Pracodawca zyskuje prawa majątkowe do programu komputerowego stworzonego przez jego pracownika. Ten zaś nie może się domagać, aby nierozpowszechniane dzieło powróciło do niego.
Przedsiębiorcy, którzy zajmują się tworzeniem programów komputerowych, zatrudniając pracowników na podstawie umowy o pracę lub umów o dzieło czy zlecenie, w wyborze rodzaju umowy kierują się zwykle względami czysto ekonomicznymi. Tymczasem w tym przypadku podstawa prawna nawiązania stosunku z pracownikiem ma istotne znaczenie dla praw autorskich nabywanych przez przedsiębiorcę.
Na specjalnych zasadach
Konstrukcja przepisów o programach komputerowych zawarta w ustawie z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2006 r. nr 90, poz. 631 ze zm.) przewiduje, że prawa majątkowe do programu komputerowego stworzonego przez pracownika w wyniku wykonywania przez niego obowiązków ze stosunku pracy przysługują pracodawcy (art. 74 ust. 3). Przedsiębiorca nabywa zatem pierwotnie prawo do oprogramowania i nie musi z tego tytułu uiszczać na rzecz pracownika jakichkolwiek świadczeń. Objęcie prawa do programu następuje już z chwilą jego powstania.
Co więcej, przedsiębiorca nie musi dokonywać żadnych dodatkowych czynności, aby nabyć prawa, w tym nie musi nawet przyjmować programu. Co również bardzo istotne – prawa autorskie są nabywane przez przedsiębiorcę na wszystkich polach eksploatacji. Warto wiedzieć, że taka regulacja dotyczy wyłącznie pracowników wykonujących programy komputerowe i jest wyjątkiem od ogólnej zasady, że podmiotem pierwotnie uprawnionym do utworu jest jego twórca (art. 8).
Wyjątkowa pozycja
Trzeba przypomnieć, że pracownicy wykonujący w ramach swoich obowiązków inne utwory niż oprogramowanie przenoszą autorskie prawa majątkowe do nich na przedsiębiorcę dopiero z chwilą przyjęcia przez niego utworu. Istotne jest, że jeżeli pracodawca w okresie dwóch lat od daty przyjęcia utworu nie przystąpi do rozpowszechniania go, mimo że taki obowiązek wynikał z umowy o pracę, pracownik może wyznaczyć pracodawcy na piśmie odpowiedni termin na rozpowszechnienie utworu. Po jego bezskutecznym upływie prawa uzyskane przez pracodawcę wraz z własnością przedmiotu, na którym utwór utrwalono, powracają do twórcy. Należy przy tym wskazać, że strony mogą inaczej uregulować w umowie o pracę kwestię warunków zwrotnego nabycia praw do utworu, w tym mogą wskazać inny termin na przystąpienie do rozpowszechniania utworu.
Pozycja prawna pracownika wykonującego dla przedsiębiorcy na podstawie umowy o pracę programy komputerowe jest zdecydowanie słabsza. Pracownik nie ma możliwości domagania się rozpowszechniania stworzonego przez niego oprogramowania, jak też nie ma możliwości, aby program do niego powrócił w przypadku braku rozpowszechnienia.
Minusy umowy o dzieło
Przedsiębiorca, który zatrudnia pracowników na podstawie umowy-zlecenia lub umowy o dzieło, nie korzysta z tak daleko idącej ochrony prawa autorskiego. Aby zabezpieczyć swoje interesy, przedsiębiorca musi – w ramach zawieranych umów, poprzez właściwą ich konstrukcję i odpowiednie zapisy – zagwarantować przeniesienie na siebie autorskich praw majątkowych do tworzonych programów w możliwie najszerszym zakresie, wraz z zezwoleniem na wykonywanie praw zależnych do programu.
Praktyka przedsiębiorstw niestety jest taka, że często z autorami programów zawierane są umowy-zlecenia lub o dzieło, w których z reguły nie uregulowano odpowiednio kwestii przeniesienia praw autorskich.
W konsekwencji może prowadzić to do bezprawnego korzystania przez przedsiębiorcę z utworu stworzonego z jego inicjatywy i na jego koszt, jak też do zgłaszania przez pracownika roszczeń o zapłatę wobec przedsiębiorcy.
Art. 74 ust. 3 ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2006 r. nr 90, poz. 631 ze zm.):
„Prawa majątkowe do programu komputerowego stworzonego przez pracownika w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy przysługują pracodawcy, o ile umowa nie stanowi inaczej”.