Wymiana starych pieców w jednym z najbardziej zanieczyszczonych regionów Polski idzie w ślimaczym tempie. W 2017 r. z pół miliona kopciuchów gminy wymieniły w całym województwie małopolskim zaledwie 10 tys.
W tym tempie poprawę jakości powietrza odczujemy za pół wieku – ostrzegają aktywiści Krakowskiego Alarmu Smogowego. Tymczasem zgodnie z postanowieniami uchwały antysmogowej dla Małopolski wszystkie piece powinny spełniać bardziej wyśrubowane normy już od początku 2023 r.
Dotychczasowe osiągnięcia samorządów nie wskazują na to, że uda się zrealizować ten cel. Zwłaszcza w świetle statystyk, z których wynika, że żadna gmina nie zrealizowała dotąd nawet 30 proc. celu określonego w Programie ochrony powietrza na lata 2017–2019. Co gorsza, w ponad połowie gmin (czyli prawie stu) nie wymieniono ani jednej instalacji.
Zdaniem aktywistów chociaż problem smogu powinien być na południu Polski dobrze znany, jest często lekceważony przez lokalnych włodarzy. Pozytywnie wyróżnia się tylko stolica województwa. Wdrożono w niej wsparcie dla mieszkańców w postaci dotacji na wymianę kotłów oraz program osłonowy dla ubogich. Kosztowało to miasto ponad 250 mln zł w ciągu ostatnich czterech lat, ale przyniosło wymierne rezultaty, m.in. likwidację ponad 20 tys. starych pieców. Zgodnie z szacunkami lokalnych władz do września przyszłego roku na terenie miasta nie powinno już być żadnych kopcących instalacji.
Znacznie gorzej jest w 14 gminach okalających Kraków. Według inwentaryzacji przeprowadzonej przez Stowarzyszenie Metropolia Krakowska w 2015 r. było w nich ponad 48 tys. starych palenisk. W ciągu dwóch lat wymieniono jednak tylko 1,2 tys. z nich, czyli niecałe 2,5 proc.wszystkich urządzeń.
Aktywiści podkreślają, że zawodzi nie tylko inwentaryzacja źródeł emisji, ale również system kontroli palenisk pod kątem spalania w nich niedozwolonego, szkodliwego dla powietrza opału, w tym śmieci.
– Tylko w trzech okolicznych miejscowościach funkcjonuje straż gminna, która może karać za ten proceder mandatami – zwraca uwagę Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.
Dodaje, że w 2017 r. za spalanie odpadów – mimo powszechności zjawiska – na mieszkańców nałożono zaledwie 34 mandaty.