Nowe zasady rozliczania opłat za śmieci w Warszawie są ciosem dla spółdzielni mieszkaniowych i wspólnot – alarmuje kilkadziesiąt stołecznych kooperatyw w apelu do prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Podkreślają, że wskutek ustanowionych zasad rozliczania na podstawie zużycia wody mieszkańcy nie tylko wydadzą więcej na wywóz nieczystości, lecz także sporo stracą.

Biznes zapłaci mniej
Przyjęte przez stolicę rozwiązanie spowoduje duże dysproporcje w opłatach za śmieci między lokalami mieszkalnymi a użytkowymi (na niekorzyść tych pierwszych). „Nowe zasady prowadzą do nieuzasadnionego zmniejszenia opłat za śmieci dla wielu lokali użytkowych, np. sklepów znajdujących się w budynkach wielorodzinnych, które wykazują niewielkie zużycie wody, a jednocześnie generują dużą ilość odpadów” – czytamy w apelu.
– Dotyczy to zarówno małych sklepików osiedlowych i punktów usługowych, jak i dużych sklepów handlowych zlokalizowanych w budynkach mieszkalnych – tłumaczy Grzegorz Jakubiec, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Służew nad Dolinką.
Wyjaśnia, że dla spółdzielni jako organizacji proponowane rozwiązanie jest neutralne finansowo, gdyż koszty i tak musi pokryć albo mieszkaniec, albo najemca lokalu użytkowego. W ten sposób jednak miasto promuje część najemców lokali użytkowych, którzy będą płacili za śmieci kilkakrotnie mniej niż dotychczas. Różnicę kosztów wytworzonych przez nich śmieci pokryją mieszkańcy. Innymi słowy, wynajmowanie lokali użytkowych, z których zyski obecnie stanowią w wielu spółdzielniach istotny wpływ do budżetu, stanie się mniej opłacalne.
Jacek Frydryszak, prezes Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej Dom, zaznacza, że ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1439 ze zm.) umożliwia ustalenie opłat dla lokali mieszkalnych od ilości zużytej wody, a dla lokali użytkowych od liczby zadeklarowanych worków lub pojemników.
– Taka zasada byłaby sprawiedliwsza, na co wskazywaliśmy w spotkaniach z władzami miasta – podkreśla.
Zrzutka na puste metry
Spółdzielnie i wspólnoty zwracają uwagę, że nowe regulacje zwalniają de facto z opłat za śmieci właścicieli tych lokali, w których nikt nie mieszka i w których zużycie wody jest minimalne (lub go nie ma). Problem w tym, że w ten sposób nie dołożą się oni również do należności za odpady wytwarzane na potrzeby części wspólnych nieruchomości (sprzątanie, podlewanie trawy itd.). Pozostali mieszkańcy zapłacą więc więcej.
Kooperatywy protestują przeciw takiemu rozwiązaniu. „Śmieci i odpady są generowane również w częściach wspólnych nieruchomości, a tym samym koszt ich wywozu powinien obciążać – zgodnie z ogólnymi zasadami przyjętymi w ustawie o własności lokali – wszystkich właścicieli” – czytamy w apelu.
Z tym też wiąże się trzeci kłopot – opłatę za wywóz śmieci mieszkaniec Warszawy będzie miał ustaloną nie tylko na podstawie wody, którą sam zużyje, lecz także tej wykorzystywanej na cele wspólne – z wodomierza głównego.
– Utrzymanie czystości ma duże znaczenie w dobie pandemii. Tymczasem jeśli spółdzielnia czy wspólnota będzie się wywiązywała z tego obowiązku należycie, mieszkańcy zapłacą więcej nie tylko za zużytą wodę, ale również za wywóz śmieci. Należałoby raczej promować właściwe standardy utrzymania czystości, a nie karać wyższymi opłatami – zauważa Grzegorz Jakubiec.
Zaznacza, że autorzy apelu postanowili zwrócić się do prezydenta Warszawy, aby spowodował, żeby Rada m.st. Warszawy ponownie zajęła się tą sprawą. – Bo to rada miasta wymusiła na prezydencie metody naliczania opłat za śmieci według zużycia wody, choć propozycje wiceprezydenta Michała Olszewskiego były inne – dodaje prezes Jakubiec.
Co na to magistrat
W największym skrócie urząd miasta mówi, że od wielu miesięcy prowadzi dialog ze spółdzielniami, ale proponowane przez nie korekty były niezgodne z prawem. I że zastosowane metody obliczania opłaty za gospodarowanie odpadami zostały wprowadzone właśnie jako odpowiedź na liczne postulaty warszawiaków.
Tłumaczy też, że opłata zasadniczo powinna być pobierana od właścicieli nieruchomości zamieszkanych, ale w zabudowie wielolokalowej sposób podziału kwoty wynikającej z deklaracji na poszczególne lokale jest kwestią wewnętrzną wspólnoty lub spółdzielni mieszkaniowej. „Zgodnie z ustawą o własności lokali na koszty zarządu nieruchomością wspólną składają się w szczególności wydatki na utrzymanie porządku i czystości. Przedstawiciele spółdzielni i wspólnot byli niejednokrotnie informowani o właściwości regulacji w tym zakresie spoza ustawy o utrzymaniu czystości i utrzymania porządku w gminach” – wskazuje ratusz.