Ciepłownie uwzględnią w taryfach realne koszty emisji CO2, które w ubiegłym roku gwałtownie wzrosły. Oznacza to, że słony rachunek za ratowanie przed upadkiem spółek korzystających z węgla uregulują mieszkańcy

Skoki cen na giełdzie praw do emisji CO2 z ubiegłego roku uderzają przede wszystkim w małe i średnie miejscowości. To w nich najczęściej funkcjonują nieefektywne energetycznie ciepłownie zasilane węglem, których właścicielami zwykle są samorządy. Przez lata nie były one modernizowane, bo albo brakowało na to pieniędzy, albo wiedzy, jak transformację przeprowadzić.
Ratunek w ostatniej chwili
Ministerstwo Klimatu i Środowiska uważa, że ciepłowniom konieczna jest pomoc, bo bez niej części z nich groziłaby utrata płynności finansowej i upadłość. W konsekwencji źródło ogrzewania straciliby mieszkańcy domów przyłączonych do sieci ciepłowniczych, a także szpitale, żłobki, przedszkola i inni konsumenci ciepła systemowego.
– Skutki finansowe ewentualnej upadłości przedsiębiorstwa dostarczającego ciepło obciążyłyby mieszkańców oraz samorząd odpowiedzialny za zapewnienie zaopatrzenia w energię i paliwa. Takie potencjalne nawet ryzyko wymaga natychmiastowej interwencji – mówi Aleksander Brzózka, rzecznik prasowy Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
Ratunkiem ma być przygotowany przez resort projekt rozporządzenia, który został właśnie skierowany do konsultacji. Zakłada on, że przedsiębiorstwa ciepłownicze będą mogły skorygować swoje przychody, uwzględniając niezaplanowane koszty zakupu uprawnień do emisji CO2.
Bogusław Regulski, wiceprezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie (IGCP), wyjaśnia, że taryfy dla ciepła są ustalane na 12 miesięcy na podstawie kosztów planowanych. Tłumaczy, że obowiązujące taryfy były zatwierdzane, gdy koszty uprawnień do emisji oscylowały w okolicach 20–25 euro. W ostatnim czasie skoczyły jednak do 40 euro.
– Aby dzisiaj rozliczyć się z emisji, przedsiębiorstwa ciepłownicze muszą kupić uprawnienia do emisji CO2 po cenach znacznie wyższych, niż zakładały to zatwierdzone wcześniej taryfy – mówi Bogusław Regulski.
Resort klimatu wylicza, że wzrost ceny uprawnień o 1 euro za tonę – przy założeniu sprzedaży ciepła w średnim przedsiębiorstwie ok. 1 mln GJ – przekłada się na niedobór przychodu rzędu 100 tys. euro (450 tys. zł). To potężny cios dla ledwo już zipiących finansowo powiatowych ciepłowni, które dostarczają do mieszkań ciepło pochodzące głównie ze spalania węgla.
Czasu przedsiębiorstwom ciepłowniczym zostało niewiele, gdyż termin na rozliczenie emisji za 2020 r. mija z końcem kwietnia. Dziurę w finansach trzeba zasypać i pewnie zrobią to mieszkańcy w opłatach za ciepło.
Projekt rozporządzenia zakłada, że do wniosku o zatwierdzenie taryfy (złożonego do roku od wejścia w życie rozporządzenia) zostanie jednorazowo doliczona rekompensata wynikająca z różnicy cen emisji CO2.
– Przedsiębiorstwa muszą w jakiś sposób zdobyć pieniądze na zakup uprawnień. Jeśli ich nie będą miały z przychodów, zaciągną prawdopodobnie kredyt, który następnie będą musiały z czegoś zwrócić. Według nowej regulacji w kolejnej perspektywie tę wartość będą miały uwzględnioną w kosztach – mówi Bogusław Regulski.
Rekompensata ta jest jednak jednorazowa i nie będzie pełna – zaznacza wiceprezes IGCP. Dodaje, że rozwiązanie przedstawione w rozporządzeniu to wypadkowa możliwości regulacyjnych i sytuacji na rynku.
Coraz droższe ciepło
O ile wzrosną opłaty dla mieszkańców? Trudno to oszacować, bo wiele zależy od kondycji danej spółki i lokalnych uwarunkowań. Danych na ten temat brakuje także w rządowym rozporządzeniu. W ocenie skutków regulacji czytamy jedynie, że odbiorcy ciepła zostaną obciążeni zwiększoną ceną zmienną ciepła.
Jak przełoży się to na koszty? Aleksander Brzózka uspokaja, że korekcie będzie podlegać tylko jeden wskaźnik – koszt emisji CO2, co wskazuje na to, że nie ma ryzyka skokowego wzrostu opłat za ciepło. Podkreśla, że analiza niedoszacowania kosztów emisji CO2 będzie się odbywać przy zatwierdzaniu taryf przez prezesa URE, indywidualnie dla każdego przedsiębiorstwa, które zgłosi taką potrzebę.
Jedno jest jednak pewne: taniej nie będzie.
– Prawa do emisji CO2 stanowią już ok. 25 proc. kosztów wytwarzania ciepła. To znacznie więcej niż koszt samego paliwa – miału węglowego – mówi Leszek Sierzputowski, prokurent dyrektor ds. technicznych Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej Legionowo.
Dodaje, że problemem są niekontrolowane zmiany ceny uprawnień. – W konsekwencji i tak za wszystko zapłaci odbiorca energii – kończy.
Elastyczne taryfy
Projekt rozporządzenia wprowadza też zabezpieczenia na przyszłość. Taryfy będą mogły być korygowane o zmiany kosztów uprawnień do emisji CO2 bez konieczności analizy innych elementów wniosku. – Dzięki temu będą nadążać za zmianami na rynku, podobnie jak ceny paliw – komentuje Bogusław Regulski.
– Całe szczęście, że ktoś w ministerstwie zauważył problem i zdecydował, że należy umożliwić przedsiębiorstwom ciepłowniczym uzyskanie przychodów, by mogły prawidłowo działać. W przypadku przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych wciąż jest to kwestionowane – zaznacza Maciej Łukaszewicz z Kancelarii Radców Prawnych Jerzmanowski i Wspólnicy.
Bardziej elastyczne podejście do taryf na ciepło nie rozwiąże jednak problemu.
– Transformację nieefektywnych energetycznie ciepłowni należało rozpoczynać lata temu. Rozmawiamy o tym o 20 lat za późno – mówi Jan Grześkowiak, były wieloletni prezes firm ciepłowniczych, innowator w zakresie energetyki rozproszonej.
Podkreśla, że rosnące koszty emisji CO2 powodują, że spółki dochodzą do bariery cenowej, w której ciepło systemowe przestaje być konkurencyjne. – Rozwiązaniem jest transformacja w kierunku miksu energetycznego – zaznacza.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska dostrzega problem. Szef resortu Michał Kurtyka chce, by w 2030 r. 85 proc. instalacji ciepłowniczych spełniało wymogi systemów efektywnych energetycznie. Pieniądze na ten cel mają płynąć z Funduszu Modernizacyjnego, Krajowego Planu Odbudowy, Funduszu Sprawiedliwej Transformacji i środków w ramach kolejnej perspektywy unijnej. Obecnie Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej prowadzi nabór wniosków w ramach programu „Ciepłownictwo powiatowe”.
Ciepłownie duszone węglem
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach