Z jednej strony wymagania stawiane urzędnikom są wysokie. Już na szczeblu konstytucji wskazuje się, że celem służby cywilnej jest zapewnienie zawodowego, rzetelnego, bezstronnego i politycznie neutralnego wykonywania zadań państwa. Jest to wyrazem spostrzeżenia, że bez odpowiednich kadr żadna organizacja, a tym bardziej tak rozbudowana jak państwo, nie może sprawnie i wydolnie funkcjonować.

Ostatnie publikacje, które ukazały się na łamach DGP („Najsłabiej zarabiający urzędnicy walczą o przetrwanie”, DGP nr 178/2022 oraz „Minimalne zarobki kością niezgody w budżetówce”, DGP nr 179/2022) dobitnie pokazują głębszy problem, który dotyczy służby cywilnej w Polsce. A jeszcze dokładniej – członków korpusu służby cywilnej, czyli osób zatrudnionych na stanowiskach urzędniczych w urzędach administracji rządowej.

Wysokie wymagania, niskie wynagrodzenia

Z jednej strony wymagania stawiane urzędnikom są wysokie. Już na szczeblu konstytucji wskazuje się, że celem służby cywilnej jest zapewnienie zawodowego, rzetelnego, bezstronnego i politycznie neutralnego wykonywania zadań państwa. Jest to wyrazem spostrzeżenia, że bez odpowiednich kadr żadna organizacja, a tym bardziej tak rozbudowana jak państwo, nie może sprawnie i wydolnie funkcjonować. Zauważa to także ustawodawca zwykły, czego wyrazem jest funkcjonowanie odrębnych przepisów skierowanych wyłącznie do tej grupy zawodowej (ustawa o służbie cywilnej). Akt ten przewiduje szczególne rozwiązania, których celem jest zapewnienie jak najwyższej jakości kadr. To z kolei oznacza, że samo państwo oczekuje, iż osoby zatrudnione w służbie cywilnej będą wysokiej klasy fachowcami charakteryzującymi się nie tylko odpowiednimi kompetencjami merytorycznymi, lecz także osobowościowymi (realizującymi etos służby).
Skoro państwo tak określa rolę i znaczenie służby cywilnej, można byłoby się spodziewać, że za stawianymi wymaganiami pójdzie także odpowiednie docenienie urzędników. Tak jednak się nie dzieje. W przywoływanych na wstępie artykułach uwaga skupia się na bez wątpienia kluczowym i bardzo odczuwalnym dla zatrudnionych aspekcie, tj. wysokości wynagrodzeń. Nie ma sensu w tym miejscu powtarzać przytoczonych w nich danych, można jedynie wskazać, że stwierdzenie, iż poziom płac urzędników administracji rządowej jest nieadekwatny do stawianych im wymagań oraz aktualnej sytuacji na rynku pracy, jest stwierdzeniem bardzo łagodnym.
Problemy dotyczą jednak także innych sfer zatrudnienia w służbie cywilnej. Ramy niniejszej wypowiedzi nie pozwalają na szczegółowe ich wymienianie, ale tytułem przykładu można wskazać obowiązujące zasady obsadzania wyższych stanowisk w służbie cywilnej czy też to, na jakim poziomie kształtowany jest limit mianowań.
W takiej sytuacji nie mogą dziwić coraz większe frustracja i niezadowolenie członków korpusu służby cywilnej. Oczywiście łatwo jest wskazywać, że zawsze każda grupa zawodowa chce lepszych warunków płacy i pracy. Można także podnosić chwytliwe hasła o tanim państwie, ograniczaniu rzekomo rozdętej administracji czy o tym, że praca w urzędzie to właściwie tylko symulowanie pracy, a nie rzeczywisty wysiłek. Z tym jednakże zastrzeżeniem, że ostatecznie zły stan administracji odbije się zarówno na państwie jako całości, jak i na każdej jednostce (czy to osobie fizycznej, czy jednostce organizacyjnej), która będzie miała do załatwienia sprawę w urzędzie.

Spór czy straszak?

Swoistym podsumowaniem traktowania urzędników rządowych przez państwo mogą być regulacje dotyczące sporów zbiorowych. Owszem, formalnie dopuszczalne jest wszczęcie sporu zbiorowego w służbie cywilnej, ale na tym właściwie koniec. Po pierwsze polskie przepisy nakazują prowadzenie sporu ze swoim pracodawcą, co w przypadku służby cywilnej oznacza, że stroną sporu są poszczególne urzędy, a nie podmiot faktycznie decyzyjny, czyli rząd lub właściwy minister. Po drugie w służbie cywilnej obowiązuje zakaz strajku, a zatem cały spór zbiorowy sprowadza się dla pracodawcy właściwie tylko do konieczności rozmów ze stroną pracowniczą. Tym samym państwo nie tylko jednostronnie narzuca warunki pracy i płacy służbie cywilnej, ale jednocześnie pozbawia jej członków prawa i możliwości realnej walki o ich poprawę. Kropką nad i niech będzie przy tym fakt, że od 2013 r. nie doczekał się rozpatrzenia przez Trybunał Konstytucyjny wniosek NSZZ „Solidarność” w sprawie stwierdzenia niezgodności z konstytucją oraz prawem międzynarodowym zakazu strajku m.in. w służbie cywilnej.
Służba cywilna nie może być oceniania i traktowana w kategorii obciążenia budżetu państwa czy jako formacja istniejąca tylko dlatego, że wymaga tego konstytucja. Dobrze funkcjonujące państwo wymaga wysokiej klasy specjalistów, fachowców. Niektóre z zadań publicznych mogą co prawda być realizowane przez podmioty zewnętrzne, na podstawie komercyjnych zleceń, lecz nie jest absolutnie możliwe całościowe oparcie państwa na takim modelu. Niestety od wielu lat służba cywilna nie doczekała się odpowiedniego docenienia przez kolejne rządy, a zmiany, którym jest poddawana, nie idą zazwyczaj w dobrą stronę.
Pozostaje mieć nadzieję, że po ponad ćwierćwieczu odrodzenia służby cywilnej w Polsce w końcu doczeka się ona właściwego traktowania.
Od 2013 r. nie doczekał się rozpatrzenia przez Trybunał Konstytucyjny wniosek NSZZ „Solidarność” w sprawie stwierdzenia niezgodności z konstytucją zakazu strajku w służbie cywilnej