Kandydat na rodzica zastępczego będzie mógł uzyskać wstępną kwalifikację i wziąć udział w szkoleniu organizowanym przez inny samorząd niż ten, na terenie którego mieszka
Kandydat na rodzica zastępczego będzie mógł uzyskać wstępną kwalifikację i wziąć udział w szkoleniu organizowanym przez inny samorząd niż ten, na terenie którego mieszka
Wprowadzenie zakazu tworzenia nowych domów dziecka to jeden z najważniejszych elementów szykowanej przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej reformy pieczy zastępczej. Jest to kolejny krok w kierunku odchodzenia od opieki instytucjonalnej, aby jak najwięcej dzieci mogło wychowywać się w warunkach domowych. Do tego potrzebne jest jednak rozwijanie rodzinnej pieczy zastępczej, czemu mają służyć inne proponowane przez resort zmiany. Część z nich budzi jednak wątpliwości wśród powiatów.
Nakaz przyjęcia
Umieszczanie dzieci w rodzinnej opiece ma ułatwić utworzenie elektronicznego rejestru pieczy, zawierającego informacje m.in. o przebywających w niej dzieciach, rodzinach zastępczych (z podziałem na poszczególne ich rodzaje) oraz osób zakwalifikowanych do pełnienia tej roli. Zawarte w nim dane mają pomagać w poszukiwaniu wolnych miejsc i to takich, które będą adekwatne do potrzeb dzieci. Ale to nie wszystko, bo resort proponuje wprowadzenie do ustawy z 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 821 ze zm.) przepisu mówiącego, że powiat, na którego terenie funkcjonuje rodzina zastępcza lub rodzinny dom dziecka mogące zaopiekować się kolejnym dzieckiem, nie może odmówić jego przyjęcia. Przepis ten w założeniu ma przeciwdziałać blokowaniu miejsc w rodzinnych formach pieczy, co skutkuje tym, że dzieci trafiają do placówek.
– Te wolne miejsca stanowią formę zabezpieczenia, bo życie pisze różne scenariusze i może pojawić się nagła sytuacja, wymagająca umieszczenia dziecka w rodzinie zastępczej. Tymczasem nowe przepisy mogą spowodować, że zostaną one zajęte – mówi Mirosława Zielony, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Koszalinie.
Dodaje, że są powiaty, które robią wiele, aby powstawały u nich kolejne rodziny, ale są i takie, które nie podejmują starań w tym zakresie. W efekcie te pierwsze będą mogły czuć się pokrzywdzone, bo z ich wysiłków będą korzystać te drugie. Co więcej, mogą one utwierdzić się w przekonaniu, że faktycznie nie muszą nic robić, skoro np. sąsiedni powiat będzie musiał przyjąć dzieci z ich terenu. Podobne zastrzeżenia ma Małgorzata Lewandowska, dyrektor PCPR w Płocku, która zwraca uwagę, że w tym rozwiązaniu pomija się zupełnie zdanie rodziny zastępczej, narzucając jej obowiązek przyjęcia dziecka.
– Rozumiem trochę te wątpliwości, zwłaszcza powiatów, które w ostatnich latach ciężko pracowały, dzięki czemu mają u siebie tylko rodzinne formy opieki i żadnej placówki. Jednak nadrzędne jest tutaj dobro dziecka – podkreśla Joanna Luberadzka-Gruca z Koalicji na rzecz Rodzinnej Opieki Zastępczej. Dodaje, że nowej regulacji mogłyby towarzyszyć twardsze zapisy wskazujące, że na terenie samorządu powinna być przynajmniej jedna rodzina pełniąca rolę pogotowia rodzinnego, bo to wpływałoby mobilizująco na te jednostki, które teraz nie rozwijają rodzinnej pieczy.
Bez rejonizacji
Kolejna ważna zmiana zawarta w projekcie zakłada, że kandydaci na rodziców zastępczych będą mogli uzyskać wstępną kwalifikację do pełnienia tej roli, a następnie przystąpić do szkolenia u organizatora pieczy zastępczej (najczęściej jest nim PCPR) w dowolnym powiecie, a nie tylko tym, w którym mieszkają. W ocenie MRiPS takie rozwiązanie ma zwiększać konkurencyjność rodzin zastępczych, ale zdaniem przedstawicieli powiatów jest kontrowersyjne.
– Obecne przepisy pozwalają nam z jednej strony zapoznać się z kandydatami, z drugiej – im samym z osobami, z którymi na co dzień będą współpracować. Poza tym pewne rzeczy związane z organizacją pieczy są regulowane na poziomie procedur, a nie tylko przepisów ustawowych. Mogą więc występować różnice między poszczególnymi samorządami – uważa Małgorzata Lewandowska. Z kolei Mirosława Zielony dodaje, że te rozbieżności dotyczą też samych szkoleń i ich jakości.
– Owszem, jakość szkoleń jest ważna, tyle że z sygnałów, które od nas płyną od rodziców, wynika, że dla nich problemem są często odległe terminy i konieczność czekania na odbycie kursu. Dlatego umożliwienie im wyboru miejsca szkolenia jest zasadne – wskazuje Joanna Luberadzka-Gruca.
Wyższe wynagrodzenie
Powstawaniu rodzin zastępczych ma również służyć ustawowa gwarancja, że wysokość przysługującego im wynagrodzenia nie może być niższa od minimalnej pensji, a w przypadku tych zawodowych, będących jednocześnie pogotowiem rodzinnym – 124 proc. jej kwoty. Przy zastosowaniu takiego powiązania płaca opiekunów będzie też podlegać corocznej waloryzacji. Przy czym warto dodać, że już teraz część powiatów z własnej inicjatywy podnosi wynagrodzenia rodzicom zastępczym i to nawet ponad poziom najniższej pensji.
Ponadto projekt wprowadza nowe zasady zatrudniania w rodzinach zastępczych niezawodowych, zawodowych i rodzinnych domach dziecka osób do pomocy przy sprawowaniu opieki nad dziećmi oraz do prac gospodarskich. Zgodnie z nimi takie wsparcie będzie przyznawane, nie tylko gdy przebywa w nich więcej niż troje dzieci, ale też co najmniej dwoje dzieci niepełnosprawnych. Co więcej, taka osoba będzie zatrudniania na pełen etat – chyba że rodzina we wniosku wskaże mniejszy wymiar czasu pracy.
– Dobrze, że przepisy będą to określać, bo teraz zdarza się, że taka pomoc jest fikcją. Sama znam powiat, który na zapewnienie wsparcia w opiece przeznacza 400 zł miesięcznie, a to przekłada się na małą liczbę godzin i w efekcie ma to czysto symboliczny wymiar – wskazuje Joanna Luberadzka-Gruca.
Opieka nad dziećmi w 2020 r.
Etap legislacyjny
Konsultacje projektu ustawy
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama