Dyrektor szkoły powinien bardziej obawiać się odwołania przez kuratora ze stanowiska, jeśli nie wprowadzi zdalnych lekcji z powodu zbyt niskiej temperatury w salach, niż wójt wprowadzenia zarządu komisarycznego.
Możliwość zawieszenia zajęć w szkole z powodu zimna to nic nowego - takie rozwiązanie funkcjonuje od lat. Nowością jest natomiast nauka zdalna w takiej sytuacji. A ponieważ wszystko wskazuje na to, że problemy z ogrzewaniem szkół i innych budynków użyteczności publicznej mogą stać się tej zimy bolączką samorządów, perspektywa przejścia na zajęcia online z powodu niskiej temperatury jest coraz częściej rozważana.
Minister edukacji Przemysław Czarnek zapowiedział jednak, że rząd będzie ostro reagował na takie przypadki. - Jeżeli któryś samorząd nie wywiąże się z zadań publicznych i nie będzie ogrzewał szkoły, która jest przez niego prowadzona, to będziemy występować niezwłocznie o zarząd komisaryczny. To jest święty obowiązek samorządu utrzymać i ogrzać szkołę dla dzieci - przekonywał w rozmowie z PAP. Zaznaczył, że dotyczy to tych samorządów, które będą robiły to celowo - po to, żeby zejść z temperaturą do 15 st. C i wysłać dzieci na nauczanie zdalne. Resort w tym zakresie ma być bezwzględny. Jednak zdaniem prawników wprowadzenie komisarza do takiego samorządu wcale nie będzie proste.
Pozostało
92%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama