Przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne będą miały więcej czasu na dostosowanie się do wymogu stosowania przyrządów pomiarowych umożliwiających pomiar ilości pobranej wody oraz ścieków odprowadzanych do wód lub do ziemi. Termin na sprostanie tym nowym rygorom zostanie przesunięty na 31 grudnia 2026 r. Zmienią się też zasady, na jakich wydawane są zgody wodnoprawne.
To wszystko za sprawą nowelizacji ustawy – Prawo wodne (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 2268 ze zm.), która czeka już na podpis prezydenta RP. Zakłada ona również, że to Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie (PGGWP) przejmie od Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej uprawnienia właścicielskie Skarbu Państwa nad śródlądowymi drogami wodnymi o szczególnym znaczeniu transportowym. To z kolei pozwoli pobierać za nie opłaty, które wpłyną bezpośrednio do PGGWP.
Poza zapewnieniem dodatkowego i stabilnego źródła finansowania dla rządowego regulatora nowela wprowadza też wiele zmian kluczowych dla samorządowców, które mają przyspieszyć i usprawnić postępowania administracyjne. Uszczegółowione zostaną m.in. wymogi dotyczące decyzji określających charakter wód, ustalających linię brzegu, zwalniających z zakazów obowiązujących na obszarach szczególnego zagrożenia powodzią. Szybciej mają być też wydawane zgody wodnoprawne, również w przypadkach wymagających zgłoszenia, czyli dokonywanych w trybie „milczącej zgody”.
Nowelizacja przewiduje ponadto, że w pozwoleniach wodnoprawnych maksymalna ilość pobieranej wody oraz wprowadzanych ścieków będzie określana w metrach sześciennych na sekundę. Opłaty za usługi wodne, ustalone w pozwoleniach wodnoprawnych wydanych przed 1 stycznia 2018 r., określano w metrach sześciennych na godzinę.
Wyjaśnienie
W artykule „Wodny fiskalizm najpierw uderzy w gminy, potem w ludzi” z 28 sierpnia 2019 r. błędnie zinterpretowałem szacunki Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie, przez co zasugerowałem, że podwyżki dla mieszkańców mogą sięgnąć 50 proc. Z ustaleń IGWP wynika zaś, że po planowanych zmianach wzrost opłat wyniesie średnio 205 proc., co nie jest tożsame z automatycznym wzrostem cen dla odbiorców końcowych. Szacunki o 50-proc. wzroście nie pochodzą od przedstawicieli IGWP. Za pomyłkę przepraszam.