Na 7 lutego stołeczny sąd wyznaczył ogłoszenie wyroku w procesie, który Marzena K. wytoczyła stolicy w sprawie "wynagrodzenia za bezumowne korzystanie" z budynku przy Brackiej 23. W sprawie chodzi o kwotę ponad 9 mln zł.

W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie zakończył ten cywilny proces. Wcześniej oddalił część wniosków dowodowych stron - w tym wniosek powodów o powołanie biegłego rzeczoznawcy majątkowego w tej sprawie.

"Oddalenie wniosku o biegłego spowodowało, że powódka nie mogła wykazać należycie, co do wysokości, kwoty tego powództwa" - powiedział pełnomocnik K. radca prawny Adam Starczewski w słowie końcowym przed sądem. Dodał, że powództwo zasługuje na uwzględnienie.

Reprezentująca m.st. Warszawę radca prawna Aneta Kalisz wniosła o oddalenie powództwa. Jak wcześniej wskazywała, powódka nie należy do kręgu spadkobierców, podejmowane przez nią czynności można ocenić jako sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, zaś - zgodnie z Kodeksem cywilnym - "nieważna jest czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego". Dodała, że m.in. z powodów etycznych nie jest obojętne, kto z tego typu roszczeń korzysta.

W sprawie - jako "rzecznik praworządności" - uczestniczyła prokuratura, która przyłączyła się do stanowiska pełnomocnik stolicy.

"To nie jest naprawa niesprawiedliwości dziejowych, tylko zwykłe rozliczenie" - ripostował mec. Starczewski.

W sprawie chodzi o "bezumowne korzystanie" z części budynku przez miasto w latach 2005-2015, czyli w okresie 10 lat poprzedzających zwrot nieruchomości. W sprawie tego budynku toczy się przed warszawskim sądem jeszcze jeden proces, który K. wytoczyła stolicy. W tamtym postępowaniu chodzi o 9,8 mln zł odszkodowania. K. odkupiła bowiem roszczenia do sprzedanych lokali w kamienicy. Tamta sprawa ma być kontynuowana 16 marca.

Kamienicę przy Brackiej 23 odzyskała reaktywowana przedwojenna spółka Warszawskie Towarzystwo Handlu Herbatą. W postępowaniu reprywatyzacyjnym spadkobierczynię założyciela WTHH reprezentował mec. Robert Nowaczyk (brak Marzeny K.).

Podstawą roszczenia K. jest opiewająca na 30 tys. zł umowa o "cesji roszczeń" między nią i WTHH z lutego 2016 r. Jak mówił w sądzie jako świadek w grudniu i w czwartek - podczas obu procesów - Nowaczyk, z porozumienia zawartego przy okazji tej umowy wynikało, że K. wniesie pozew do sądu, płacąc za wpis sądowy i koszty adwokackie oraz że gdyby wygrała proces, wszystkie wygrane środki powyżej miliona zł musiałaby zwrócić spółce, a gdyby przegrała, sama poniosłaby związane z tym koszty.

"Umowa cesji była korzystna dla spółki, bo nie inwestowała kosztów w proces, gdyż gdyby K. go przegrała, to ona poniosłaby koszty sądowe" - mówił Nowaczyk. Według niego, spółka nigdy nie czuła się pokrzywdzona działaniami powódki.

Marzena K. wytoczyła cztery procesy władzom Warszawy. Żąda w nich w sumie 40 mln zł odszkodowań m.in. za "wydanie wadliwej decyzji administracyjnej", za "sprzedane lokale mieszkalne" oraz wynagrodzenia za "bezumowne korzystanie z budynku" - w sprawach nieruchomości, do których ma roszczenia. K. wcześniej dostała łącznie 38,6 mln zł w ramach odszkodowań w sprawie sześciu stołecznych nieruchomości. Miała tego nie ujawnić w oświadczeniach majątkowych jako urzędnik MS - za co usłyszała prokuratorskie zarzuty.

K., była wysoka urzędniczka resortu sprawiedliwości (zwolniona dyscyplimarnie z ministerstwa) jest jednym ze współwłaścicieli słynnej warszawskiej działki przy Pałacu Kultury i Nauki pod dawnym adresem Chmielna 70, wokół której rozpoczęła się afera reprywatyzacyjna w stolicy. Niedawno adwokacki rzecznik dyscyplinarny postawił zarzuty naruszenia etyki zawodowej mec. Nowaczykowi, który prowadził m.in. reprywatyzację tej działki.

W prokuraturach prowadzonych jest w sumie ok. 100 różnych postępowań dotyczących reprywatyzacji w stolicy. W Sejmie trwają zaś prace nad projektem ustawy o "szczególnych zasadach usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich wydanych z naruszeniem prawa" mającym powołać komisję weryfikacyjną ds. warszawskiej reprywatyzacji. (PAP)