Największy związek ZIT w Polsce przygotowuje się do efektywnego wykorzystania środków unijnych na lata 2021-2027. Na przeszkodzie może stanąć próba centralizacji zarządzania funduszami
Związek Subregionu Centralnego jest największym ZIT w Polsce. Tworzy go 81 jednostek samorządu terytorialnego, zamieszkałych przez 2,73 mln osób, co stanowi ponad połowę mieszkańców całego województwa śląskiego. Łącznie do końca 2020 r. w ramach ZIT Związek wybrał 672 projekty z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego na kwotę dofinasowania ponad 2,7 mld zł oraz 208 projektów z Europejskiego Funduszu Społecznego na kwotę dofinansowania ponad 198 mln zł. Plany na nadchodzące lata są jeszcze bardziej ambitne.
Przygotowania w toku
Dlatego w jednostkach samorządu terytorialnego (JST) pełną parą idą przygotowania do pozyskania wsparcia z najnowszej perspektywy finansowej UE. Katowice, które w ramach ZIT pozyskały 405 mln zł, już 27 grudnia 2018 r. powołały Zespół Monitorujący ds. przygotowania projektów do aplikowania o środki europejskie na lata 2021-2027. Jego zadaniem jest koordynowanie działań zmierzających do identyfikacji możliwości, jakie będą dawały środki europejskie, korelacji ich z potrzebami miasta w poszczególnych dziedzinach i koordynacji procesu przygotowywania poszczególnych inwestycji w celu jak najbardziej skutecznej absorpcji środków.
- Trwają prace nad fiszkami projektów oraz analizowane są potrzeby miasta w zakresie inwestycji dostosowanych do priorytetów, określonych w aktualnie opracowywanych dokumentach programowych – informuje Alina Kucytowska z Wydziału Rozwoju Miasta Ruda Śląska, które dotychczas w ramach ZIT zrealizowało projekty na kwotę ok. 110 mln zł, z dofinansowaniem na poziomie ok. 80 mln zł.
W Pszczynie już udało się wypracować wstępne propozycje projektów, które są przewidziane do realizacji w ramach Regionalnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji i w ramach Funduszy Europejskich dla Śląskiego 2021-2027. - Zostały wysłane do analizy do Biura Subregionu Centralnego oraz do Urzędu Marszałkowskiego – wyjaśnia Joanna Komendera-Niemczyk, z wydziału promocji powiatu i Integracji Europejskiej w Starostwie Powiatowym w Pszczynie.
Sosnowiec opracował bazą projektów, która powstała po ogłoszeniu pierwszej wersji Programu Fundusze Europejskie dla Śląskiego oraz Planu Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Baza pozwoli spriorytetyzować potrzeby miasta celem przygotowania dokumentacji niezbędnej do aplikowania, czyli być gotowym w momencie uruchomienia naborów przez odpowiednie instytucje.
Prace postępują też w innych gminach i powiatach, które chcą nie tylko kontynuować dotychczas realizowane projekty dotyczące ochrony powietrza, poprawy wydajności energetycznej i walki z ubóstwem energetycznym, ale też zamierzają szerzej realizować inwestycje w zakresie mobilności miejskiej, uspokojenia ruchu, szeroko rozumianej ochrony środowiska, rewitalizacji zwłaszcza terenów pogórniczych, czy gospodarki odpadami.
- Stawiamy na poprawę jakości powietrza, ale ważnym aspektem rozwoju miasta i regionu jest zwiększenie inwestycji w zieloną gospodarkę i inwestycje w błękitno-zieloną infrastrukturę. Dużą uwagę zwracamy też na rekultywację i nowe zagospodarowanie terenów, także pod nowoczesne budownictwo mieszkaniowe i tworzenie przyjaznych warunków do zakładania małych i średnich przedsiębiorstw – wyjaśnia Agnieszka Walczak, zastępca naczelnika Wydziału Funduszy Zewnętrznych i Współpracy UM Sosnowiec.
Dobra współpraca popłaca
Dotychczas JST nie miały większych problemów z realizacją projektów w formule ZIT. To przekonuje je do ponownego sięgnięcia po to rozwiązanie. Szczególnie, że jak podkreślają nasi rozmówcy, ta formuła sprawdziła się jako efektywny instrument pozyskiwania finansowania zewnętrznego, powodujący zwiększenie efektu inwestycyjnego w skali regionu. Dała bowiem mniejszym JST „głos”, a co za tym idzie szansę na realizację projektów dla nich ważnych.
- Do tego konieczność wypracowania wspólnych projektów wymuszała na członkach Subregionu ciągły kontakt z pozostałymi JST z subregionu centralnego. To zaowocowało kontaktami, które niejednokrotnie wykorzystywane były przy konsultacjach podczas planowania i realizacji projektów. Doświadczenie „zaprzyjaźnionych” gmin pozwoliło nam realizować projekty z wykorzystaniem dobrych praktyk, a niejednokrotnie uniknąć błędów i pomyłek – zauważa Joanna Komendera- Niemczyk.
Christopher Todd, kierownik działu Polska w Dyrekcji Generalnej ds. Polityki Regionalnej i Miejskiej w Komisji Europejskiej potwierdza, że formuła ZIT przyczynia się do bardziej efektywnego wydatkowania funduszy unijnych oraz większej trwałości projektów wynikających ze strategii terytorialnych przygotowanych w procesie partycypacyjnym.
- Takie podejście zwiększa efektywność polityki spójności. Uczy współpracy w ramach obszaru funkcjonalnego, sprzyja budowaniu potencjału poziomów lokalnych, wymianie doświadczeń, budowaniu partnerstw i zaufania – tłumaczy i dodaje, że takie rozwiązanie oznacza też wyzwania do pokonania. Mowa m.in. o niewystarczającym potencjale JST, zwłaszcza poza dużymi ośrodkami miejskimi, które mogą wymagać wsparcia w opracowaniu podejścia terytorialnego, czy strategii terytorialnej, a później we wdrażaniu tej strategii.
Z bliska widać lepiej
Przedstawiciele lokalnych władz przyznają, że w dotychczasowej perspektywie finansowej wyzwaniem była też kwestia interpretacji przepisów. Ponadto, problemem były zbyt szczegółowe wymogi dotyczące rozliczania projektów. Mimo tego inwestycje przebiegały bez większych zakłóceń, co jak zaznaczają jest w dużej mierze zasługa Biura Subregionu Centralnego. Mają nadzieję, że w przyszłej perspektywie będzie podobnie. Choć zwracają uwagę na różne kierunki działań na różnych poziomach – tj. rządowy i samorządowy, które mogą dostarczać im problemów. JST znają codzienne problemy na swoim terenie i mogą przygotowywać projekty, które będą odpowiadać na konkretne problemy mieszkańców, władze rządowe nie mają takiego spojrzenia „z bliska”.
- Próba centralizacji wdrażania środków unijnych może być przeszkodą w realizacji ZIT w nowej perspektywie. Podjęty do tej pory wysiłek, wypracowane, dobrze sprawdzające się zasady współpracy gmin, mogą zostać zniweczone. Formuła ta wymaga bowiem ogromnego zaangażowania i pracy na rzecz realizacji projektów, a ograniczenie środków skierowanych do subregionów spowoduje, że będzie ona nieefektywna – uważa Alina Kucytowska.
Do tego, w związku z pogarszającą się sytuacją finansową samorządów, największą przeszkodą w realizacji projektów w ramach ZIT oraz w aplikowaniu o środki będzie konieczność zapewnienia wkładu własnego. Dodatkowo, utrudnieniem będą kwestie interpretacji przepisów dotyczących pomocy publicznej.
- Ważnym jest również, aby ZIT miał większy wpływ na kryteria oceny i wyboru projektów, których zadaniem jest prawidłowe wdrożenie celów i priorytetów UE. Wyzwaniem będzie konieczność pogłębionej partycypacji przy realizacji projektów. Nie tylko mieszkańcy miasta powinni być zaangażowani, ale też NGO – mówi Alina Kucytowska.
Pieniądze i zasady
Samorządowcy wskazują na zbyt małą pulę środków przeznaczonych na tę formułę wsparcia oraz wąski zakres działań. Bardzo liczą w związku z tym, że część pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji będzie również wdrażana w formule ZIT.
- W okresie 2021-2027, województwo śląskie otrzyma w ramach regionalnego programu prawie miliard euro mniej niż w perspektywie 2014-2020. Uzupełnieniem tych braków ma być Fundusz Sprawiedliwej Transformacji z budżetem nieco ponad 2 mld euro, niemniej jednak działania mają być komplementarne do funduszy regionalnych i na dziś nie wiemy czy część tych środków będzie wdrażana w formule ZIT, co byłoby bardzo korzystne – mówi Agnieszka Walczak.
Katowice zwracają jeszcze uwagę na tryb wyboru projektów ZIT w województwie śląskim. Mowa o ścieżce konkursowej, która oznacza długi czas trwania konkursu i brak pewności przyznania dofinansowania albo w ogóle albo we wnioskowanym stopniu.
- Niektóre projekty, by spełnić cele założone w wiązkach projektów, wymagają zastosowania kompleksowego podejścia i rzetelnego, skutecznego przygotowania. Ponadto poszczególne JST, zamiast podejmować współpracę, mają przeświadczenie o wzajemnej konkurencji w naborach. Z pewnością projekty wdrażane w trybie pozakonkursowym są w stanie zapewnić większą efektywność interwencji, a tym samym poziom zintegrowania projektów. Dają większą szansę na realizację kompleksowych inwestycji w partnerstwach między wieloma samorządami. Tryb pozakonkursowy tworzy lepszy klimat do wzajemnych dyskusji o potrzebach, planach i uzgodnień co do planowanych projektów – zauważa Małgorzata Domagalska, naczelnik Wydziału Funduszy Europejskich UM w Katowicach. Kolejny aspekt jej zdaniem to racjonalne podejście do wymogu partnerstwa – nie w każdej dziedzinie jest ono możliwe do wdrożenia z czysto formalnego i technicznego punktu widzenia.
PAO