Wczoraj ruszył proces rejestracji obywateli Ukrainy, którzy przybyli do Polski po 24 lutego. Nadawane są im numery PESEL, co pozwoli im zakładać konta bankowe, działalność gospodarczą w Polsce, a także uzyskać profil zaufany do zdalnych kontaktów z administracją. Przed urzędami tworzyły się spore kolejki. W ich rozładowaniu pracownikom samorządowym pomagają urzędnicy z administracji rządowej – do pomocy oddelegowano około tysiąca pracowników (jak podaje Związek Miast Polskich)
Wczoraj ruszył proces rejestracji obywateli Ukrainy, którzy przybyli do Polski po 24 lutego. Nadawane są im numery PESEL, co pozwoli im zakładać konta bankowe, działalność gospodarczą w Polsce, a także uzyskać profil zaufany do zdalnych kontaktów z administracją. Przed urzędami tworzyły się spore kolejki. W ich rozładowaniu pracownikom samorządowym pomagają urzędnicy z administracji rządowej – do pomocy oddelegowano około tysiąca pracowników (jak podaje Związek Miast Polskich)
– Szykujemy się na 6–8 tygodni pracy. Mamy informacje, że są kolejki, ale to normalne przy nowym procesie i tak dużej liczbie zainteresowanych. Z czasem proces będzie szedł coraz sprawniej – mówi DGP Janusz Cieszyński, sekretarz stanu w KPRM, odpowiedzialny za cyfryzację. – Musimy mieć świadomość skali wyzwania. Przykładowo w ciągu całego roku wydajemy 3 mln dowodów osobistych. Możliwe, że teraz w ciągu tych 6–8 tygodni wydamy 2 mln numerów PESEL w procedurze praktycznie identycznej jak w przypadku dowodów – dodaje.
Czas na wagę złota
Samorządowcy z dużych miast wskazują na problemy z wydajnością systemu. – Mimo apeli, by nie szturmować urzędów, tworzą się ogromne kolejki. Numerki pobierane przez chętnych nieraz kończą się po 20 minutach. Niestety cała procedura trwa, są kolejki do fotobudek, a system informatyczny czasami się przytyka. W efekcie w takim Urzędzie Dzielnicy Śródmieście wczoraj od godz. 8 do 11 udało się obsłużyć tylko 12 Ukraińców – mówi nam osoba ze stołecznego ratusza. Dodatkowym problemem, który opóźnia cały proces, jest również transkrypcja - wskazują samorządowcy.
Niektóre miasta ostrożnie przyjęły, że nadanie numeru PESEL jednemu obywatelowi Ukrainy zajmie 30 minut. – Jedno stanowisko dziennie od poniedziałku do piątku obsłuży 25 osób, a w sobotę 14 osób. W sumie tygodniowe obłożenie jednego stanowiska wynosi 139 osób. Przez tydzień siedem stanowisk obsłuży około tysiąca osób – mówi Marta Stachowiak, rzeczniczka prasowa bydgoskiego urzędu. Okazuje się, że to realistyczne podejście. W Lublinie wczoraj rano obsługa dorosłej osoby trwała ok. 20–30 minut, a dziecka do 10 minut. Proces się wydłużał, jeśli osoba z Ukrainy była zainteresowana założeniem Profilu Zaufanego – informuje Andrzej Wojewódzki, sekretarz miasta Lublin.
Także podczas testów procesu nadawania numeru PESEL (odbyły się w poniedziałek i wtorek) w niektórych urzędach właśnie pół godziny trwała obsługa jednej osoby. – 70–80 proc. to czas oczekiwania na reakcję systemu. W takim tempie zakończymy proces nie w ciągu tygodni, ale miesięcy – mówił Roman Ciepiela, prezydent Tarnowa, na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego (KWRiST). Strona rządowa informowała z kolei, że podczas testów okazało się, że część urzędników nie przechodziła przez cały proces: nie pobierała odcisków palców albo zapominała o zdjęciu, które powinno zostać zeskanowane. W takiej sytuacji numer PESEL jest co prawda nadany, ale jest jednocześnie niefunkcjonalny. Oznacza to konieczność kolejnej wizyty obywatela Ukrainy w urzędzie lub w punkcie mobilnym.
Podczas dwóch dni testowych okazało się także, że jedynie jedna czwarta obywateli Ukrainy, którzy otrzymali PESEL, założyła profil zaufany. – Tymczasem każdy profil zaufany to jedna osoba mniej, która przychodzi do urzędu, by załatwić sprawy. Każdy, kto go posiada, ma możliwość wyrobienia sobie elektronicznego dokumentu tożsamości – mówił Janusz Cieszyński na posiedzeniu KWRiST.
Problemy ze sprzętem
Bydgoscy urzędnicy podkreślają, że proces nadawania numeru PESEL przyspieszyłaby większa liczba skanerów odcisków palców. Także w Lublinie nie wszystkie z 12 uruchomionych stanowisk są wyposażone w skanery do linii papilarnych. – Cały czas czekamy na dostawę. Zgłosiliśmy zapotrzebowanie na 30 takich urządzeń, nie otrzymaliśmy jeszcze ani jednego. Wykorzystujemy zatem sprzęt, który byliśmy w stanie przesunąć z innych komórek zajmujących się zadaniami z zakresu ewidencji ludności – mówi Andrzej Wojewódzki.
Rząd zapowiada, że urządzeń będzie więcej. Planuje wynieść poza urzędy proces nadawania numeru PESEL (ma się odbywać m.in. na Stadionie Narodowym w Warszawie). Jak zapowiadał Paweł Szefernaker, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, w tym miejscu będzie można obsługiwać jednocześnie ok. 100 osób. Kolejne stacje mobilne mają działać w punktach recepcyjnych i miejscach tymczasowego pobytu. – Gdy tylko w życie weszła specustawa, ruszyliśmy z zakupem sprzętu. Mamy już potwierdzoną dostawę w tym tygodniu 2,5 tys. przenośnych komputerów razem z modemami, ze skanerami, a także 4 tys. czytników odcisków placów – mówił Janusz Cieszyński. Nowy sprzęt ma być odpowiednio skonfigurowany. Obecnie urzędnicy zgłaszają problem z podłączeniem do skanera. Resort cyfryzacji wyjaśnia, że wynika to z zabezpieczeń systemu rejestrów państwowych.
Janusz Cieszyński zapowiedział też, że na podstawie umowy zawartej z Pocztą Polską złożone przez urząd zamówienie ma być realizowane już następnego dnia po potwierdzeniu jego przyjęcia. Ponadto do procesu nadawania numerów PESEL zostanie przekazanych samorządom 50 komputerów z Centralnego Ośrodka Informatyki i 30 komputerów z KPRM.
Problemy z ludźmi
Wąskim gardłem wkrótce może się okazać nie brak sprzętu, ale niewystarczająca liczba osób z odpowiednimi uprawnieniami (dostępem do Systemu Rejestrów Państwowych). – Tak szybko, jak jest tylko możliwe, proszę przekazywać listy osób z wnioskami o nadanie uprawnień do SRP – zwrócił się do samorządowców Janusz Cieszyński. – Daliśmy możliwość realizowania tych zadań przez osoby, które mają dostęp do SRP, pracujących na przykład przy ewidencji ludności – dodał.
Strona rządowa deklarowała, że do pomocy zostaną zaangażowani urzędnicy Krajowej Administracji Skarbowej, Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.
Tymczasem samorządowe instytucje już borykają się z brakami kadrowymi. – Urzędnicy z łapanki są oddelegowywani nawet na 12 godzin do namiotów, które zostały postawione przed urzędem. W biurach paszportowych dochodzi do dantejskich scen. Petenci nie chcą wychodzić z budynku, choć jest już po godzinach pracy. Dochodzi do przepychanek i rękoczynów, zdarza się, że musi interweniować policja, bo nie mamy zapewnionej żadnej ochrony – opowiada DGP pracownik Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego.
Rząd szuka więc rozwiązań, aby w pomoc zaangażować jak najwięcej członków korpusu służby cywilnej. – W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów została utworzona specjalna grupa zaangażowana w zadania pomocowe na rzecz Ukrainy. To 47 osób, które służą swoim doświadczeniem, wiedzą i wsparciem. Większość z nich wykonuje zadania równolegle z pracą na rzecz swoich komórek organizacyjnych – wyjaśnia Dobrosław Dowiat-Urbański, szef służby cywilnej. Tłumaczy, że zespół ten skupia się na obsłudze strony pomagamukrainie.gov.pl oraz skrzynek e-mailowych, w tym pomocukrainie@kprm.gov.pl.
– Praca wykonywana jest w trybie 24-godzinym, siedem dni w tygodniu. Oznacza to, że osoby te pracują również poza standardowymi godzinami urzędowymi, m.in. w nocy i w weekendy – podkreśla Dobrosław Dowiat-Urbański.
A jak jest w samorządach? – Pracownicy urzędu i jednostek organizacyjnych miasta zostali oddelegowani do obsługi uchodźców. Za pracę w godzinach ponadwymiarowych są przewidziane dodatkowe gratyfikacje – mówi Patryk Rosiński z Urzędu Miasta w Gdańsku. – Oddelegowaliśmy 50 urzędników, którzy wspierają wolontariuszy. Staraliśmy się zorganizować to w taki sposób, by nie ucierpiała obsługa mieszkańców. Pracujemy do późnych godzin wieczornych, także w weekendy – dodaje Marta Stachowiak.©℗
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama