Przyjęty wczoraj przez rząd projekt zmian w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2006 r. nr 90, poz. 631 ze zm.) zakłada wprowadzenie rekompensaty dla pisarzy i wydawców za to, że ich książki są bezpłatnie wypożyczane przez biblioteki publiczne. Wymaga tego od nas prawo unijne. Podczas konsultacji Ministerstwo Finansów zgłosiło jednak zastrzeżenia co do źródeł finansowania tej rekompensaty, sugerując, że powinny się do niej dołożyć samorządy.
Ostatecznie stanęło na tym, że wypłaty pochodzić będą z Funduszu Promocji Kultury zasilanego z dopłat przewidzianych w przepisach o grach hazardowych, w których monopol ma państwo. Pieniądze będą wpłacane wybranej organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, a ta podzieli je między pisarzy i tłumaczy na język polski oraz wydawców. Do pierwszych trafi 75 proc., a do drugich 25 proc. środków. Wynagrodzenia będą uzależnione od popularności danej książki i wyniosą od 40 zł do 20 tys. zł rocznie.
Projekt przewiduje też rozszerzenie dozwolonego użytku publicznego, zwłaszcza w celach edukacyjnych czy naukowych. Dla przykładu instytucje oświatowe będą mogły bez ponoszenia kosztów wyświetlać filmy czy pokazywać slajdy. Wolno im też będzie robić to nawet przy e-learningu. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego uwzględniło tu jednak zastrzeżenia organizacji zbiorowego zarządzania i korzystanie z wyjątku edukacyjnego online będzie możliwe tylko przy „formach nauczania dla ograniczonego kręgu osób zidentyfikowanych przez korzystającego”. Mówiąc wprost – chodzi o kursy zamknięte, a nie takie, do których każdy będzie mógł mieć dostęp.
Nowela ma również rozszerzyć prawo do cytatu. Tak jak dotychczas, prawo cytatu ma służyć jedynie twórcom „w utworach tworzących samoistną całość”. Co do zasady nie wolno również cytować całych utworów, z wyjątkiem jednak plastycznych, fotograficznych i innych „drobnych”. W praktyce oznacza to, że w książce można będzie w ramach cytatu zaprezentować zdjęcie rzeźby czy też krótką fraszkę. Cytowanie zaś bez zgody całej książki czy filmu nie będzie dozwolone.
Uzgodnienia międzyresortowe i konsultacje społeczne nie wprowadziły większych zmian w przepisach dotyczących dzieł osieroconych. To utwory, których autorzy pozostają nieznani, dziś kurzą się w archiwach, bo praktycznie nie ma możliwości korzystania z nich. Nowe przepisy pozwolą na ich digitalizację i publiczne udostępnianie m.in. przez instytucje kultury i oświaty.
300 tys. jednostek bibliotecznych, które są dziełami osieroconymi, znajduje się tylko w zbiorach Biblioteki Narodowej
Etap legislacyjny
Projekt będzie skierowany do Sejmu