Zasoby dużych miast skurczą się w przyszłym roku do najniższego od lat poziomu. Efektem może być osłabienie zdolności samorządów do zaciągania nowych kredytów

Samorządy prognozują, że w przyszłym roku ich nadwyżki operacyjne spadną na łeb na szyję. Poznań planował na ten rok nadwyżkę w wysokości 500-600 mln zł. W 2022 r. ma to być 176 mln zł. Nadwyżka Bydgoszczy spadnie ze 162 mln do 27 mln zł, a Krakowa z 288 mln do 215 mln zł. Stolica od 2020 r. odnotowuje deficyt i to się nie zmieni. - Na koniec 2021 r. planowany jest deficyt operacyjny w wysokości 159,1 mln zł, a na koniec 2022 r. w wysokości 45,6 mln zł - mówi Edyta Mydłowska-Krawcewicz z warszawskiego ratusza.
Nie będzie odważnych
Saldo operacyjne, czyli różnica między dochodami a wydatkami bieżącymi, jest jednym z kluczowych wskaźników, świadczących o potencjale inwestycyjnym miasta lub zdolności do zaspokajania bieżących potrzeb mieszkańców.
Problem widać jeszcze wyraźniej na przykładzie 12 największych miast zrzeszonych w Unii Metropolii Polskich. Jeszcze w 2018 r. ich łączna nadwyżka operacyjna wyniosła prawie 4,8 mld zł. Potem rok po roku spadała aż do 800 mln zł prognozowanych na 2022 r. W kolejnych latach trend ma się odwrócić, ale poprawa będzie powolna. - Szacujemy, że najprędzej dopiero w 2026 r. uda się dojść do poziomu z 2018 r. - ocenia jeden z naszych rozmówców z samorządu.
- Bydgoszcz w 2019 r., przy nadwyżce operacyjnej na poziomie 292 mln zł, zdecydowała o utworzeniu dwóch nowych instytucji kultury. To duży, wielomilionowy wydatek inwestycyjny, ale jednorazowy. W tym roku te instytucje startują. Koszt roczny jednej można szacować na poziomie 5 mln zł. Tylko że teraz planujemy nadwyżkę operacyjną na poziomie 27 mln zł - mówi Piotr Tomaszewski, skarbnik miasta.
Na koniec września samorządy miały 23,4 mld zł nadwyżki budżetowej
Jak dodaje, samorządy w 2022 r. będą musiały zaciągnąć kredyty, bo dużo inwestycji współfinansowanych ze środków zewnętrznych jest w toku. - Zatrzymanie ich powodowałoby straty finansowe. Nowych inwestycji praktycznie nie ma. W samorządach trwa dyskusja o latach przyszłych. Przeważa stanowisko, że o ile nie zmienią się warunki zewnętrzne, nie będzie stabilnych ustawowych rozwiązań dotyczących dochodów samorządów, to nie będzie odważnych do zaciągania nowych wieloletnich zobowiązań - wskazuje skarbnik.
Władze Szczecina zamierzają zaciągnąć w Europejskim Banku Inwestycyjnym na 2022 r. kredyt w wysokości 238 mln zł, głównie na sfinansowanie już rozpoczętych inwestycji, ale - jak słyszymy - „nie przewiduje się dalszego zaciągania zobowiązań dłużnych w następnych latach”.
Wyższe, czyli niższe
Agencja ratingowa Fitch wprowadziła polskie jednostki samorządu na tzw. listę obserwacyjną ze wskazaniem negatywnym. Powód? Zmiany wprowadzane przez Polski Ład i związane z tym ubytki dochodów JST. Jeśli te ubytki nie zostaną skompensowane innymi dochodami czy skorygowane cięciem wydatków, to oceny wiarygodności kredytowej miast mogą być obniżone. Oznaczałoby to dla nich wzrost ceny pożyczanego pieniądza.
Decyzje agencji dotyczą łącznie 17 miast, m.in. Białegostoku, Gdańska, Częstochowy, Warszawy, Poznania czy Zabrza. W uzasadnieniu Fitch podkreśla, że PIT stanowi 25 proc. dochodów samorządów. „W wyniku wprowadzonej reformy znacznie zmniejszone zostaną dochody operacyjne w porównaniu do sytuacji, gdyby reforma nie została wprowadzona” - napisała agencja w komunikacie. Jej analitycy obawiają się, że rozwiązania przewidziane w znowelizowanej ustawie o JST, mające zrekompensować ewentualne ubytki, będą niewystarczające.
Z prognoz, które pokazało DGP Ministerstwo Finansów, wynika, że po wprowadzeniu Polskiego Ładu wpływy samorządów z PIT w przyszłym roku wyniosą 61,9 mld zł. Będą wyższe od tegorocznych o 644 mln zł. Tyle że MF uwzględnia tu 8 mld zł subwencji, która ma zrekompensować zmniejszenie wpływów. Gdyby ją odliczyć, okazałoby się, że wpływy samorządów z PIT wrócą do poziomu sprzed 2019 r. Wtedy wyniosły 56 mld zł.
Pierwszy raz
- Kluczowe dla oceny zdolności kredytowej samorządów będzie to, na ile ich władze zdecydują się na ograniczenia wydatków bieżących oraz podniesienie podatków i opłat lokalnych tak, żeby ubytki wynikające z Polskiego Ładu zostały uzupełnione - podkreśla Renata Dobrzyńska z Fitch.
Jak decyzja agencji oceniana jest w samorządach? Włodarze podkreślają, że to pierwszy raz, gdy perspektywa ratingów JST jest negatywna. - Świadczy to o pogarszającej się sytuacji polskich samorządów. Fitch w raporcie jasno określił powody, dla których umieścił JST na liście obserwacyjnej, i trudno się z nimi nie zgodzić - komentuje Stanisława Kozłowska, skarbniczka Białegostoku.
Inaczej widzi to nasz inny rozmówca z samorządu. - To trochę burza w szklance wody. Albo awantura o to, że dziecko w szkole dostało piątkę z minusem. Bo nadal polskie samorządy mają bardzo dobre ratingi, a jeśli złożymy przyszłoroczne budżety, to Fitch pewnie skoryguje swoją ocenę - przekonuje rozmówca DGP.
Resort finansów zauważa, że agencja w swoim zestawieniu nie uwzględniła wszystkich rozwiązań „wzmacniających i stabilizujących finanse JST”. Prócz jednorazowej subwencji w wysokości 8 mld dla wszystkich samorządów (pieniądze wyjdą w grudniu) od 2023 r. planowana jest subwencja rozwojowa.
W pierwszych trzech kwartałach 2021 r. samorządy miały 23,4 mld zł nadwyżki budżetowej przy planowanym deficycie ponad 31 mld zł. Wszystkie JST wypracowały w tym czasie ponad 30,1 mld zł nadwyżki operacyjnej. - To historycznie najwyższa wykonana kwota na tym etapie realizacji budżetów samorządowych, świadcząca pozytywnie o możliwościach rozwojowych JST - przekonuje MF.
ikona lupy />
Nadwyżka operacyjna w miastach Unii Metropolii Polskich / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe