Bezpłatna komunikacja miejska dla dzieci ma przy okazji zachęcić do przesiadania się do niej rodziców i pomóc w walce z zanieczyszczeniem środowiska. Miasta jednak mają problem ze stwierdzeniem, czy tak się dzieje.
Przed dylematem, czy finansować uczniom podstawówek i gimnazjów (do czasu ich wygaszenia) darmowe podróże komunikacją miejską, staną wkrótce radni Gdańska. W przyszłym tygodniu zadecydują, czy takie ułatwienie dla najmłodszych i ich rodziców jest warte wysupłania z gminnej kiesy od 3 do 4 mln zł rocznie.
Wiele polskich miast nie miało takich wątpliwości i zdecydowało się sypnąć groszem, by najmłodsi podróżowali komunikacją miejską bez opłat. Od początku tego roku korzystają na tym uczniowie w Wejherowie. Pod koniec stycznia na bezpłatne przejazdy zgodził się też Szczecin. Biletu nie muszą już kasować też dzieci z Warszawy, Częstochowy czy Krakowa.
Pozostało
91%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama