Skalę rolniczej frustracji było widać wczoraj na ulicach Warszawy, a my chcemy pokazać, skąd się ona bierze. W najnowszym sondażu United Surveys dla DGP i RMF FM niemal 68 proc. ankietowanych uważa, że przyczyną złej sytuacji w polskim rolnictwie jest przede wszystkim decyzja Unii Europejskiej o otwarciu rynku na produkty rolne z Ukrainy. Tym samym największy odsetek badanych wskazuje ten sam problem, który podnoszą protestujący od tygodni rolnicy, domagający się zatrzymania przewozu ukraińskiego zboża przez polską granicę.

Skalę rolniczej frustracji było widać wczoraj na ulicach Warszawy, a my chcemy pokazać, skąd się ona bierze. W najnowszym sondażu United Surveys dla DGP i RMF FM niemal 68 proc. ankietowanych uważa, że przyczyną złej sytuacji w polskim rolnictwie jest przede wszystkim decyzja Unii Europejskiej o otwarciu rynku na produkty rolne z Ukrainy. Tym samym największy odsetek badanych wskazuje ten sam problem, który podnoszą protestujący od tygodni rolnicy, domagający się zatrzymania przewozu ukraińskiego zboża przez polską granicę.

Dalej, jeśli chodzi o wskazania respondentów, niemal ex aequo znalazło się kilka pozycji: polityka rządu PiS, skutki rosyjskiej agresji na Ukrainę, polityka klimatyczna UE i nieuczciwa konkurencja rolnictwa ukraińskiego (wszystkie po 46–48 proc.).

Na taryfę ulgową w tej sprawie – przynajmniej na razie – może liczyć obecny rząd KO, Lewicy i Trzeciej Drogi. Politykę gabinetu Donalda Tuska, jako powód obecnych protestów rolników, wskazało zaledwie 21 proc. badanych. Sam Tusk z jednej strony deklaruje chęć znalezienia rozwiązań, które miałyby zwiększyć możliwości eksportu ukraińskich zbóż do krajów dotkniętych głodem, a minister rolnictwa Czesław Siekierski o unijnym Zielonym Ładzie mówi, że nakłada on na rolników „nieracjonalne i kosztowne wymogi”. Z drugiej strony Tusk mówi o potrzebie znalezienia kompromisu, który nie osłabi nadmiernie Ukrainy broniącej się przed rosyjską napaścią, oraz mimo trwających protestów rolników wpisuje polskie przejścia graniczne i prowadzące do nich drogi na listę infrastruktury krytycznej, co wyklucza ich blokowanie.

– Rolnicy trafnie odczytują to, że kierunki i decyzje ostatnich kilku lat, jeśli chodzi o UE, nie były dobre – komentuje Krzysztof Paszyk, szef klubu PSL-Trzecia Droga. – Dziś przed UE znacznie ważniejsze wyzwania niż reformowanie zasad funkcjonowania rolnictwa, takie jak np. bezpieczeństwo. To oczywiście nie musi oznaczać wycofania się UE ze wszystkich decyzji dotyczących ochrony środowiska, ale co do zasady ograniczanie skali produkcji w tak niepewnych czasach to podważanie filaru, jakim jest bezpieczeństwo żywnościowe – dodaje Paszyk.

Podobne zdanie ma były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski z PiS. – PiS poniósł karę za zbyt późne uruchomienie embarga i przegrał wybory. Teraz rolnicy widzą, że obecna sytuacja nie jest winą tego rządu, ale to on może rozwiązać problem. Tyle że nie zrobi tego własnymi narzędziami, ale twardo stawiając się Brukseli, by wymusić zmianę polityki rolnej, oraz zmuszając Ukraińców do poważnych rozmów na ten temat – podkreśla Ardanowski. ©℗

ikona lupy />
Kto/co Twoim zdaniem odpowiada za obecne problemy polskich rolników? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
ikona lupy />
Sondaż - Protest rolników - Ogółem odpowiedzi / GazetaPrawna.pl / Patryk Koch
ikona lupy />
Sondaż - Protest rolników - Respondenci mieszkający na wsi / GazetaPrawna.pl / Patryk Koch