Rynki spożywcze w spokoju przyjmują działania amerykańskiej administracji. Według ekspertów na wojnie handlowej mogą zyskać polscy producencisoków
Stany Zjednoczone, mimo że są ważnym eksporterem m.in. soi, kukurydzy, pszenicy i mięsa, notują ujemne saldo w handlu rolno-spożywczym. Donald Trump chce zmienić ten stan rzeczy poprzez nałożenie taryf handlowych. Od 1 lutego obowiązują 25-proc. cła na towary z Kanady i Meksyku – dwóch największych dostawców produktów rolnych do USA. Od północnego sąsiada Amerykanie importują przede wszystkim zboże, mięso, olej rzepakowy, pieczywo i wyroby czekoladowe. Z kolei z południa do USA wjeżdżają głównie owoce, warzywa, słodycze oraz alkohol.
Mariusz Dziwulski, ekspert rynków rolnych z PKO Bank Polski, wskazuje, że efekt nakładania taryf na globalne rynki spożywcze będzie zależał od trwałości regulacji oraz działań odwetowych na gospodarkę USA. – Już w listopadzie ubiegłego roku zapowiedzi ceł wywołały spadki na rynkach terminowych, m.in. rzepaku. Spadki były jednak krótkotrwałe. Reakcja rynku na materializację zapowiedzi na początku lutego była już słabsza – podkreśla Dziewulski.
Widmo wojny handlowej
Widmo potencjalnej wojny handlowej w sektorze rolno-spożywczym na razie nie robi na rynkach globalnych większego wrażenia. Wskaźnik cen żywności, liczony przez Organizację Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), utrzymuje się na poziomach zbliżonych do notowań z 2023 r. i niższych niż w 2022 r. Piątkowy odczyt wskaźnika dla żywności ogółem uplasował się na poziomie 124,9 pkt wobec 117,6 pkt w styczniu 2024 r. i 131,4 pkt w styczniu 2023 r. Odczyt za styczeń był też niższy niż w trzech poprzednich miesiącach. Wobec grudnia spadły ceny m.in. cukru i mięs.
Jarosław Kwiatkowski, analityk sektora rolnego z Santander Leasing, zwraca uwagę, że globalne rynki rolne są mocno konkurencyjne, a ograniczenie handlu z jednym partnerem może zostać stosunkowo szybko zastąpione towarami z innych kierunków.
Wskaźnik cen FAO dla zbóż w styczniu był o 0,3 pkt wyższy niż w grudniu i o 8,2 pkt niższy niż rok wcześniej. Wzrost cen wobec grudnia FAO tłumaczy sezonowym ograniczeniem dostaw z Argentyny i Brazylii, a także obniżonymi prognozami produkcji kukurydzy i stanem zapasów w USA.
Bilans handlu rolno-spożywczego z USA jest korzystny także dla UE, która na drugą stronę Atlantyku sprzedaje głównie wino, oliwę z oliwek, sery i wyroby czekoladowe. – Najbardziej dotknięte amerykańskimi cłami byłyby Włochy, Francja i Holandia, które dominują w wysyłkach tych produktów – mówi Dziewulski.
Polska konkuruje z Chinami
Dla Polski USA są 15. rynkiem zbytu artykułów rolno-spożywczych z ok. 1,5-proc. udziałem. W okresie styczeń–listopad 2024 r. sprzedaliśmy do USA towary rolne za 719 mln euro, o 9 proc. mniej niż rok wcześniej.
Dziewulski przewiduje, że na konflikcie handlowym zyskać mogliby np. polscy producenci soku jabłkowego. – Polska konkuruje z Chinami w dostawach tego produktu na rynek amerykański. Nałożenie ceł na Chiny oznaczałoby prawdopodobny wzrost zainteresowania zakupami w Polsce – wyjaśnia. Polska jest największym producentem jabłek w Europie (czwartym na świecie) oraz czołowym eksporterem zagęszczonego soku jabłkowego. Naeksport idzie 20–30 proc. krajowej produkcji tych owoców oraz 85 proc. wyprodukowanego zagęszczonego soku. Wzrost zainteresowania eksportem mógłby podnieść ceny krajowe. Tym bardziej że według danych GUS produkcja jabłek w 2024 r., ze względu na niekorzystne warunki atmosferyczne, była o 13 proc. niższa niż rok wcześniej. ©℗