Rady gmin, które podejmują uchwały w trybie korespondencyjnym, nawet za kilka lat mogą czekać poważne konsekwencje.

– Wojewodowie różnie podchodzą tego, czy w ramach pojęcia sesji zdalnej mieści się także sesja przeprowadzona w trybie korespondencyjnym. Jedni takie działanie dopuszczają, inni nie, stwierdzając nieważność uchwał – mówi Mateusz Karciarz, prawnik z kancelarii Jerzmanowski i Wspólnicy.
Wojewoda śląski wyklucza taką możliwość. Jednak WSA w Gliwicach uznał m.in., że brak umożliwienia mieszkańcom wstępu na sesję, a radnym jednoczesnego prowadzenia dyskusji, należy zaliczyć do „kosztów rozwiązywania sytuacji kryzysowych związanych z COVID-19, przewidzianych i usankcjonowanych przez ustawodawcę” (sygn. akt III SA/GI 559/20). To kontrowersyjne rozstrzygnięcie. – Procedura uchwałodawcza to coś więcej niż powiedzenie: jestem za lub przeciw. Kontroli społecznej nie można ograniczyć do wykazu głosowań przez poszczególnych radnych – mówi Maciej Kiełbus, partner w Kancelarii Prawnej Dr Krystian Ziemski & Partners.
Mateusz Karciarz zaznacza, że podczas sesji zorganizowanej w trybie korespondencyjnym ograniczamy jakąkolwiek dyskusję, możliwość zadawania pytań czy wnoszenia autopoprawek. – Dlatego uważam, że sesja korespondencyjna nie jest sesją zdalną, o której mowa w ustawie covidowej – dodaje.
Rady gmin z głosowania korespondencyjnego korzystają także w sprawach interesujących mieszkańców, bezpośrednio dotyczących ich portfeli. Ostatnio Jelenia Góra w takim trybie uchwalała podwyżki opłat za śmieci. To ryzykowne posunięcie. – Nie wiadomo, jak do uchwał podejmowanych w trybie korespondencyjnym będą podchodziły sądy administracyjne za rok, za pół roku, gdy ktoś będzie je skarżył, ponosząc zarzut wadliwości głosowania – mówi Maciej Kiełbus.
Jak wyjaśnia, sąd administracyjny w przypadku uchwał będących aktami prawa miejscowego może stwierdzić ich nieważność, bez względu na czas, który upłynął od momentu ich podjęcia. – Decyzja sądu na wpływ na przyszłość, ale działa także wstecz – dodaje.
Gminy, które korzystają z głosowania korespondencyjnego, biorą zatem na siebie ryzyko. – Ma to niebagatelne znaczenie w przypadku uchwalania np. planu miejscowego, zmieniającego przeznaczenie nieruchomości czy stawek opłat za śmieci, jeśli po kilku latach uchwały w tym zakresie zostaną unieważnione ze względu na błędny tryb głosowania – zaznacza Maciej Kiełbus.