Co mówi prawo donośnie usuwania odpadów z prywatnych gruntów? Taki obowiązek co do zasady spoczywa na ich posiadaczu. Gdy jednak nie spełnia on swoich zobowiązań i nawet pomimo kar nie usuwa zanieczyszczeń, wtedy tego rodzaju nielegalne wysypisko powinna zlikwidować gmina. Na oczyszczenie terenu może ona otrzymać dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Jak wynika jednak z informacji Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, gmin wciąż nie zawsze stać na skuteczną walkę z odpadami. Problemem okazuje się zaciąganie zobowiązań finansowych nawet na bardzo korzystnych warunkach. Sytuacji w tym obszarze nie zmieniło uchwalenie w kwietniu przez Narodowy Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej priorytetowego programu "Usuwanie porzuconych odpadów". Dlaczego? Pomimo tego, że pojawiła się możliwość umorzenia pożyczki na koszty wywiezienia trucizn, to warunkiem jest kupienie potem przez samorząd nieruchomości, którą doprowadził do użytku.
RPO uważa, że aby skutecznie walczyć z nielegalnymi wysypiskami śmieci konieczne jest silne wsparcie finansowe dla gmin pochodzące z administracji centralnej, czyli NFOŚiGW. Stąd właśnie kolejna interwencja rzecznika wystosowana właśnie do tej instytucji.
- Zdaję sobie sprawę, że pokrycie z publicznych środków kosztów usunięcia odpadów z nieruchomości „prywatnych” powinno być wyjątkiem. Trzeba jednakże mieć na względzie, że brak możliwości wyegzekwowania usunięcia odpadów (lub kosztów usunięcia w trybie wykonania zastępczego) od „sprawcy” zanieczyszczenia jest, wobec występujących w gospodarce odpadami patologii, nader częsty. W takiej zaś sytuacji, finansowe odium związane z usunięciem odpadów i tak spada na barki „podatnika”, tyle że mniej zasobnego, bo lokalnego – czytamy w piśmie Adama Bondara do Dominika Bąką Zastępcy Prezesa Zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.