Oficjalne wyniki podała we wtorek wieczorem Państwowa Komisja Wyborcza. Na Zdanowską zagłosowało 215 323 wyborców, a na Budę 72 509 osób.
Kolejne miejsca zajęli: Rafał Górski (Kukiz’15) – 1,96 proc., Agnieszka Wojciechowska van Heukelom (KWW Agnieszki Wojciechowskiej-Bezpartyjni) - 1,32 proc., Urszula Niziołek-Janiak (Koalicja Tak!) – 1,11 proc., Krzysztof Lipczyk wspierany przez Partię Wolność i Kongres Nowej Prawicy - 0,93 proc., Piotr Misztal (KWW Bezpartyjni- Piotra Misztal) - 0,47 proc., Zbigniew Maurer (Akcja Narodowa) - 0,23 proc., Janusz Rutkowski (KKW Prawo i Moc) - 0,11 proc.
Frekwencja w Łodzi wyniosła 57,61 proc.
Według PKW do 40-osobowej łódzkiej Rady Miejskiej komitetowi Hanny Zdanowskiej udało się wprowadzić 32 radnych. Opozycyjnemu Prawu i Sprawiedliwości przypadnie tylko osiem mandatów.
Nie wiadomo jednak, czy rządząca Łodzią od 2010 r. Zdanowska będzie mogła kierować miastem. Pod koniec września Sąd Okręgowy w Łodzi uznał Zdanowską za winną poświadczenia w 2008 r. nieprawdy w dokumentach w celu uzyskania kredytu przez jej partnera i skazał ją na karę 20 tys. zł grzywny.
Zgodnie z kodeksem wyborczym Zdanowska mogła startować w wyborach, ale ustawa o pracownikach samorządowych zakazuje obejmowania urzędu osobom prawomocnie skazanym. W takim wypadku wojewoda może zawnioskować o wygaszenie jej mandatu. Zgodę na to musi wyrazić Rada Miejska. Jeśli rada się nie zgodzi, wojewoda rozporządzeniem zastępczym wygasza mandat. To rozporządzenie podlega zaskarżeniu najpierw do WSA, a później jest skarga kasacyjna do NSA. Orzeczenie NSA jest ostateczne.
Tymczasem według niektórych opinii prawnych - przywoływanych m.in. przez władze Łodzi - osoba skazana prawomocnym wyrokiem sądu na karę grzywny za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego może kandydować na urząd prezydenta miasta (jak i inne funkcje pochodzące z wyborów powszechnych uregulowanych w Kodeksie wyborczym), a także może pełnić tę funkcję w razie uzyskania wyboru oraz otrzymywać z tego tytułu wynagrodzenie. Autor jednej z ekspertyz, prof. Krzysztof Skotnicki z Centrum Studiów Wyborczych UŁ, powołuje się na zasadę, według której norma szczególna (w tym przypadku zapis z Kodeksu wyborczego) uchyla normę generalną (w tym przypadku zapis ustawy o pracownikach samorządowych).