Po wprowadzeniu rozszerzonej odpowiedzialności producenta samorządy będą miały do uprzątnięcia mniej śmieci. Za to będą to odpady gorszej jakości – czyli droższe.
DGP
Projektu jeszcze nie ma, ale konsultacje środowisk zainteresowanych systemem ROP (rozszerzonej odpowiedzialności producenta) ruszyły we wrześniu. Resort środowiska nie zdecydował się na przygotowanie go w końcówce tej kadencji, gdyż – jak tłumaczą jego przedstawiciele – szanse na zakończenie prac w Sejmie były niewielkie (projekt podlegałby zasadzie dyskontynuacji). Chodzi o opłatę do każdego opakowania wprowadzanego na rynek ponoszoną przez firmy – wdrożenie takich rozwiązań, które mają ograniczyć zaśmiecanie środowiska, wymaga unijne prawo.
Czasu jest niewiele, dlatego resort środowiska chce już teraz poznać stanowiska stron do przedstawionej koncepcji, która zakłada, że strumień pieniędzy, który zasili gospodarkę odpadami, zostanie podzielony na dwa nurty i trafi do organizacji odzysku opakowań i gmin. W przypadku samorządów środki byłyby przekazywane przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) – według tej koncepcji zasilany ma być z niego wyłącznie recykling, a nie składowanie lub spalanie odpadów.

Mniej znaczy więcej

Zastępca dyrektora departamentu gospodarki odpadami Bogusława Brzdąkiewicz, mówi DGP, że środki ROP mają być wsparciem dla samorządów. – W idealnym modelu chcielibyśmy, aby mieszkańcy płacili tylko za odpady zmieszane – zaznacza Bogusława Brzdąkiewicz. – Mam nadzieję, że jakość selektywnej zbiórki będzie się zwiększać – zaznacza. Ta ma bowiem znaczenie kluczowe, a będzie miała jeszcze większe, jeśli firmy wprowadzające na rynek opakowania będą je także z rynku ściągać w ramach systemu kaucyjnego. Wówczas odpady nadające się do recyklingu, np. plastikowe butelki po napojach czy butelki szklane i metalowe puszki, znajdą się poza systemem gminnym, a w konsekwencji będą się liczyć do poziomów recyklingu organizacji odzysku, które będą je zbierać, a nie do poziomów selektywnej zbiórki, które muszą spełniać samorządy. Odpadów ilościowo samorządy będą więc miały mniej, ale będą to te trudniejsze do przetworzenia, a więc droższe w zagospodarowaniu. ROP w zależności od przyjętego kształtu wymusi więc na gminach zmiany dotychczasowych sposobów radzenia sobie z odpadami.

O samorządzie bez samorządu

Na razie jednak, na co wskazywały media branżowe, zainteresowanie tematem samorządowców wydaje się niewielkie, a na wrześniowym spotkaniu w resorcie środowiska obecny był tylko ich jeden przedstawiciel. Tymczasem przedsiębiorcy zdążyli już przestawić własny projekt – wykluczający ze środków zgromadzonych w ramach ROP gminy. W krajach europejskich, które wprowadziły systemy kaucyjne, a jest ich na razie 10, poziomy recyklingu plastikowych butelek sięgają 90 proc. – w większości przypadków (Islandia, Norwegia, Szwecja, Estonia, Litwa, Holandia, Finlandia) odbiorem opakowań z rynku zajmuje się właśnie przemysł (są to systemy scentralizowane). Co prawda resort środowiska nie podjął jeszcze decyzji, co do tego, jak system kaucyjny będzie wyglądał w Polsce, ale w grę wchodzi również obowiązkowy. – Może być to obowiązkowy i powszechny system albo narzędzie, z którego producenci będą mogli skorzystać – mówi Brzdąkiewicz z resortu środowiska.

Ma być lżej

Pytanie więc, na ile więc ROP będzie rzeczywistym odciążeniem dla gminnych gospodarek odpadami? Z samorządowego punktu widzenia jest ono kluczowe. Z raportu Deloitte wynika, że gdyby obowiązkowa kaucja objęła butelki (PET), a także inne nadające się do recyklingu opakowania: butelki szklane, puszki i opakowania wielomateriałowe do płynnej żywności, czyli tetra paki, to będzie dotyczyć ok. 30 proc. opakowań, które trafiają do gospodarstw domowych. Jeśli zebranych zostanie ok. 90 proc. tych opakowań, będzie to ok. 6 proc. masy zebranych odpadów komunalnych.
Te 6 proc. opadów nadających się do recyklingu zniknie więc z masy odpadów zbieranych przez samorządy – przy założeniu, że obowiązkowo zabierze je z rynku przemysł (a dokładniej organizacja odzysku). Pozostaną na pewno opakowania, które do przetworzenia albo się nie nadają, albo ich recykling wiązałby się z dodatkowymi kosztami operacji rozdzielania materiałów, z którego są wykonane. Wiele będzie więc zależało od tego, czy rozwiązania dotyczące rozszerzonej odpowiedzialności producenta wyeliminują je z rynku. Resort środowiska może to zrobić, różnicując wysokość opłaty za opakowania, w których produkty trafiają do sprzedaży. Powinna natomiast zmniejszyć się masa odpadów zmieszanych – bo, na co wskazują samorządowcy, teraz do kubła na wszystkie śmieci trafiają także materiały nadające się do recyklingu, a koszt zagospodarowania tej samej butelki w pojemniku na odpady posegregowane lub zmieszane różni się kilkukrotnie.

Projekt na razie w lesie

Obecne kierownictwo resortu środowiska zamierza zakończyć przygotowanie projektu wprowadzającego rozszerzoną odpowiedzialność producenta do końca tego roku, a terminem, który pojawia się w rozmowach z urzędnikami, jest listopad.