

Związek Powiatów Polskich w uwagach przesłanych do Ministerstwa Infrastruktury zwraca uwagę, że w przypadku stwierdzenia ryzyka dotyczącego zasilania ujęcia wody przeznaczonej do spożycia dyrektor regionalnego zarządu gospodarki wodnej powinien być zobligowany do przekazania takiej informacji właściwemu wójtowi, burmistrzowi, prezydentowi miasta. Projekt daje taką możliwość, ale nie wprowadza obowiązku.
Samorządowcy wskazują, że już na etapie konsultacji powinien zostać opublikowany również projekt rozporządzenia określający katalog obiektów priorytetowych, dla których zarządcy będą zobowiązani do wykonywania dodatkowych ocen ryzyka obejmujących badania w kierunku bakterii lub badań stężenia ołowiu.
Więcej podmiotów odpowiedzialnych za jakość wody / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach