Jarosław Gwizdak, sędzia Sądu Rejonowego Katowice-Zachód, ogłosił, że będzie się starał o fotel prezydenta Katowic.
Kwestię startu sędziego w wyborach, nie tylko samorządowych, ale także parlamentarnych, reguluje art. 98 prawa o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 23 ze zm.). Zgodnie z nim sędziemu ubiegającemu się o mandat przysługuje urlop na czas kampanii wyborczej.
– Co ciekawe, w przepisie tym jest mowa tylko o mandacie posła, senatora lub radnego. Nie ma za to ani słowa o burmistrzu, wójcie czy prezydencie miasta – zwraca uwagę Jarosław Gwizdak. I śmieje się, że mimo to jemu urlop i tak się będzie należał, a to dlatego, że jednocześnie startuje na radnego.
– Moim zdaniem luka ta wzięła się stąd, że w czasach, gdy powstawał ten przepis, nie było jeszcze takich organów jak burmistrzowie, wójtowie czy prezydenci miast – zaznacza kandydat. A że mało jest takich przypadków, kiedy sędzia postanawia zawalczyć o stanowisko lokalnego włodarza, nikt do tej pory nie zwrócił na ten fakt uwagi i nie dostosował przepisów u.s.p. do zmian, jakie zaszły przez lata w samorządach.
Zgodnie z prawem w chwili wyboru sędzia jest zobowiązany zrzec się niezwłocznie swojego urzędu. Nie oznacza to jednak, że w tym momencie jego kariera w sędziowskich szeregach definitywnie się kończy. Przepisy stanowią, że może powrócić na urząd i poprzednio zajmowane stanowisko, jeżeli przerwa w pełnieniu obowiązków sędziego nie przekroczy dziewięciu lat. Gdy sędzia się na to zdecyduje, musi przejść odpowiednią procedurę przed Krajową Radą Sądownictwa i zostać powołany przez prezydenta.
Jarosław Gwizdak jako pierwszy sędzia otrzymał w 2015 r. tytuł „Obywatelski Sędzia Roku”. Jest on przyznawany przez Fundację Court Watch, która w ten sposób honoruje przedstawicieli środowiska, którzy w sposób szczególny wyróżniają się działaniami na rzecz obywateli. Chodzi o aktywność pozaorzeczniczą, która zmniejsza dystans między sądami a społeczeństwem. Sędzia Gwizdak (wówczas jeszcze zajmujący stanowisko prezesa Sądu Rejonowego Katowice-Zachód) otrzymał tytuł za „gotowość do spojrzenia na pracę sądu z perspektywy obywatela, której przejawem był m.in. osobisty audyt dostępności budynku sądu dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich”.
Jarosław Gwizdak był też jednym z pomysłodawców inicjatywy, w ramach której świadkowie wzywani na rozprawy do katowickiego sądu otrzymują pisma zrozumiałe nie tylko dla prawników, ale i przeciętnego Kowalskiego.