W Szczecinie w ciekawy sposób uporządkowano i usprawniono politykę lokalową. Cel: szybko powiązać zasoby gminy z człowiekiem, który potrzebuje mieszkania. Nie oznacza to jednak, że te z najniższym czynszem dostępne są od ręki i dla każdego.
Zasady wynajmowania lokali są określone w ustawie o ochronie praw lokatorów z 21 czerwca 2001 r. (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1496 ze zm.). Zgodnie z nią stworzenie warunków do zaspokajania potrzeb mieszkaniowych wspólnoty samorządowej należy do zadań własnych gminy. Ma ona zapewniać swoim mieszkańcom lokale socjalne czy zamienne. Szczególnie tym, którzy mają niskie dochody, niepozwalające na zakup czy wynajem mieszkania na rynku komercyjnym. Nie jest to jednak proste, bo jak powszechnie wiadomo, najtańsze, najmowane przez gminy lokale są dobrem deficytowym, kolejka oczekujących na nie jest długa, a czas oczekiwania liczy się w latach. I miasta wcale tego nie ukrywają. W Rzeszowie, jak nas poinformowano, jest to nawet 10 lat, w Lublinie sześć, w Gdańsku perspektywa także jest wieloletnia.
Zasoby za małe w stosunku do potrzeb* / Dziennik Gazeta Prawna

Po pierwsze: informacja

W Szczecinie o oczekiwaniu na mieszkanie się nie mówi. Jak wyjaśnia Renata Matusiak z tamtejszego wydziału mieszkalnictwa i regulacji stanów prawnych nieruchomości, zgodnie z przyjętymi w 2012 r. zasadami gospodarowania mieszkaniami komunalnymi oraz mieszkaniami w dyspozycji miasta nie ma już „kolejki mieszkaniowej”. – Są nabory wniosków na lokale socjalne oraz do remontu na koszt przyszłego najemcy – tłumaczy. W 2012 r. wpłynęło ich 2290, dwa lata później – 1091, a w 2016 r. – 964.
Ale by móc w naborze wziąć udział, trzeba wiedzieć, że się odbywa. A potem dokładnie przeanalizować, czy spełnia się warunki przyznania lokalu. W Szczecinie twierdzą, że zmiana kolejki mieszkaniowej na cykliczne nabory się sprawdziła. Ale rodzina musiała śledzić, czy ogłoszono nabór wniosków. Często nie wiedziała też, że poza nimi są inne sposoby na wynajęcie niedrogiego lokalu. – Teraz, dzięki Agencji Mieszkaniowej Miasta, czyli naszemu rozwiązaniu, osoby potrzebujące mieszkania na wynajem, bez względu na etap swojego życia, łatwo, w jednym miejscu i w przyjaznej atmosferze mogą uzyskać kompleksową informację wraz z rekomendacją szytej na ich miarę oferty. Zebranie informacji w jednym miejscu wiele ułatwia – przekonuje Anna Szotkowska, dyrektor szczecińskiego wydziału mieszkalnictwa. Dodaje, że zainteresowanie przerosło oczekiwania.

Co jest w ofercie

W Agencji Mieszkaniowej Miasta pracują trzy osoby – jedna z Zarządu Budynków i Lokali Komunalnych (ZBiLK), druga ze Szczecińskiego TBS i trzecia reprezentująca TBS Prawobrzeże. Informują o programach mieszkaniowych realizowanych przez gminę, mówią, jakie warunki trzeba spełnić, przeprowadzają wywiad – bo w każdym z programów zawarto wiele kryteriów. Na podstawie tej rozmowy oraz po zbadaniu progów dochodowych pracownicy agencji przedstawiają tryb postępowania, informują o planowanych terminach naboru wniosków na mieszkania komunalne i na mieszkania w ramach programów, rekomendują najbardziej optymalną dla rodziny drogę ubiegania się o mieszkanie, radzą, jak dalej postępować, czyli gdzie, do kogo i kiedy należy złożyć wniosek o najem.
Dla osób w najtrudniejszej sytuacji są mieszkania socjalne, wyremontowane, położone w różnych częściach miasta. Zgodnie z ustawą o ochronie praw lokatorów mogą mieć obniżony standard (np. ogrzewanie piecowe, toaletę na półpiętrze). Jednak te niedogodności rekompensuje niski czynsz – 1,31 zł za mkw., czyli np. za mieszkanie 30-metrowe płaci się miesięcznie niecałe 40 zł. Nabory wniosków przeprowadzane są dwa razy w roku. O tym, czy mieszkanie się uzyska, decyduje liczba punktów, a ta oprócz poziomu dochodów zależy m.in. od czasu zamieszkiwania w Szczecinie, liczby dzieci, stanu zdrowia czy warunków, w jakich się obecnie mieszka. W ostatnich sześciu latach ZBiLK przekazał najemcom 270 mieszkań socjalnych.
Dla osób w nieco lepszej sytuacji finansowej, ale nadal bez szans na mieszkanie z rynku komercyjnego, są lokale komunalne. W ofercie najmu non stop znajdują się mieszkania TBS-ów. Ich wykaz jest na bieżąco aktualizowany o nowe propozycje mieszkań gotowych do zasiedlenia o różnej wysokości czynszu oraz o różnym standardzie technicznym i funkcjonalnym. Wystarczy na bieżąco śledzić stronę internetową ZBiLK. Jak mówi dyrektor Anna Szotkowska, wiele rodzin spełnia kryteria, i jeśli lokal wolny został umieszczony na wykazie, to po niezwłocznym złożeniu wniosku może w nim zamieszkać nie później niż w ciągu miesiąca. Nie trzeba wnosić żadnego wkładu własnego. Płaci się kaucję zabezpieczającą, zawiera umowę najmu i wprowadza się. Potem już tylko trzeba płacić czynsz. A ten jest prawie o połowę niższy w porównaniu z czynszem rynkowym (od 10 zł do 13,68 zł za mkw., w zależności od typu i standardu mieszkania).
Z kolei dla tych, którzy mają środki własne, są mieszkania w zamian za remont. ‒ Przygotowujemy 200‒300 lokali do wynajęcia w tym trybie – mówi Anna Szotkowska. –Są to mieszkania położone na terenie całego Szczecinie, także w Śródmieściu. Nie wszystkie są położone w budynkach o złym stanie technicznym, niektóre budynki są po remontach czy dociepleniu – zapewnia. Ostatni w tym roku nabór skończył się 23 listopada, a kolejny planowany jest na wiosnę 2019 r. Ponadto z początkiem przyszłego roku zostaną udostępnione nowe mieszkania dla seniorów. Zaoferowane też zostaną kolejne mieszkania dla rodzin wielodzietnych.

Dla klienta liczy się czas

Docelowo miasto chce oferować mieszkania, na które nie będzie trzeba czekać latami. – Największe zainteresowanie jest tymi lokalami, które można szybko wynająć i w nich zamieszkać. Dzisiaj jeszcze informujemy, że np. nabór wniosków będzie za dwa lata. Czas ten można i należy skrócić. Chcielibyśmy, by w najbliższych latach na najbardziej potrzebne mieszkania, przeznaczone na najem socjalny, nabory wniosków odbywały się co najmniej raz w roku – mówi Anna Szotkowska. Jak podkreśla, miastu zależy, żeby jak najmniej mieszkań pozostawało wolnych. Od szybkości wynajmowania wolnych lokali zależeć będzie, czy pomysł na zmianę sposobu informowania o wolnych mieszkaniach się sprawdzi.
154,2 tys. gospodarstw domowych oczekiwało pod koniec 2017 r. na najem mieszkań z zasobu gminnego, o 3 proc. mniej niż rok wcześniej (wstępne dane GUS)