2400 zł to maksymalna kwota, jaką będzie można otrzymać za udzielenie noclegu i wyżywienia jednemu uchodźcy przez 60 dni. Okres ten będzie można przedłużyć, ale potrzebna będzie zgoda wojewody

Od początku wybuchu wojny w Ukrainie polskie rodziny, samorządy i firmy oferują schronienie osobom, które uciekły przed rosyjską agresją. Aby zrekompensować ponoszone przez nich koszty, w art. 13 ustawy z 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa (Dz.U. poz. 583; dalej: specustawa) zostało przewidziane specjalne świadczenie pieniężne. Wzór wniosku oraz zasady jego przyznawania określa projekt rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz rozporządzenie Rady Ministrów z 15 marca 2020 r. (Dz.U. poz. 605), które dziś wchodzi w życie.
Refinansowanie kosztów
Wysokość świadczenia dla osób fizycznych prowadzących gospodarstwo domowe ma wynosić 40 zł za osobę dziennie i będzie przysługiwać za 60 dni zapewniania zakwaterowania i wyżywienia. Ta kwota będzie mogła zostać podniesiona przez wojewodę, jeśli podmiotem udzielającym schronienia obywatelom Ukrainy jest jednostka organizacyjna, osoba prawna lub przedsiębiorca. Wniosek o przyznanie świadczenia trzeba będzie złożyć do urzędu gminy.
- Niestety ani specustawa, ani projekt rządowego rozporządzenia nie zawierają przepisów, które upoważniałyby do przekazania tego zadania do innej instytucji, np. ośrodka pomocy społecznej lub centrum usług społecznych, co ułatwiłoby jego realizację - mówi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.
ikona lupy />
Pomoc za udzielanie schronienia / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Co ważne, pieniądze będą przyznawane za okres faktycznego pobytu uchodźców i płacone z dołu. To oznacza, że świadczenie będzie miało formę refinansowania poniesionych kosztów i jeśli dana osoba zamierza jeszcze przez jakiś czas gościć pod swoim dachem uchodźców lub użyczać im swoje mieszkanie, nie powinna od razu składać wniosku, tylko z tym poczekać. Chyba że chce szybciej otrzymać refundację poniesionych do tej pory wydatków. Potem będzie jednak musiała złożyć następny wniosek. Gmina będzie miała na jego rozpatrzenie 30 dni liczone od daty jego złożenia.
- Będzie to sporym wyzwaniem zwłaszcza dla dużych gmin, w których przebywa po kilkadziesiąt tysięcy uchodźców z Ukrainy, a realizują one przecież jeszcze inne zadania nałożone przez specustawę, chociażby nadawanie numerów PESEL - podkreśla Tomasz Fijołek, dyrektor biura Unii Metropolii Polskich.
Sam wniosek liczy dwie strony, na których trzeba podać podstawowe dane dotyczące osoby lub podmiotu ubiegającego się o świadczenie oraz obywateli Ukrainy, którym zapewniono zakwaterowanie (ze wskazaniem dokładnych dat, w których miało to miejsce, oraz liczby takich osób). Elementem formularza są też oświadczenia służące potwierdzeniu, że za przyjętych uchodźców nie wypłacono już świadczenia za wskazany w nim okres (np. w innej gminie) oraz że za dni udzielonego schronienia wnioskodawca nie otrzymał dodatkowego wynagrodzenia, m.in. za wynajem.
We wniosku trzeba też zaznaczyć, czy dotyczy on przyznania świadczenia pieniężnego czy przedłużenia jego przyznania, bo przepisy specustawy zakładają, że w szczególnie uzasadnionych przypadkach istnieje możliwość otrzymywania wsparcia ponad wynoszący 60 dni limit. Rozporządzenie nie precyzuje, jakie okoliczności będą uzasadniać wydłużenie okresu pobierania świadczenia, wskazują jedynie, że będzie się to odbywać za zgodą wojewody. Gdy wystąpi o to grupa podmiotów zapewniająca zakwaterowanie i wyżywienie uchodźcom na terenie województwa, okres wypłaty świadczenia może być przedłużony z urzędu, a zgoda zostać opublikowana na stronie BIP urzędu wojewódzkiego z informacją o terminie, na jaki wydłuża się świadczenie grupie podmiotów, którą obejmuje zgoda, oraz uzasadnieniem, dlaczego została podjęta taka decyzja.
Bez dotacji na obsługę
Dużo wątpliwości związanych z przyznawaniem świadczenia pieniężnego budzi kwestia sprawdzania przez gminy tego, czy wnioskodawca rzeczywiście zapewnia schronienie deklarowanej liczbie uchodźców i przez jaki czas to robi. Pojawiły się bowiem obawy o nadużycia i ewentualne wyłudzanie pomocy finansowej. W tym zakresie rozporządzenie przewiduje jedynie, że gmina może uzależnić przyznanie lub wypłatę świadczenia od weryfikacji warunków zakwaterowania i wyżywienia dokonywanej przez upoważnionych pracowników urzędu gminy.
- Nie wiadomo, dlaczego przepisy bardzo wąsko określiły grupę osób, które będą mogły przeprowadzać taką weryfikację. Gminy powinny mieć tutaj większą swobodę i móc sprawdzać za pośrednictwem pracowników innych instytucji, np. pomocy społecznej, czy spełnione są warunki do otrzymywania świadczenia - wskazuje Tomasz Fijołek.
Marek Wójcik zwraca uwagę, że taka kontrola powinna być ściśle powiązana z procedurą rozpatrywania wniosków i wypłacania pieniędzy. Natomiast przy takich przepisach, jakie znalazły się w rozporządzeniu, może dojść do sytuacji, że osoba zgłosi się np. w maju o przyznanie świadczenia za uchodźców, którzy przebywali w jej domu w marcu. Wtedy w ogóle nie da się tego sprawdzić.
Kolejnym problemem jest to, że na prowadzenie postępowań w sprawie świadczenia pieniężnego nie zostały w ogóle przeznaczone pieniądze na koszty obsługi, tak jak ma to miejsce w przypadku pomocy finansowej 300 zł dla uchodźców (2 proc. od jednego świadczenia).
- Jest to działanie nie fair wobec samorządów, bo jest to zadanie zlecane przez administrację rządową, które samo się przecież nie zrobi - podkreśla Marek Wójcik.
Tłumaczy, że gdyby przy tym świadczeniu również uwzględnić dotację na poziomie 2 proc., to gmina, która przyjęłaby wnioski o przyznanie wsparcia za przyjęcie przykładowo 100 obywateli Ukrainy w wysokości 2400 zł za każdego z nich (a więc przy założeniu maksymalnego okresu podlegającego finansowaniu), dostałaby 4800 zł na ich obsługę. - To i tak byłaby kwota na minimalnym poziomie, niepokrywającym całości kosztów - podkreśla ekspert.