Zamach na niezależność OSP – tak samorządowcy odczytują projektowane przepisy, które mają zwiększyć kompetencje nadzorcze Państwowej Straży Pożarnej względem strażaków ochotników.

Projekt ustawy o ochotniczych strażach pożarnych znajduje się na etapie konsultacji społecznych. Przypomnijmy, jest to kolejne podejście do uregulowania m.in. dodatków do emerytur członków OSP (pisaliśmy o tym w tekście „Emerytowany strażak – ochotnik z dodatkiem”, DGP nr 128/2021).
Jednak poza szeregiem dawno postulowanych zmian, zmodyfikowana ma zostać struktura organizacyjna OSP. Chodzi o zwiększenie kompetencji Państwowej Straży Pożarnej względem ochotników. Zgodnie z założeniami projektu PSP ma m.in. prowadzić we współpracy z wójtem oraz starostą ewidencję jednostek OSP, które można zadysponować do świadczeń ratowniczych, udzielać wsparcia w celu właściwej realizacji zadań OSP, zaś gmina ma zapewnić koordynację funkcjonowania OSP w zakresie współpracy z właściwym komendantem powiatowym PSP.
Autorzy projektu w uzasadnieniu wskazują, że celem jest „merytoryczne zbliżenie OSP z komendantami PSP, którzy szkoląc, dysponując do działań, a także uczestnicząc w życiu tych stowarzyszeń, w pewien sposób biorą odpowiedzialność za ich działalność ratowniczą”. Jednak przedstawiciele samorządów obawiają się, że jest to prosta droga do centralizacji frakcji i jej uzależnienia od administracji centralnej. – Będziemy bowiem mieć do czynienia z sytuacją układu hybrydowego, w którym z jednej strony będzie to ruch oddolny, społeczny, ale działający tylko pod warunkiem, że zostanie podporządkowany PSP – podkreśla Leszek Świętalski ze Związku Gmin Wiejskich RP. Obawy te podziela również Związek Ochotniczych Straży Pożarnych RP, według którego treść projektowanych przepisów sugeruje, że odtąd OSP będzie mogło uczestniczyć tylko w akcjach ratowniczych organizowanych i prowadzonych przez PSP.
Co z prawą ręką gminy?
Tomasz Telesiński ze Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Wielkopolski wskazuje, że efekty takiego działania nie będą najlepsze. – Oczywiście, współpraca z PSP jest ważna, bo te działania muszą być skorelowane, ale w dużym powiązaniu i relacji z samorządem gminnym, który jednak powinien mieć największy wpływ na to, w jaki sposób i za co ta jednostka miałaby być odpowiedzialna oraz jak ma funkcjonować – podkreśla.
Tym bardziej że – jak podkreślają przedstawiciele samorządów – ochotnicze straże często odgrywają rolę „pierwszej siły szybkiego reagowania” – znają teren, bo działają sprawnie i są w stanie opanować różne sytuacje kryzysowe właściwie od ręki. – Wsie często są bardzo rozproszone, stąd czasem zanim do siedziby gminy dotrze informacja o problemie, to OSP już reaguje – podkreśla Tomasz Telesiński.
Leszek Świętalski wskazuje również, że w miejscowościach, gdzie nie ma straży gminnych, strażacy ochotnicy to jedyne „zasoby ludzkie”, które w ramach różnego rodzaju zdarzeń losowych czy klęsk żywiołowych stanowią „ramię wykonawcze” wspomagające wójtów, burmistrzów. I to zarówno w zakresie likwidacji źródeł zagrożenia, jak i niesienia pomocy w czasie zdarzeń i po nich. – Tymczasem projekt przewiduje dla strażaków ochotników różne role, nie tyle stawiające ich na pierwszej linii, ile w tle działań PSP – argumentuje.
Zarządza PSP, ale gmina płaci
Problem ma drugie dno, bo za przekazaniem zarządzania ochotniczymi strażami nie idzie przekazanie odpowiedzialności finansowej. Tym samym, tak jak dotychczas, kosztami utrzymania OSP obciążone będą gminy. To jednak nie koniec, bowiem otwarty katalog zadań, jakie będą prowadzić ochotnicy, prowadzi do sytuacji, w której samorządy nie wiedzą, ile środków przyjdzie im przeznaczyć na zadania zlecone przez PSP.
– Jest to rzecz, która nas bulwersuje. Z logicznego punktu widzenia trudno płacić za coś, jeśli nie wiemy, w jaki sposób będzie to zarządzane – argumentuje Tomasz Telesiński. Wskazuje, że rozwiązanie przyjęte w projekcie przypomina konstrukcję związaną z realizacją zadań oświatowych, z którymi samorządy mają raczej złe doświadczenia. – To oczywiście będzie mniejsza skala, ale schemat jest podobny – wskazuje.
Zaś Leszek Świętalski zwraca uwagę, że od wielu lat samorządy domagają się zmiany przepisów, w tym właśnie doprecyzowania kwestii finansowania OSP. – Tymczasem zgodnie z treścią projektu na gminy spadnie jeszcze bardziej nieokreślony obowiązek finansowania i utrzymywania OSP bez żadnego czynnika władczego czy też decydującego – bo w tym zakresie samorządy miałyby być podporządkowane Państwowej Straży Pożarnej. Oznacza to, że więcej znaczył będzie komendant miejski bądź powiatowy PSP, niebędący płatnikiem, niż gmina ponosząca skutki finansowe podejmowanych przez komendanta decyzji. Gminy zaś mają za to zapłacić i ograniczać się do tego, by pieniędzy nie zabrakło – kończy.
W związku z wieloma wątpliwościami zwróciliśmy się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji z prośbą o komentarz. Jednak do zamknięcia wydania nie uzyskaliśmy odpowiedzi.
Ochotnicza ochrona przeciwpożarowa
Etap legislacyjny
Projekt ustawy w konsultacjach