Polskie uzdrowiska wraz z ich samorządami to jeden organizm. Rząd budując Krajowy Plan Odbudowy, powinien szczególnie o tym pamiętać. Inaczej nie ma szans na rozwój bazy lecznictwa, inwestycje, a przede wszystkim powrót kuracjuszy, również tych zagranicznych - pisze Przemysław Korcz, burmistrz miasta Ustroń

Kluczowym wyzwaniem programu „Polskie Uzdrowiska ku przyszłości” jest poprawa jakości i dostępności do usług zdrowotnych. Wszystko w oparciu o walory naturalne. Dodatkowe pieniądze zapisane w programie powinny być wykorzystane na zwiększenie aktywności inwestycyjnej przedsiębiorstw i samorządów. Cel? Odbudowa ich budżetów budżety, których dochody, w wyniku pandemii, spadły.
Zawsze chodzi o pieniądze
Pytanie tylko, ile tych pieniędzy zapisanych w KPO faktycznie trafi do samorządów reprezentujących gminy uzdrowiskowe. W październiku 2020 r. była mowa o 1,5 mld euro, następnie o 961 mln euro, żeby w kwietniu poszybować do ponad 2 mld euro. I kolejna zagwozdka – to kwoty realne, jeżeli tak, to z jakich źródeł pieniądze będą pochodzić? Środki te nie mają zasypywać dziur. Mają realnie ratować lokalne gospodarki uzdrowiskowych gmin, dostosowując je do nowego ładu po pandemii. Do unikalnych, innowacyjnych technologii czy wdrażania know-how na potrzeby nowej gospodarki, jak to miało miejsce w czasach rewolucji przemysłowej, czy też w postindustrialnym świecie.
Inne teksty Samorządowców przeczytasz tu: https://www.gazetaprawna.pl/perlysamorzadu
Pewności brak
Jeżeli samorządom uzdrowiskowym ogranicza się możliwości inwestycyjne poprzez wymaganie od nich spełniania rygorystycznych warunków (np. zakaz inwestycji przemysłowych, uzyskanie i utrzymanie poprzez nakłady własne równie rygorystycznych norm środowiskowych dotyczących jakości powietrza, wody czy gleby), to dlaczego nie można stworzyć dla nich specjalnego programu pomocowego? Skoro cierpi nie tylko jedna branża czy gałąź gospodarki, ale cały ekosystem gminy uzdrowiskowej?
W przewodnim dokumencie negocjacyjnym KPO uzdrowiska były wymienione jako cel, jako osobne działanie, wręcz rozdział główny. Tym bardziej dziwi fakt, że na dziś nie ma uzdrowisk zdefiniowanych w żadnej z proponowanych ścieżek konsultacji czy w nowej odsłonie dokumentów składających się na KPO.
We współpracy z Ministerstwem Rozwoju, Pracy i Technologii Związek Gmin Uzdrowiskowych RP przygotował gotową analizę i dokument wskazujący główne obszary potrzeb i rozwiązań legislacyjnych niezbędnych, żeby walczyć ze skutkami pandemii. Wystarczyło go dostosować do wymogów ogólnych KPO, zaimplementować i złożyć urzędnikom unijnym pod dyskusję. Tak się jednak nie stało.
Pamiętać należy o tym, że ludzie nie jadą do uzdrowiska jak na wyspę, ale do całego miasta i korzystają z dobrodziejstw jego infrastruktury. Dlatego też proces przyznawania funduszy powinien być opracowany całościowo – pieniądze dla gmin uzdrowiskowych i dla zakładów leczniczych (uzdrowisk), które w tych gminach się znajdują, muszą być traktowane jako jedna, współzależna od siebie, całość.
Odpowiedzialnością przedstawicieli jest zatem to, co znajdzie się finalnie w KPO dla uzdrowisk oraz na ile gminy uzdrowiskowe zmieszczą się w systemie zmian Krajowego Programu Odbudowy.
Obietnice a rzeczywistość
Uczestnicząc od października zeszłego roku w pracach Parlamentarnego Zespołu ds. Uzdrowisk na temat konstrukcji KPO, zauważyłem jedną, bardzo niepokojącą rzecz – pojawianie się pomysłów oderwanych od rzeczywistości. Plan zakłada wyłącznie wsparcie dla zakładów leczniczych z pominięciem samorządów jako ich organów założycielskich. To jest nie tylko niewykonalne, ale i kuriozalne w kontekście uchwalania aktów normatywnych niezbędnych do realizacji KPO. Czy uzdrowiska (w rozumieniu samych zakładów leczniczych) posiadają swoją infrastrukturę kanalizacyjną, drogową, parki, lasy, szlaki spacerowe, ścieżki edukacji ekologicznej, trasy rowerowe i niemal niezliczoną ilość atrakcji? Nie, nie posiadają! A bez tego nie można mówić o realizacji celu głównego, czyli dochodzenia do pełnej zdrowotności kuracjuszy, zwłaszcza pocovidowych ozdrowieńców.
Ponadto w przygotowaniu KPO kompletnie pominięto zdanie samorządów – to jest nie do zaakceptowania. To my wiemy najlepiej, czego nam potrzeba. Inaczej nie ma mowy o właściwym kierowaniu pieniędzy w ramach KPO. Wnioski władz lokalnych i regionalnych powinny być podstawą do tzw. samorządowej części rządowego planu. Aby miasto uzdrowiskowe, a jednocześnie turystyczne było atrakcyjne i innowacyjne, czyli takie, do którego chce się przyjeżdżać i spędzać aktywnie czas czy po prostu mieszkać, musi się stale rozwijać. Takie aglomeracje muszą być także przygotowane na inne, niezdiagnozowane na dziś zagrożenia.
Na realizację tych wszystkich celów potrzebne są specjalistyczne procedury, technologie, sprzęt, kadra. A to równa się ogromnym pieniądzom. KPO ma stanowić konkretne wsparcie, ale i wyznaczyć mapę drogową (road map) ich osiągnięcia.
Warto pamiętać, że polska turystyka medyczna jest postrzegana w UE jako ta na bardzo wysokim poziomie. To na samorządach spoczywa zapewnienie najwyższej jakości infrastruktury okołouzdrowiskowej. To miasta walczą o jej zapewnienie, a nie zakłady lecznicze, o których mowa we wsparciu przewidzianym w KPO. Dlatego tak ważne jest postrzeganie tych dwóch podmiotów jako jednego, nierozerwalnego podmiotu. To jeden połączony organizm, immanentna część jednego w stosunku do drugiego. ©℗
W przygotowaniu KPO pominięto zdanie samorządów. To nie do zaakceptowania, bo to my wiemy najlepiej, czego nam potrzeba. Inaczej nie ma mowy o właściwym kierowaniu pieniędzy. Wnioski władz lokalnych i regionalnych powinny być podstawą samorządowej części rządowego planu