Rząd zamierza uzupełnić straty w PIT, jakie na Polskim Ładzie poniosą budżety samorządów. Trwają prace nad algorytmem dzielenia pieniędzy
10–11 mld zł rocznie – tyle mogą stracić
samorządy na zmianach w PIT.
Zmiany podatkowe planowane przez PiS najmocniej odczują samorządy. Z szacunków Ministerstwa Finansów, które przygotowano w odpowiedzi na nasze pytania, wynika, że mogą one stracić nawet 10–11 mld zł rocznie. Władze lokalne mają bowiem procentowe udziały we wpływach z podatku dochodowego. Tymczasem podwyższenie do 30 tys. zł kwoty wolnej od podatku oraz przesunięcie progu podatkowego z dzisiejszych 85 tys. do 120 tys. zł oznaczać będzie, że pieniędzy z
PIT będzie dużo mniej.
Rząd zapowiada, że zrekompensuje samorządom ten ubytek, ale na własnych zasadach. Chce załatać dziurę tzw. subwencją inwestycyjną przydzielaną na podstawie algorytmu; częściowo być może też jednak w drodze konkursów. Tym samym przekaże lokalnym władzom „znaczony” pieniądz – tylko na inwestycje.
Ściśle współpracujący z opozycją prezydent Sopotu Jacek Karnowski przekonuje, że to centralizm i powrót do czasów komunizmu. Rząd z kolei jest zdania, że po zmianach w podatkach znaczna część pieniędzy po prostu wróci do lokalnych budżetów. – Wszystkie miejscowości, gminy i powiaty doświadczą ogromnego skoku cywilizacyjnego, począwszy od inwestycji wodno-kanalizacyjnych, po internet szerokopasmowy czy program „Czyste powietrze” – zapewniał wczoraj Mateusz Morawiecki.
Zmiany przewidziane w Polskim Ładzie rząd ma przyjąć we wrześniu. Wczoraj premier pojechał w Polskę, by promować nowy program. Pierwsze projekty ustaw mamy poznać jeszcze w maju. Kluczowy, dotyczący zmian w podatkach, pojawi się w drugiej połowie czerwca.
Polski Ład razem z inflacją
Planowane zwiększenie dochodów osób najmniej zarabiających pomoże gospodarce, ale przyniesie wyższą inflację. Osoby o niskich dochodach więcej wydają na konsumpcję, a ta wpływa na tempo wzrostu PKB. Jednak silny impuls popytowy, jaki niesie podwyżka m.in. kwoty wolnej, to także paliwo dla wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych. Skorzysta na tym budżet państwa
Szczegóły nowej subwencji inwestycyjnej są wciąż w opracowaniu. Nieoficjalnie słyszymy, że jej kwota będzie porównywalna do tej z pierwszego naboru w Rządowym Funduszu Inwestycji Lokalnych. To oznaczałoby ok. 6 mld zł lub nieco więcej.
- Negocjujemy wysokość tej subwencji, ale bezsprzeczne jest, że będzie rozdzielana według zobiektywizowanego algorytmu, jego kształt będzie jeszcze dyskutowany w koalicji rządowej i z samorządami. Należy się liczyć, że będzie on nieco przyjaźniejszy dla mniejszych i mniej zamożnych samorządów – mówi Jarosław
Gowin, wicepremier oraz minister rozwoju, pracy i technologii. Ta zapowiedź oznacza, że na relatywnie mniejsze rekompensaty będą mogły liczyć duże miasta, zwłaszcza że PiS uważa, że przez lata to one były faworyzowane przez ówczesne władze centralne.
Jeszcze przed oficjalną publikacją Polskiego Ładu poprosiliśmy kilka dużych miast o oszacowanie ich strat w związku z zapowiedzianymi przez Zjednoczoną Prawicę zmianami podatkowymi – przede wszystkim podniesieniem kwoty wolnej do 30 tys. zł i progu podatkowego do 120 tys. zł (co znalazło potwierdzenie w finalnej wersji Polskiego Ładu).
Trzeba pamiętać, że w związku z szybkim wzrostem wynagrodzeń, udział samorządów we wpływach z PIT będzie rósł. W związku z tym podniesienie kwoty wolnej od podatku nie musi odbijać się we wpływach samorządów – przekonuje Jarosław Gowin
– Bardzo wstępne szacunki wskazują, że dla Poznania oznaczałoby to zmniejszenie wpływów z PIT o 400–500 mln zł rocznie, co stanowi co najmniej 1/3 dochodów z PIT oraz co najmniej 15 proc. dochodów własnych miasta – odpowiedział nam Piotr Husejko, dyrektor wydziału budżetu i kontrolingu urzędu miasta w Poznaniu. Kolejne 50 mln zł rocznie to szacowany efekt podniesienia progu podatkowego.
Władze Warszawy oszacowały, że podniesienie kwoty wolnej (przy założeniu, że kwota wolna w wysokości 30 tys. zł będzie powszechna i równa dla wszystkich podatników) spowoduje blisko 50-proc. ubytek w dochodach miasta z PIT. Dla m.st. Warszawy oznacza to coroczny ubytek dochodów z udziału w PIT na ponad 3,2 mld zł w 2021 r., a w kolejnych latach odpowiednio większy ubytek – podał nam stołeczny ratusz. Z kolei podwyższenie progu podatkowego z 85 tys. do 120 tys. zł to manko w wysokości „od kilkudziesięciu do blisko 100 mln zł rocznie”.
Samorządy przyznają, że skutki podniesienia kwoty wolnej od podatku mają być częściowo zneutralizowane likwidacją odliczania od podatku zasadniczej części składki na NFZ (7,75 z 9 proc. podstawy naliczenia). W 2019 r. odliczono od PIT płaconego według skali podatkowej 65,7 mld zł i dodatkowo 2,3 mld zł od PIT od działalności gospodarczej opodatkowanej liniowo. – Zniesienie tych odliczeń przyniesie rzeczywiste skutki dla dochodów z udziałów w PIT jedynie w stosunku do podatku płaconego od dochodów przekraczających 30 tys. zł rocznie. Zapowiedziana ulga podatkowa dla uzyskujących dochody z umów o pracę w przedziale 70–130 tys. zł, neutralizująca zwiększenie w tym przedziale dochodowym łącznej wysokości danin publicznych, budzi dodatkowe obawy o poziom zrekompensowania tą operacją ubytku dochodów wynikającego ze wzrostu kwoty wolnej oraz obniżenia stawki podatku w przedziale dochodowym 85–120 tys. zł – wskazuje Unia Metropolii Polskich.
Zresztą gdyby zmiany w składce w pełni rekompensowały ubytki samorządom, rząd raczej nie zapowiedziałby nowej subwencji inwestycyjnej. Ta ma być dzielona algorytmem, nad którym wciąż trwają prace. – Chodzi o algorytm, który będzie uzależniał kolejne dotacje od realizowanych lokalnych inwestycji, z zabezpieczeniem dla biedniejszych samorządów, które dostaną dotacje na wkład własny. Nie chcemy doprowadzić do sytuacji, w której samorządy będą inwestowały tylko za pieniądze rządowe – tłumaczy nasze źródło w PiS. Jak dodaje, może być też osobna pula przyznawana samorządom w trybie konkursowym.
Doktor Aleksander Nelicki, ekspert od finansów komunalnych, nie pochwala takiego działania rządu. – Nie wiemy, jakie środki zostaną przeznaczone na subwencję i czy jej wielkość będzie indeksowana w kolejnych latach. Nie wiemy, jak będzie ona dzielona. Największe zaniepokojenie budzi jednak zastępowanie dochodów traktowanych jak własne (z udziałów w PIT) środkami subwencyjnymi przeznaczonymi wyłącznie na inwestycje – ocenia ekspert. – Jest to kolejna zmiana w PIT zmniejszająca dochody samorządów z tego źródła, co sprawia wrażenie, że państwo prowadzi politykę zmierzającą do ograniczenia roli dochodów podatkowych w finansach komunalnych na rzecz dochodów transferowych, co uderza w ich samodzielność finansową – dodaje.
Jeszcze ostrzej sprawę komentuje Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. – To typowy centralizm demokratyczny, powrót do komuny, zaprzeczenie zasady subsydiarności i pomocniczości, wynikających chociażby z katolickiej nauki społecznej – ocenia.
Argumenty te odrzuca Jarosław Gowin. – Trzeba pamiętać, że w związku z szybkim wzrostem wynagrodzeń, udział samorządów we wpływach z PIT będzie rósł. W związku z tym podniesienie kwoty wolnej od podatku nie musi odbijać się we wpływach samorządów, bo z jednej strony będzie rekompensata z nowej subwencji inwestycyjnej, a z drugiej wzrost wynagrodzeń i tym samym wyższe wpływy z PIT – przekonuje w rozmowie z DGP.
Z kolei premier Mateusz Morawiecki zwracał wczoraj uwagę, że samorządy skorzystają jeszcze na wielkim programie inwestycyjnym opisanym w Polskim Ładzie. – Wszystkie miejscowości, gminy i powiaty w Polsce doświadczą ogromnego impulsu inwestycyjnego, skoku cywilizacyjnego w wielu obszarach, począwszy od inwestycji wodno-kanalizacyjnych, po internet szerokopasmowy czy program „Czyste powietrze” – stwierdził szef rządu.
Co na to wszystko Ministerstwo Finansów? – Zdajemy sobie sprawę z tego, że zmiany podatkowe mogą odbić się na budżetach samorządów w postaci mniejszych wpływów z PIT (szacujemy spadek dla samorządów na ok. 10–11 mld zł). Szacunki te nie obejmują pozytywnych efektów wprowadzenia Polskiego Ładu na wpływy podatkowe, dzięki zwiększeniu podaży pracy czy ograniczeniu szarej strefy – napisano w odpowiedzi na nasze pytania. – Dodatkowo samorządy otrzymają subwencję inwestycyjną. Zasady jej wyliczenia będą zapisane w postaci algorytmu w ustawie, co pozwoli na obiektywne wyliczenie wysokości środków – podaje MF.