Już wiadomo, że najbliższe wybory zostaną przeprowadzone niezgodnie z ordynacją. DGP ustalił, że choć PiS wycofa się z pomysłu kamer w lokalach, nie znowelizuje przepisów
Prawo i Sprawiedliwość oraz rząd miotają się w sprawie kamer, które miały zapewnić transmisję internetową ze wszystkich lokali wyborczych w kraju. Już wiadomo, że pomysł nie wypali – wcześniej w życie wejdzie unijna reforma dotycząca ochrony danych osobowych (RODO), której założeń autorzy nowego kodeksu nie wzięli pod uwagę.
Dotychczasowa koncepcja rozwiązania problemu zakładała, że przy okazji prac nad ustawą o ochronie danych osobowych (dostosowującej polskie regulacje do RODO) przemyci się nowelizację kodeksu wyborczego. W grę wchodziło albo przesunięcie obowiązku transmisji wyborów na jedną z przyszłorocznych elekcji (do Europarlamentu lub do Sejmu i Senatu), albo całkowitą rezygnację z tego pomysłu. Żadne decyzje jednak nie zapadły – RODO wchodzi w życie 25 maja, a kamery dalej są przewidziane w kodeksie wyborczym. I, jak wynika z naszych ustaleń, to się nie zmieni – przynajmniej do jesiennych wyborów samorządowych. Oznacza to nic innego jak organizację wyborów niezgodnie z postanowieniami nowej ordynacji, autorstwa posłów PiS.