Półroczne działanie miejskiego programu in vitro podsumowali w czwartek radni Małgorzata Moskwa-Wodnicka (SLD) oraz Adam Wieczorek (PO).
"O przyznanie dofinansowania do procedury in vitro starało się 161 par, ale nie wszystkie zostały zakwalifikowane. Ze 125 par, które skorzystały z programu, 43 spodziewają się dziecka - w tym dwie bliźniąt, natomiast dziesięć par podeszło do in vitro po raz drugi" - poinformowała Moskwa-Wodnicka.
Zgodnie z założeniami finansowanego z budżetu miasta Łodzi programu, maksymalna wysokość dopłaty do zabiegu wynosi 5 tys. zł (koszt zapłodnienia pozaustrojowego w zależności od ośrodka wynosi 8-12 tys. zł). Z programu mogą korzystać kobiety do 40. roku życia. Dla jednej pary dostępne są maksymalnie trzy procedury in vitro.
"Kiedy uruchamiany był miejski program in vitro, podważano skuteczność tej metody. Po sześciu miesiącach widać, że jest ona skuteczna. Standardy WHO mówią, że in vitro jest skuteczna na poziomie 20-40 proc. W Łodzi mamy skuteczność na poziomie 34 proc. Jesteśmy zatem w górnych granicach norm WHO i trzymamy kciuki, abyśmy tę normę przekroczyli" - zaznaczył radny Wieczorek.
Zdaniem radnych łódzki program in vitro wywołał "pozytywne zamieszanie" w samorządach na terenie całej Polski.
"Coraz więcej samorządów chce mieć swoje własne programy in vitro. Nie mamy co liczyć na to, że na poziomie rządowym zostanie przywrócony program in vitro, więc aktywność samorządów jest w tym względzie uzasadniona. Tworząc program w ubiegłym roku, informowaliśmy samorządy, że możemy go im udostępnić nieodpłatnie - bo my ponieśliśmy w związku z nim pewne koszty, ale uważamy, że to dobro publiczne, które chcemy przekazywać" - wyjaśnił Wieczorek.
Łódzcy radni przekazali już projekt kolegom z Sosnowca, gdzie program został przyjęty, kolejnym miastem, które skorzystało z oferty, ma być Gdańsk.
"Służymy pomocą wszystkim samorządom, a liczby mówią same za siebie - ta metoda jest skuteczna. Nie mówimy jak nasza opozycja o +cywilizacji śmierci+, raczej o cywilizacji rozwoju i kolejnych szczęśliwych par. Obecnie możemy powiedzieć, że 43 parom, czyli 86 łodzianom daliśmy możliwość bycia szczęśliwym. I to jest najważniejsze" - dodał Wieczorek.
Pierwsze dzieci poczęte dzięki wsparciu łódzkiego programu in vitro mają urodzić się w drugiej połowie roku.
Samorząd Łodzi postanowił, że co roku na program in vitro przeznaczany będzie 1 mln zł z miejskiej kasy. Pierwszy konkurs na realizację programu dotyczył 6 miesięcy, ponieważ uchwałę w tej sprawie przyjęto w czerwcu 2016 r. Na pierwsze miesiące programu przekazano 500 tys. zł, ale już w październiku - ze względu na duże zainteresowanie dofinansowaniem in vitro wśród łodzian - dołożono jeszcze 150 tys. zł.
Obecnie rozpisano kolejny konkurs dla realizatorów programu in vitro w Łodzi, który ma być rozstrzygnięty w drugiej połowie lutego - wówczas ma ruszyć kolejny nabór par dotkniętych problemem niepłodności.
"Jeśli z jakichś względów okaże się, że zarezerwowana w budżecie kwota 1 mln zł jest niewystarczająca, jesteśmy zdecydowani, by dodać na ten cel więcej środków" - podkreślił Wieczorek.