Energia z biomasy pochodzenia rolniczego może zastąpić importowany gaz ziemny - podkreślił w poniedziałek w Lublinie wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski.

autorka: Gabriela Bogaczyk

Podczas konferencji prasowej przed siedzibą PGE w Lublinie wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Janusz Kowalski poinformował, że w najbliższych dniach zostanie oficjalnie pełnomocnikiem rządu do spraw transformacji energetycznej obszarów wiejskich.

Podkreślił, że jego priorytetem w resorcie będzie wykorzystanie energii z biomasy pochodzenia rolniczego. „Między innymi szukając ponadpartyjnie porozumienia z wykorzystaniem potencjału - i województwa lubelskiego i m.in. PGE i multikoncernu Orlen - do budowy suwerennych projektów biometanowych, biogazowych, biomasowych na obszarach wiejskich tak, aby produkować w końcu na większą skalę polskie ciepło i polską energię elektryczną” – wyjaśnił.

Dodał, że takie rozwiązania wprowadzili np. Niemcy, Szwedzi, Duńczycy. Przekazał, że Niemcy produkują 5 gigawatów energii elektrycznej z biomasy, spalając np. słomę. „Taki potencjał jest również na obszarach wiejskich w Polsce i myślę, że województwo lubelskie będzie jednym z tych kluczowych województw, w których będą takie projekty uruchamiane” – dodał wiceminister.

Kowalski przekazał, że trwają prace legislacyjne, które mają otworzyć możliwości inwestycyjne w biomasę, by na obszarach wiejskich można było realizować takie projekty. Wskazał, że dzięki temu rolnicy będą mogli uzyskać dodatkowy dochód.

Słoma ma wartość energetyczną 14 gigadżuli, a węgiel używany w elektrociepłowni – 22 gigadżule, czyli półtorej tony spalanej słomy może zastąpić jedną tonę węgla” – podał Kowalski.

Podczas konferencji podkreślił, że biomasa jako odnawialne źródło energii może zastąpić importowany gaz ziemny. „To jest potencjał cały czas niewykorzystany” – dodał.

Odnosząc się do niedawnego przeniesienia siedziby PGE Polskiej Grupy Energetycznej do Lublina ocenił, że jest to dowód na to, jak polski rząd wspiera koncepcję relokalizacji siedzib spółek Skarbu Państwa „po to, żeby więcej dochodów z podatków trafiało do innych, mniej centralnie położonych województw”.

Dochody samego województwa lubelskiego wzrosną o ponad 100 mln zł, niewiele mniej pieniędzy trafi również do miasta Lublin. Jestem przekonany, że będzie to kolejny impuls rozwojowy dla uczelni wyższych w Lublinie i dla nowych miejsc pracy” – stwierdził Kowalski.(PAP)