Wniosek trafił do biura rady w miniony wtorek; w środę przewodniczący rady wyznaczył sesję na godz. 16.00 w piątek. W porządku obrad jest tylko rozpatrzenie projektu uchwały w sprawie ustalenia wynagrodzenia prezydentowi miasta.
Prezydent Truskolaski chce przywrócenia mu poziomu zarobków sprzed obniżki, o której zdecydowali radni w październiku ub. roku. Stało się to z inicjatywy i głosami radnych PiS, którzy w Radzie Miasta Białystok mają samodzielną większość i są w opozycji do prezydenta miasta.
Głównym powodem obniżki wynagrodzenia prezydenta był brak absolutorium za 2015 rok. W wypowiedziach wnioskujących o obniżkę radnych PiS, padały też zarzuty dotyczące np. braku inwestycji, nadzoru nad miejskimi spółkami, czy złego zarządzania oświatą i braku ładu urbanistycznego w mieście.
Biorąc pod uwagę wszystkie składniki wynagrodzenia, prezydent Białegostoku zarabiał ok. 13 tys. zł brutto miesięcznie. Obniżka, o której zdecydowali radni, to w sumie 3,8 tys. zł brutto.
Przed sądem pracy kończy się proces z powództwa prezydenta Truskolaskiego o przywrócenie mu wcześniejszej pensji. Uważa on bowiem, że jedynym powodem decyzji radnych jest spór polityczny. Domaga się odszkodowania i przywrócenia wcześniejszego wynagrodzenia, powołuje na naruszenie zakazu dyskryminacji ze względu na poglądy polityczne.
5 maja pełnomocnicy stron mają wygłosić mowy końcowe. Spodziewany jest też wówczas wyrok, chyba że dojdzie do porozumienia i zawarcia ugody. W miniony wtorek, właśnie przy próbie doprowadzenia przez sąd do ugody, pojawił się wątek sesji nadzwyczajnej. Prezydent Truskolaski zadeklarował, że złoży wniosek o taką sesję i stosowny projekt uchwały.
Występujący przed sądem po stronie pozwanej przewodniczący Rady Miasta Białystok Mariusz Gromko (PiS) zadeklarował, iż sesję zwoła, ale nie przesądzał, czy większość radnych projekt uchwały poprze.