Sejmik Województwa Lubelskiego podtrzymał stanowisko w sprawie LGBT. Za uchyleniem było 14 radnych, przeciw – 17. O nadzwyczajną sesję wnioskowali m.in. radni Koalicji Obywatelskiej, mówiąc o możliwości utraty środków z UE. Marszałek województwa zapewnił, że nie ma takiego zagrożenia.

"Gwarantuję, że te środki będą dla województwa lubelskiego" – zaznaczył w piątek podczas sesji sejmiku marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski. I dodał, że nie ma zagrożenia utraty 2,2 mld euro środków Unii Europejskiej w ramach Regionalnego Programu Europejskiego dla Lubelszczyzny. Powołał się na informacje przekazane przez rzecznika Komisji Europejskiej na początku sierpnia 2021 r.

"Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce pragnie sprostować informacje rozpowszechnione w mediach dotyczące zagrożenia utraty środków Unii Europejskiej przez województwo lubelskie. 28 lipca br. na konferencji otwierającej konsultacje publiczne programu Fundusze Europejskie dla Lubelskiego, pani Cinzia Masina, zastępczyni kierownika ds. Polski, Czech i Słowacji w Dyrekcji Generalnej ds. Zatrudnienia, Spraw Społecznych i Wyłączenia Społecznego wygłosiła przemówienie, które w wyniku błędów w tłumaczeniu z języka angielskiego na język polski doprowadziło do nieprecyzyjnego przekazania stanowiska Komisji Europejskiej" – przeczytał Stawiarski.

O zwołanie nadzwyczajnej sesji Sejmiku Województwa Lubelskiego dotyczącej uchylenia stanowiska w sprawie LGBT wnioskowali radni m.in. Koalicji Obywatelskiej, Stowarzyszenia Polska 2050 oraz Lewicy. W uzasadnieniu projektu uchwały napisali, że podtrzymanie stanowiska z 2019 r. "może doprowadzić do utraty środków europejskich, narazić gospodarkę regionu na straty wielkich rozmiarów oraz brak możliwości rozwoju lokalnej przedsiębiorczości zwłaszcza w czasach pandemii COVID-19".

Podczas piątkowej sesji radny KO Krzysztof Komorski dodał, że jest ryzyko utraty 10 mld zł przez województwo lubelskie. "W przeliczeniu na jednego mieszkańca to jest 45 tys. zł (…) To są pieniądze, które powinny trafić do lubelskich rodzin, przedsiębiorców, instytucji kultury, służby zdrowia" – powiedział Komorski.

Stanowisko wyrażające "sprzeciw wobec pojawiających się sferze publicznej działań zorientowanych na promowanie ideologii ruchów LGBT" przyjął lubelski sejmik w kwietniu 2019 r. Wnieśli je pod obrady radni PiS, za stanowiskiem głosowała też część radnych opozycji.

Radni zadeklarowali w nim m.in. obronę "naszej szkoły i rodziny" przed "rozprzestrzeniającą się ideologią sprzeczną z chrześcijańskimi wartościami", brak zgody na wprowadzanie do szkół wychowania seksualnego w myśl standardów Światowej Organizacji Zdrowia oraz "instalowanie funkcjonariuszy politycznej poprawności w szkołach (tzw. +latarników+)".Rzecznik Praw Obywatelskich skierował do sądu administracyjnego skargę, domagając się stwierdzenie nieważności tej uchwały sejmiku bądź skierowanie pytania prejudycjalnego w sprawie jej zgodności z prawem unijnym do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Wojewódzki Sąd Administracyjny odrzucił skargę RPO. Sąd uznał, że uchwała nie "jest aktem prawa miejscowego". "W konsekwencji więc nie można uznać, że została podjęta w sprawie z zakresu administracji publicznej" – podano w uzasadnieniu orzeczenia opublikowanego na stronie internetowej sądu. Według sądu, stanowisko sejmiku zaprezentowane w uchwale "ma charakter deklaracji ideowej, nie stanowiącej podstawy nałożenia jakichkolwiek obowiązków, czy przyznania bądź stwierdzenia uprawnień". Jedna sędzia ze składu złożyła zdanie odrębne. Rzecznik Praw Obywatelskich złożył skargę kasacyjną na decyzję WSA w Lublinie do Naczelnego Sądu Administracyjnego.